marzec

Jakub, walczący z Bogiem

Na kartach Pisma Świętego spotykamy wiele postaci, których życie uczy nas o Bożej wierności i miłości. Jedną z nich jest Jakub, patriarcha Izraela. Jego historia pokazuje, że Bóg wybiera człowieka nie ze względu na jego zasługi, ale zgodnie ze swoim planem. Jakub jest przykładem osoby, która przeszła długą drogę przemiany – od przebiegłego oszusta do pielgrzyma nadziei i człowieka posłusznego Bogu. Jakub i Ezaw reprezentują dwa podejścia do życia: Jakub dąży do błogosławieństwa poprzez przebiegłość i determinację, a Ezaw akceptuje życie, jakie przychodzi, bez refleksji nad jego duchowym wymiarem. To starcie ukazuje napięcie między Bożym planem a ludzkimi wyborami. „Historia Jakuba i Ezawa nie jest tylko opowieścią o konflikcie między braćmi, ale o Bożym wyborze i suwerenności. Jakub, choć niepozorny i pełen wad, staje się narzędziem w Bożych rękach, podczas gdy Ezaw jest przykładem tych, którzy lekceważą Boże dary” (J.H. Walton).

Jakub był synem Izaaka i Rebeki, a także młodszym bratem Ezawa. Historia jego życia została opisana w Księdze Rodzaju (rozdziały 25-49). Przyjrzyjmy się kilku kluczowym wydarzeniom:

Narodziny i walka o pierworództwo

Patriarcha Izaak i jego żona Rebeka nie mogli mieć dzieci. Po długim oczekiwaniu i wielu modlitwach Pan obdarzył ich potomstwem, a dokładniej pierwszą parą bliźniąt w historii biblijnej. Ciąża dla Rebeki nie jest łatwa. Bliźnięta bowiem zderzają się ze sobą i są w konflikcie już w łonie matki (Rdz 25, 22). Ze względu na trudną ciążę, Rebeka konsultuje się z Panem, który zapowiada, że „jeden będzie silniejszy od drugiego, starszy będzie sługą młodszego (Rdz 25, 23). Ta dwuznaczność pozostanie ważna dla przyszłych wydarzeń, ponieważ relacje braterskie nie będą naznaczone przyjaźnią, ale współzawodnictwem i pragnieniem zemsty, które są podsycane przez preferencje rodziców.

Po urodzeniu przedstawiony jest portret dwóch bliźniaków, który zapowiada dalszy rozwój historii i tworzy pierwszą charakterystykę Ezawa i Jakuba: „I wyszedł pierwszy syn czerwony, cały pokryty owłosieniem, jakby płaszczem; nazwano go więc Ezaw. Zaraz potem ukazał się brat jego, trzymający Ezawa za piętę; dano mu przeto imię Jakub” (Rdz 25, 25-26).

Poznajemy fizyczny opis Ezawa, który od urodzenia ma niemal zwierzęce i dzikie rysy. W rzeczywistości jest czerwonym noworodkiem. Użyte w opisie określenie nawiązuje do słowa „Edom”, które pojawi się nieco później (por. Rdz 25,30) i które odnosi się do narodu, który narodzi się z Ezawa, natomiast rzeczownik „włosy” brzmi w języku hebrajskim podobnie do słowa „Seir”, wskazującego górzysty obszar, na którym osiedlą się mieszkańcy Edomu (Rdz 33, 16). Zewnętrzne cechy dziecka zapowiadają, co wydarzy się w dalszej części historii. Słowo „czerwony” nawiązuje także do czerwonej zupy, za którą Ezaw sprzeda swoje pierworództwo (Rdz 25, 30), podczas gdy owłosienie Ezawa stanie się inspiracją dla podstępu Rebeki, która okryje Jakuba kozimi skórami, tak aby ojciec Izaak nie rozpoznał go jako pierworodnego i udzielił mu błogosławieństwa.

O ile opis Ezawa dotyczy jego wyglądu zewnętrznego, o tyle opis Jakuba jest bardziej dynamiczny, gdyż ukazana jest czynność, jaką wykonuje po opuszczeniu łona, gdy chwyta starszego brata za piętę. Imię „Jakub” opiera się na hebrajskim słowie oznaczającym „piętę”, ale jednocześnie zawiera w sobie rdzeń czasownika oznaczającego „podważać”, „wypierać”, „oszukiwać”. Ten gest nada imię nowo narodzonemu i zapobiegnie starciu dwóch braci oraz poczynaniom, które Jakub zaplanuje przeciwko Ezawowi.

