Postacie bł. Unitów

Bł. Wincenty Lewoniuk, lat 26, żonaty  ur. w Krzyczewie w 1849 r. Represjonowany wraz z całą rodziną za trwanie przy unii. Był człowiekiem pobożnym i szczerze przywiązanym do Kościoła. Cieszył się uznanie u ludzi. Ożenił się w Woroblinie z Marianną. Czynnie uczestniczył w życiu parafialnym. Dosięgła go kula podczas pierwszej salwy.

Bł. Daniel Karmasz, lat 48, żonaty Pochodził ze wsi Łęgi. ur. W 1826 r. Odznaczał się inteligencją i pobożnością. Nie miał żadnego wykształcenia. Rozmiłowany w Bogu. Z domu rodzinnego wyniósł ukochanie cerkwi. Tercjarz. Pracował na roli. Poważany we wsi prze ludzi. Miał opinie człowieka roztropnego, zrównoważonego i życzliwego. To on stanął wraz z grupą innych obrońców cerkiewki unickiej w Pratulinie 24 stycznia 1874 r. Trzymając krzyż w ręku. Zachęcał ich do sprzeciwu wobec zaborców. Wzywał zgromadzonych do modlitwy, ponieważ tutaj “dokonuje się nie bitwa o kościół, ale walka o wiarę i dla Chrystusa”. Dosięgła go śmiercionośna kula.

Bł. Łukasz Bojko, lat 22, kawaler Urodził się w Zaczopkach w 1852 r. Syn Dymitra i Anastazji z d. Wojda. Mieszkał w Łęgach, gdzie uprawiał rolę. Był człowiekiem religijnym, o łagodnym usposobieniu. Wychowywał się w cieniu Daniela Karmasza. On rozniósł wiadomość po okolicy o konieczności obrony cerkiewki pratulińskiej. Był przy niej 24 stycznia 1874 r. Na polecenie Daniela zaczął bić w dzwony. Lud natychmiast zaintonował: “Kto się w opiekę…”. Dosięgła go przed drzwiami kościoła kozacka kula. Zginął na miejscu.

Bł. Bartłomiej Osypiuk, lat 30, żonaty Syn Wasyla i Marty z d. Kondraciuk. Urodził się w Bohukałach (1844). Co niedziela uczestniczył w liturgii. Był żonaty, miał dwoje dzieci. Rolnik. Odznaczał się pracowitością i troską o dom. Pełnił straż przy świątyni parafialnej. Podczas obrony cerkwi zostało śmiertelnie ranny. Zmarł w domu. Przed śmiercią wyznał, że jest szczęśliwy oddając swe życie za wiarę w Boga. Nie narzekał na okrutne cierpienia. Umierając modlił się za prześladowców.

Bł. Onufry Wasyluk, lat 21, żonaty ur. w 1853 r. we wsi Zaczopki. Jego rodzice chcąc go uchronić przed zrusyfikowaniem zapłacili ogromną w tamtych czasach sumę 800 rubli, aby nie poszedł do wojska carskiego. Pełen młodzieńczego temperamentu. Onufry we wsi uważany był jednak za człowieka statecznego. Był sołtysem. W pamiętnym dniu styczniowym nie spodziewał się krwawego zakończenia wydarzeń. Sądził, że prowokację tę uda się rozwiązać przepędzeniem kozaków. Dlatego w pierwszym szturmie czynnie bronił dostępu wojska do cerkwi. W chwili, gdy padł rozkaz strzału, rozwinięto wojskowy sztandar i uderzono w bębny, zrozumiał, że nie jest to awantura, lecz “bitwa za wiarę i dla Chrystusa”. Padł trafiony kula w głowę. Świadkiem tego była jego żona.

Bł. Filip Kiryluk, lat 44, żonaty Urodził się w Zaczopkach 26 listopada 1830 roku. Był rolnikiem. We wsi rodzinnej cieszył się nieskazitelną opinią. Z własnej woli przyszedł z Zaczopek, aby dołączyć się do parafian, którzy modlitwą i śpiewem wyznając wiarę zagrzewali się do wytrwałości w obronie swojej świątyni. Na jego oczach zginął najmłodszy bohater pratulińskiej masakry Anicet Hryciuk, jego sąsiad. Filip widząc co się dzieje zawołał do żołnierzy: “Już narobiliście mięsa, możecie go mieć jeszcze więcej, wszyscy jesteśmy gotowi umrzeć za nasza wiarę”. Za chwile padł na ziemię śmiertelnie raniony.