Następnie poznajemy dwa przeciwstawne portrety dwóch bliźniaków, którzy dorastają w różny sposób: „A gdy chłopcy urośli, Ezaw stał się zręcznym myśliwym, żyjącym w polu. Jakub zaś był człowiekiem spokojnym, mieszkającym w namiocie” (Rdz 25, 27). Ezaw jest utalentowanym myśliwym, człowiekiem mieszkającym na zewnątrz, podczas gdy Jakub pozostaje w domu. Poprzez ten opis Ezaw zostaje powiązany z inną postacią, którą przed nim określa się jako walecznego myśliwego: Nimrodem, władcą Babel (Rdz 10,8-12). Porównanie z pewnością nie jest pochlebne. Co więcej, opis Ezawa jest zewnętrzny i ukazuje zewnętrzne cechy i zdolności pierworodnego Rebeki, pomijając inne, bardziej wewnętrzne przymioty. Jakub natomiast opisany jest hebrajskim słowem, które można przetłumaczyć jako uczciwy, prawy, niewinny. Za określeniem Jakuba jako prawego i niewinnego kryje się ironia. Wręcz przeciwnie, okaże się przebiegły i cwany.

Ezaw jest kochany przez swojego ojca ze względu na jego umiejętności łowieckie, podczas gdy Jakub jest kochany przez swoją matkę (Rdz 25, 28). Ezaw jest kochany ze względu na to, co robi, aby zaspokoić oczekiwania ojca, podczas gdy Jakub jest ulubieńcem swojej matki, Rebeki, być może dlatego, że przebywa blisko niej pod namiotami, w mniej dzikim środowisku niż stepy uczęszczane przez Ezawa.

Jakub, zgodnie ze swoim imieniem, wykorzystuje słabość brata przy pierwszej okazji. Gdy Ezaw wraca zmęczony i wyczerpany, Jakub przygotował zupę. Wówczas Ezaw rzekł do Jakuba: „Daj mi choć trochę tej czerwonej potrawy, jestem bowiem znużony” (Rdz 25, 30). Z powodu upału i głodu Ezaw nie może nawet znaleźć odpowiedniego słowa na określenie zupy. Podobnie czasownik „jeść”, którego używa, odnosi się do „jedzenia przez połykanie”. Elementy te tworzą portret Ezawa jako bezmyślnego konsumenta. Jakub natomiast umiejętnie i z premedytacją wykorzystuje słabość i stan potrzeby, w jakim znajduje się jego brat, i prosi go o pierworodztwo w zamian za zupę. Ezaw, ogarnięty głodem i strachem przed śmiercią (Rdz 25, 32), sprzedaje Jakubowi swoje pierworodztwo. „Wtedy Jakub podał Ezawowi chleb i gotowaną soczewicę. Ezaw najadł się i napił, a potem wstał i oddalił się. Tak to Ezaw zlekceważył przywilej pierworodztwa” (Rdz 25, 34). Następnie Jakub podstępem zdobył błogosławieństwo ojca, które należało do Ezawa (Rdz 27, 1-29). W ten sposób wypełniła się Boża zapowiedź, ale metoda, którą wybrał, była nieuczciwa.

Ciekawe, że na łożu śmierci Izaak, prawie niewidomy i nieświadomy kupowania i sprzedawania pierworództwa, które miało miejsce jakiś czas wcześniej, nie woła do siebie obu synów, lecz tylko Ezawa, którego miłował bardziej niż Jakuba. Z tego powodu na scenę wkracza Rebeka. Korzysta z okazji, jaką daje jej mąż, który prosi Ezawa o dziczyznę, zanim go pobłogosławi. Matka wymyśla fortel, ubierając Jakuba w piękne szaty jego brata i posyła go do ojca z wcześniej przygotowaną i soczystą dziczyzną. Alonso Schökel słusznie podkreśla znaczenie zmysłów w tej biblijnej narracji i to, że jeśli nie są one ukierunkowane na Boga, mogą prowadzić człowieka do popełniania największych życiowych błędów. I rzeczywiście, Izaak, po krótkim wahaniu, oszukany przez zmysły, udziela błogosławieństwa Jakubowi przebranemu za Ezawa. Kiedy Ezaw uświadamia sobie powagę sytuacji, jest już za późno.