Bł. Konstanty Bojko, lat 49, żonaty Urodził się 25 sierpnia 1826 roku w Derle. Swoje dzieciństwo i dorosłe lata spędził w Zaczopkach. Był ubogim rolnikiem. Wraz z rodziną pracował na maleńkim gospodarstwie, które z trudem mogło zabezpieczyć podstawowe środki do życia. Korzystał więc czasem z pomocy zasobniejszych sąsiadów, którzy tak właśnie rozumieli i realizowali swoje chrześcijaństwo. Konstanty był człowiekiem bogobojnym. Ta prosta i żywa wiara zawiodła go aż do męczeństwa.

Bł. Anicet Hryciuk, lat 19, kawaler  Urodził się w Zaczopkach w 1855 roku. Jego rodzice Józef i Julianna troszczyli się o rodzinną atmosferę. Dbali o swego jedynaka. Wychowywali go jednak do wierności Bożemu prawu, które jest fundamentem mądrego, chrześcijańskiego życia. Anicet żyjąc w takiej atmosferze coraz bardziej świadomie przeżywał swą więź z Bogiem. Kochał Chrystusa i Jego Kościół. 24 stycznia 1874 roku idąc do Pratulina z żywnością dla obrońców świątyni powiedział: “Może i ja będę godny, że mnie zabiją”. Tak też się stało. Został śmiertelnie raniony w głowę i umarł na miejscu.

Bł. Ignacy Frańczuk, lat 50, żonaty  Pochodził z Derła (ur. w 1824). Jego rodzice Daniel i Akacja, katolicy obrządku greckiego, ochrzcili go w miejscowej cerkwi. Był ojcem siedmiorga dzieci, które wraz z żoną Helena wychowywał w duchu miłości Boga i bliźniego. Świadkowie zeznali, że “był dobrym gospodarzem, a wierność wierze przedkładał ponad wszystko”. Dlatego idąc do Pratulina, w styczniu 1874 roku przebrał się w czystą bieliznę i ze wszystkimi się pożegnał, gdyż miał przeczucie, że już nie wróci. Stanął w obronie swej cerkwi w Pratulinie. Kiedy obok niego padł rażony kulą Daniel Karmasz, trzymający w rękach krzyż, on teraz z tym krzyżem stanął na czele broniących świątynię. Tak utwierdzał swoich współbraci w stałości we wierze. Zginał jako jeden z pierwszych.

Bł. Jan Andrzejuk, lat 26, żonaty Urodzony w Derle 9 kwietnia 1848 roku. Umiał pisać i czytać. Był formowany przez Pawła Pikułę, mieszkańca Derła, który swą inteligencją rozwagą i życzliwością kształtował oblicze nie tylko swej wioski, ale i całej parafii. Był ożeniony z Maryną i miał dwóch synów. Wybrano go śpiewakiem w unickiej cerkwi. Będąc bliżej spraw parafialnych, łatwiej niż inni wyczuwał zbliżające się niebezpieczeństwo. Idąc do Pratulina, aby z innymi bronić ukochanego kościoła, żegnał się z rodziną tak, jakby to miało być ostatnie pożegnanie. W tym dniu został śmiertelnie postrzelony przy kościele. Przewieziono go rannego do domu w Derle, niebawem zmarł.

Bł. Konstanty Łukaszuk, lat 45, żonaty Przyszedł na świat w Zaczopkach. Był rolnikiem. Został zabity na cmentarzu kościelnym. Prawdopodobnie przebity bagnetem. Osierocił żonę Irenę i siedmioro dzieci.

Bł. Maksym Hawryluk, lat 34, żonaty  Urodził się 22 maja 1840 r. Rolnik, prowadził gospodarstwo we wsi Derło. Podobnie jak Jan Andrzejuk, przy boku Pawła Pikuły uczył się bardziej rozumieć sprawy Kościoła. Żonaty z Dominiką. Miał troje dzieci. Cieszył się opinia człowieka uczciwego i pobożnego. Wcześniej już protestował wraz z parafią przeciwko wyrzuceniu organów z cerkwi. Obawiał się, że może być to zapowiedź większych prześladowań. Dlatego w dzień 24 stycznia 1874 nie zaskoczył go. Podczas obrony kościoła został ranny w brzuch. Umarł w mękach w domu, gdzie przewieziono go nocą. Żona Dominika z dziećmi z wiara i mężnie przyjęła ten krzyż.

Bł. Michał Wawryszuk, lat 21, żonaty Urodzony w Derle w 1853 roku. W jego młodym sercu od wczesnych lat rozbrzmiewały słowa Pawła Pikuły: “Życie krótkie, wieczność bez końca”. Ożenił się w Olszynie. W dzień męczeństwa przyłączył się do obrońców świątyni. Zginął na miejscu.