Biblijna historia Jakuba może być dla wielu z nas jedną z bardziej niezrozumiałych, a może wręcz skandalicznych narracji, ponieważ Bóg pozwala w niej na to, aby Jakub najpierw w przebiegły sposób przejął od swego brata Ezawa prawo pierworodztwa, a następnie podstępem wykradł błogosławieństwo od ojca Izaaka. Co Pan Bóg chce nam zakomunikować przez te wydarzenia? Dokładnie to, co potwierdzi na kartach Ewangelii Jezus Chrystus – gwałtownicy zdobywają Królestwo Boże (Mt 11, 12).

Na pierwszy rzut oka Jakub dopuszcza się haniebnego czynu – oszukując ojca, okrada swego brata z błogosławieństwa. Gdyby historia potoczyła się inaczej i Ezaw odebrałby błogosławieństwo od swego ojca, to Jakub stałby się jego sługą, a on przejąłby całe dziedzictwo ojca. Ezaw jednak zlekceważył otrzymaną godność pierworodnego syna. Najpierw, pod wpływem impulsu, oddał swój przywilej starszeństwa Jakubowi, i to za miskę soczewicy. Oddał jeden z najcenniejszych darów tylko dlatego, że czuł głód. My też wielokrotnie popełniamy błędy, bo nie doceniamy darów, które otrzymujemy od Boga. Mając coś drogocennego, potrafimy to zaprzepaścić pod wpływem przyziemnych dążeń i pragnień.

Nieustannie toczymy walkę między Jakubem i Ezawem, którzy są w nas. Warto postawić sobie pytanie, ile w nas jest z Jakuba, a ile z Ezawa. „Okoliczności życia raczej sprzyjają Ezawowi. On się szybciej dostosuje, ale żyje wciąż tym, co zewnętrzne, co się opłaca, co wymierne w pieniądzu, albo w sondażu. Dla niego istnieje świat szansy na sukces, świat kariery, wyjechania tam, gdzie będzie łatwiej się dorobić. Dobre jest to wszystko, co praktyczne, co skuteczne, co natychmiast przyniesie ulgę. Dzisiejszy Ezaw nie pyta o wartości, lekceważy świat duchowy, na nic nie ma czasu. On łapie chwilę, żadna nie jest do stracenia, bo w jednej chwili można zwojować świat, tak jak w jednej chwili można stać się bankrutem. Bóg, Kościół, rodzina, dzieci, miłość -wszystko to jest dobre, ale nie teraz, w późniejszym terminie. Ezaw – narzeczony, wynajmuje mieszkanie, wprowadza się doń z dziewczyną (czasem powiada, że z laską), o ślubie pomyśli się potem, gdy obroni magistra, dostanie lepszą pracę, gdy się dopasują… Ezaw żyjący w rodzinie, to mąż i ojciec wciąż zapracowany, telefonujący, zmęczony, nie mający czasu na weekend z rodziną, rozmowę z żoną o «jej problemach», na rowery z dziećmi, na odwiedziny u staruszków-rodziców […] Stary Ezaw, nawet gdy znów zaczyna chodzić do Kościoła, on już nie słucha nikogo innego, poza własnymi pretensjami. Pozwolił sobie wykraść błogosławieństwo, jak tamten biblijny. Pierworodny syn Izaaka wracał jednego razu z pola, zmęczony jak pies. A Jakub, jego brat przyrządzał właśnie pachnącą potrawę. «Daj mi koniecznie zjeść, bo jestem głodny jak wilk». «Chwilę – odpowiada sprytny Jakub – za pierworództwo, za błogosławieństwo». Jakub, człowiek z oczyma otwartymi do wewnątrz, wie co w życiu najważniejsze, wie po co żyje. «A po cóż mi taka bzdura teraz, gdy z nóg padam i z głodu zdycham». I wzgardził Ezaw błogosławieństwem Boga. Słowo Boże, modlitwa, wyspowiadanie się, nawrócenie, szczera rozmowa, życie wieczne? Woli najeść się dziś, niż być szczęśliwy jutro” (R. Skrzypczak).

W tym świetle staje się zrozumiała przestroga autora Listu do Hebrajczyków: „Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni, i aby się nie znalazł jakiś rozpustnik i bezbożnik, jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał swoje pierworodztwo. A wiecie, że później, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie znalazł bowiem miejsca na nawrócenie, choć go szukał ze łzami” (Hbr 12,15-17).

Ucieczka i sen w Betel

Po zdobyciu błogosławieństwa ojca Jakub musiał uciekać przed gniewem Ezawa. W drodze do Charanu miał sen, w którym ujrzał drabinę łączącą niebo z ziemią (Rdz 28, 10-22). Bóg obiecał mu, że będzie z nim i spełni swoje obietnice dane Abrahamowi. Po pierwszym spotkaniu z Bogiem Jakub wydaje się być na drodze wewnętrznej przemiany. Jeśli do tej chwili żył w oczekiwaniu na zrealizowanie swoich planów, teraz zaczyna poznawać Boga, który przygotowuje jego przyszłość i towarzyszy mu w realizacji jego osobistego powołania. Jakub nie będzie już przebiegłym zwodzicielem, ale człowiekiem, który zacznie polegać na słowie otrzymanym od Boga i będzie starał się żyć wierny przymierzu, które go wiąże z Bogiem jego ojców, który stał się również jego Bogiem.

Jakub znalazł schronienie u swojego wuja Labana. Musiał ciężko pracować, aby zdobyć rękę Racheli, którą kochał. Został oszukany i poślubił najpierw Leę, a dopiero później Rachele (Rdz 29, 15-30). Lata służby u Labana były dla niego szkołą pokory i cierpliwości. Przez około dwadzieścia lat Bóg pozwalał mu dążyć do pożądanych błogosławieństw nieuczciwymi metodami. Laban próbował go wiele razy oszukać, a Jakub, co było do przewidzenia, odpłacił mu pięknym za nadobne. „Jakub – powiedzielibyśmy nowoczesnym językiem – jest człowiekiem, który «sam doszedł do wszystkiego», swoim geniuszem i sprytem udaje mu się zdobyć wszystko, czego pragnie. Ale czegoś jemu brakuje – żywej relacji ze swymi korzeniami” (papież Franciszek).

Życie duchowe wymaga pokory i uczciwości. Jeśli tego zabraknie „stopniowo zaczną pojawiać się małe kompromisy, racjonalizowanie czynów, uzasadnianie działań dwuznacznie moralnych i powolna demoralizacja. Problem pojawia się, gdy człowiek uważa, że ma «prawo do grzechu». Takie prawo i życie z nieczystym sumieniem, nawet w małych sprawach, prowadzi do zakłamania i stałej sytuacji grzechowej […] Wewnętrzne zakłamanie sprawia, że Bóg jest coraz mniej obecny w życiu i stopniowo budzi niechęć i opór. Warto również pamiętać, że można ukrywać prawdziwe motywacje przed innymi, a nawet przed sobą, ale nie jest to możliwe przed Bogiem. Konsekwencje kłamstwa Jakuba i Rebeki są dalekosiężne. Dotykają całą rodzinę, rodząc podziały, nienawiść i długoletnie cierpienie. Cierpi najpierw Izaak; oszukany w swojej starości i kalectwie, nie może przekazać błogosławieństwa ukochanemu pierworodnemu Ezawowi. Błogosławieństwo nie mogło zostać cofnięte ani zmienione, gdyż uważano, że pochodzi od samego Boga. Mimo łez i błagania syna Izaak nie mógł mu już nic przekazać. Cierpi Ezaw. W swojej lekkomyślności pozbawił się przywileju najstarszego syna; oszukany przez bliźniaka utracił również błogosławieństwo. Konsekwencją głupoty i lekkiego podejścia do życia będzie brak płodności, ciągła walka i poddanie bratu. Potomkowie Ezawa, Edomici, przez znaczną część swoich dziejów będą służyć Izraelitom, potomkom Jakuba. Konsekwencje oszustwa ponosi Jakub. Zamiast cieszyć się błogosławieństwem ojca, musi uciekać przed zemstą brata […] Największą «przegraną» rywalizacji rodzinnej jest Rebeka. Świadoma konsekwencji czynu, wysyła Jakuba do krewnego, by ocalić go przed morderczymi zamysłami brata. Boi się, że w efekcie straci obydwu synów (Rdz 27, 42-45). W rzeczywistości nigdy nie zobaczy już umiłowanego Jakuba. Rebeka i Jakub w głównej mierze stali się przyczyną rozbicia rodziny. Zamiast jedności, miłości, szacunku do ojca, dialogu i dojrzałego rozwiązywania konfliktów pojawiły się rany, ciągnące się latami […] Czynnikiem, który doprowadził do rozbicia rodziny Izaaka była preferencyjna miłość: Izaaka do Ezawa i Rebeki do Jakuba. «Stronnicza miłość» rodzi w dziecku brak poczucia bezpieczeństwa i prowadzi do bezpośredniej lub pośredniej dominacji nad nim ze strony rodziców lub innych osób dorosłych. Może się to wyrażać np. w obojętności rodziców wobec dziecka, lekceważeniem, brakiem zainteresowania sukcesami dziecka (nawet tymi najmniejszymi), nadopiekuńczością, której skutkiem jest «maminsynek» czy «tatusiowa córeczka» […] «Stronnicza miłość», nierówne traktowanie dzieci, brak ciepła emocjonalnego, wyrażanego również w gestach i wroga atmosfera w domu może rodzić przekonanie (nie zawsze uzasadnione), że miłość rodziców jest grą. Jest to podstawowe zaburzenie egzystencjalnego przekonania o byciu kochanym, które rzutuje na późniejsze relacje międzyludzkie i relacje do Boga” (S. Biel).

Walka z Bogiem

Najważniejszym momentem w życiu Jakuba była nocna walka z tajemniczą postacią nad potokiem Jabbok (Rdz 32, 23-33). Jakub nie tylko fizycznie zmagał się z Bogiem, ale duchowo walczył o błogosławieństwo. Po tej walce otrzymał nowe imię – Izrael, co oznacza „ten, który walczył z Bogiem i ludziom podołał”.

Zbliżając się do rodzinnego domu Jakub wysłał do Ezawa posłów z wiadomością o swym rychłym przybyciu. Po powrocie posłów Jakub z przerażeniem dowiedział się, że jego brat z czterystu ludźmi nadciąga, by zemścić się na nim za wcześniejszy podstęp dotyczący przywileju pierworodztwa. Jakub czuł się przerażony i bezsilny. Sam jeden pozostał nad potokiem Jabbok (Rdz 32, 25). Przerażony armią, z którą jego brat zaczyna podążać w jego kierunku, Jakub wdraża strategię mającą na celu ograniczenie zniszczeń. Plan polega na podziale całego jego majątku na dwa obozy: Ezaw mógł zlikwidować tylko jeden, podczas gdy drugi zostałby uratowany (Rdz 32, 8-9). Przeciwstawia tę strategię innej, bardziej dyplomatycznej i klarownej, będącej wynikiem nocy modlitwy. Postanawia więc, że poprzedzi go szereg darów, aby stopniowo kruszyć serce brata (Rdz 32, 14-22).

Wtedy ktoś zaczął z nim walczyć. Był to anioł Pana. W walce, która była wielkim zmaganiem, anioł nie mogąc pokonać Jakuba, zwichnął mu staw biodrowy. Jakub zrozumiał, że natknął się na mocnego przeciwnika. Widząc, że anioł jest tak potężny, zapragnął, aby jego moc przeszła na niego. Kiedy więc zbliżała się jutrzenka, czyli czas, w którym – według ówczesnych wierzeń – anioł musiał odejść, Jakub postanowił to wykorzystać: nie chciał go puścić, dopóki nie otrzyma od niego błogosławieństwa. I wtedy anioł zadał mu istotny cios. Zapytał go o imię. Jakub wypowiedział swoje prawdziwe imię, wyznał tym samym, że jest człowiekiem, który potrafi wszystkich oszukać, przechytrzyć, z każdym wygrać, bo to właśnie oznacza jego imię. Wtedy anioł powiedział: „Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś” (Rdz 32, 29). Czy rzeczywiście Jakub kolejny raz zwyciężył, czy przechytrzył samego Boga? Przecież Jakuba już nie ma, jest Izrael. Jest niby ten sam człowiek, ale już inny, przemieniony. Ma nowe imię, nową tożsamość.

Zwycięstwem Jakuba jest to, że jego jako Jakuba już nie ma, a narodził się Izrael. Pamiątką tego wydarzenia było wywichnięte przez anioła biodro Jakuba. Odtąd Jakub chodził, kulejąc. Ten znak utykania człowieka, który dotąd potrafił przezwyciężać wszelkie przeszkody, jest znakiem jego przegranej, która go jednak uratowała. Teraz bowiem Jakub – Izrael mógł iść do swego brata jako człowiek, który zwyciężył przegrywając. I odtąd takie zwycięstwo będzie jego mocą. Izrael to człowiek, albo naród, opierający się na Bogu i mocny Bogiem, utykający w swojej słabości i ograniczoności. Ktoś taki, kto może podejść do drugiego człowieka bez podarunków, bez przemocy, bez chęci wykorzystania, bo wie, że może przed nim przegrać i jednocześnie zwyciężać mocą Boga.

Postawa, którą prezentuje Jakub, jest bardzo często obecna w naszym życiu. Zabiegamy o to, co sami uważamy za konieczne dla nas. Chcemy być kowalami własnego losu, przeświadczeni o tym, że najlepiej wiemy, co jest dobre dla nas i naszych bliskich. I tak żyjemy z niespokojnym sercem. Niby jesteśmy wolni, bo robimy to, co chcemy, ale ciągle boimy się, że to stracimy. Osobiste spotkanie z Bogiem, doświadczenie Jego miłości i przebaczenia stwarza nas na nowo.

Jako Strażnicy Kościoła, naśladując przykład Błogosławionych Męczenników Podlaskich, uczymy się tracić i dawać życie, by nie realizować jedynie swoich planów i pomysłów. Strażnik Kościoła to pielgrzym nadziei, ktoś, kto nie boi się porażki, przegranej w oczach świata; ktoś, kto staje po stronie cierpiącego Jezusa ufając w moc Jego zmartwychwstania. „Nie ma świętego bez przeszłości ani grzesznika bez przyszłości. Wystarczy odpowiedzieć na wezwanie sercem pokornym i szczerym” (papież Franciszek).

Walka Jakuba z Bogiem jest historią każdego z nas, ponieważ dotyczy podstawowego pytania: kim jestem? Dla kogo żyję? A może lepiej zapytać: Czy na pewno jestem osobą, za którą uważają mnie inni? Czy to jestem ja ten prawdziwy Jakub? W czasie naszej ziemskiej pielgrzymki jesteśmy na polu walki, doświadczamy ciągłego zmagania się ze sobą, z drugim człowiekiem i ze światem. Dlatego boimy się być sobą, boimy się własnych słabości, braków i ograniczeń. Posiadamy różne imiona – słowa, którymi szufladkujemy siebie i innych. Staramy się sami walczyć ze światem lub zabiegać o jego względy. Świat nie uczyni nas jednak szczęśliwymi na wieki. Do tego potrzebujemy Boga, Jego obietnicy i błogosławieństwa. Potrzebujemy zapewnienia, że na tym polu walki nie walczymy sami. On nas wspiera i prowadzi po krętych drogach życia. Nie musimy więc grać super bohaterów, zdanych na własne siły. Nowy człowiek, otwarty na moc Boga, na moc Jego miłości rodzi się w duchowej walce. Walka Jakuba i nasza walka polega na tym, by chwycić i nie wypuszczać słowa Bożego oraz łaski płynącej z sakramentów aż cała dobroć w nich zawarta rozleje się w naszym sercu i życiu.

„Jakub walczył przez całą noc, nie puszczając swego przeciwnika. W końcu został pokonany, ugodzony przez rywala w nerw kulszowy i od tej chwili będzie kaleką na całe życie. Ten tajemniczy zapaśnik zapytał patriarchę o jego imię i powiedział do niego: «Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, – nie będziesz już człowiekiem chodzącym krętymi drogami, ale prosto: zmienia jemu imię, zmienia życie, zmienia postawę – będziesz się zwał Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś!» […] Zmaganie z Bogiem jest metaforą modlitwy. Wcześniej Jakub wykazywał się zdolnością do dialogu z Bogiem, do odczuwania Go jako obecności przyjaznej i bliskiej. Lecz tej nocy, poprzez długotrwałe zmaganie, w którym niemal uległ, patriarcha wyszedł zmieniony, – zmiana imienia, zmiana stylu życia, to przemiana osobowości, wychodzi zmieniony, bowiem tym razem nie jest już panem sytuacji, nie jest potrzeby już jego spryt, nie jest już strategiem i człowiekiem wyrachowanym. Bóg sprowadza go do jego prawdy jako śmiertelnego człowieka, który drży i się lęka, bo Jakub odczuwał w zmaganiu lęk. Choć jeden raz Jakub nie ma nic innego do przedstawienia Bogu, jak tylko swoją kruchość i bezradność, a także swoje grzechy. I to właśnie ten Jakub otrzymuje błogosławieństwo od Boga, i z tym błogosławieństwem wkracza kulejąc do Ziemi Obiecanej: bezbronny i zraniony, ale z nowym sercem […] Wszyscy mamy spotkanie w nocy z Bogiem, w nocy naszego życia w wielu nocach naszego życia, chwilach mrocznych, w momentach grzechów, dezorientacji – tam jest zawsze wyznaczone spotkanie z Bogiem. On nas zaskoczy, gdy się tego nie spodziewamy, gdy znajdziemy się naprawdę sami. Tej samej nocy, walcząc z nieznanym, uświadomimy sobie, że jesteśmy tylko biednymi ludźmi, powiedziałbym – biedakami. Ale właśnie wtedy, w chwili, gdy czuję się biedakiem nie będziemy musieli się lękać: w tym właśnie momencie Bóg da nam nowe imię, które zawiera sens całego naszego życia, zmieni nam serce; i da nam błogosławieństwo zastrzeżone dla tych, którzy dali się Jemu przemienić” (papież Franciszek).

Po nocnej walce Jakuba z Bogiem czeka nas kolejny wielki zwrot akcji: „Jakub spojrzał i zobaczył, że Ezaw nadciąga z czterystu ludźmi. Podzieliwszy więc dzieci między Leę, Rachelę i dwie niewolnice, uszykował niewolnice z ich dziećmi na przedzie, Leę z jej dziećmi nieco w tyle, a za nimi Rachelę i Józefa. Sam zaś, idąc przed wszystkimi, siedem razy oddał pokłon swemu bratu, zanim się do niego zbliżył. Ezaw pospieszył na jego spotkanie i objąwszy go za szyję ucałował go; i rozpłakali się obaj” (Rdz 33, 1-4).

Scena przywołuje objęcie miłosiernego ojca wobec marnotrawnego syna, o którym Jezus opowiada w przypowieści (Łk 15,20). Z jednej strony mamy młodszego brata, który wraca do domu i podchodząc do starszego, pada siedem razy na twarz w typowej postawie sługi, a z drugiej mamy Ezawa, który rzuca mu się na szyję, całuje go i w końcu nazywa swoim bratem (Rdz 33, 9). Sam fakt, że słowo „brat” zostało powtórzone siedem razy od czasu, gdy Jakub powrócił do domu, jest bardzo sugestywny: wskazuje na pełnię braterstwa, która wcześniej nie istniała, a teraz się odbudowuje i umacnia. Odległość i czas nie tylko sprawiły, że Jakub i Ezaw dorosną, ale także pozwoliły zrozumieć, że istnieje coś więcej niż osobiste uprzedzenia i zranienia. Interesujące jest to, co dzieje się po ich braterskim uścisku. Jakub kilkakrotnie nalega, aby Ezaw przyjął jego dary, ale ten odmawia, ponieważ ich nie potrzebuje, on też jest już bogaty. Będzie jednak w jakiś sposób zmuszony się zgodzić, gdy Jakub powie coś naprawdę niesamowitego: „Ależ nie! Jeśli mnie darzysz życzliwością, przyjmij ode mnie ten mój dar. Bo przecież gdym ujrzał twe oblicze, było ono obliczem jakby istoty nadziemskiej i okazałeś mi wielką życzliwość” (Rdz 33, 10). Dlaczego ten werset jest ważny? Objawia bowiem, że w pewien sposób brat, z którym łączy nas bliska relacja, komunia, staje się pośrednikiem Bożej łaski i błogosławieństwa, a także darem Boga, szansą do doświadczenia bliskiego spotkania z Bogiem. Jakub, który już przeżył wewnętrzną walkę, zmagał się z Bogiem i zdołał wyrwać Mu błogosławieństwo (Rdz 32, 25-33), teraz widzi Go i rozpoznaje na obliczu Ezawa.

Tym razem Jakub nie ofiarowuje Ezawowi jednego z wielu darów, ale szczerze odwdzięcza się błogosławieństwem, które podstępem odebrał swojemu bratu. W ten sposób następuje radykalna przemiana Ezawa, który nie chce już zabijać Jakuba, a teraz widzimy również nawrócenie Jakuba, który zwraca bratu to, co zdobył podstępem. Jakub będzie cenił sobie tę lekcję, której się nauczył. Istotnie, u kresu swego życia udzieli błogosławieństwa każdemu ze swoich potomków, nie ograniczając się do udzielenia go jednemu synowi (Rdz 49, 28). W dalszej części opowieści bliźniacy spotkają się ponownie, aby wspólnie pochować swojego ojca Izaaka ( Rdz 35, 29). Ten ostatni epizod potwierdza trwałość przyjaźni i solidną więź między nimi, nawet jeśli ich drogi się rozeszły.

„Noc Jakuba u brodu potoku Jabbok staje się zatem dla wierzącego punktem odniesienia, który pozwala zrozumieć relację z Bogiem, znajdującą w modlitwie swój szczytowy wyraz. Modlitwa wymaga ufności, bliskości, niejako w symbolicznym zmaganiu, ale nie z wrogo nastawionym Bogiem jako przeciwnikiem, lecz z błogosławiącym Panem, który jest zawsze tajemniczy, zdaje się niedosiężny. Dlatego natchniony autor stosuje symbol walki, z którym wiąże się siła ducha, wytrwałość, upór w dążeniu do osiągnięcia tego, czego się pragnie. Jeśli zaś przedmiotem pragnienia jest więź z Bogiem, Jego błogosławieństwo i miłość, to walkę może zakończyć jedynie ofiarowanie siebie Bogu, uznając własną słabość; zwycięstwem jest właśnie oddanie się w miłosierne ręce Boga […] Całe nasze życie jest jak ta długa noc walki i modlitwy; winno wypełniać je pragnienie Bożego błogosławieństwa i proszenie o nie; nie może być ono bowiem wyrwane czy zdobyte własnymi siłami, musi być z pokorą przyjęte od Niego, jako niezasłużony dar, który pozwala na koniec rozpoznać oblicze Pana. Kiedy do tego dochodzi, zmienia się cała nasza rzeczywistość, otrzymujemy nowe imię i błogosławieństwo od Boga. I to nie wszystko: Jakub, który otrzymuje nowe imię, staje się Izraelem, daje nowe imię również miejscu, w którym walczył z Bogiem, gdzie modlił się do Niego; nazywa je Penuel, co znaczy «oblicze Boga». Nadając to imię uznaje, że to miejsce jest pełne obecności Pana, uświęca tę ziemię, zapisując na niej niejako wspomnienie owego tajemniczego spotkania z Bogiem. Ten, kto daje się pobłogosławić przez Boga, zdaje się na Niego” (Benedykt XVI)

Przesłanie duchowe

Życie Jakuba uczy nas kilku ważnych lekcji:

  1. Bóg wybiera niedoskonałych ludzi – Jakub, mimo swoich wad i grzechów, był wybrany przez Boga do realizacji wielkiego planu zbawienia.
  2. Przemiana serca jest możliwa w każdych okolicznościach – Jakub przeszedł drogę od człowieka przebiegłego do pokornego patriarchy, który zaufał Bogu.
  3. Bóg zawsze jest wierny swoim obietnicom – Nawet w chwilach słabości Jakuba, Bóg nie odwracał się od niego.
  4. Walka duchowa prowadzi do błogosławieństwa – Jakubowa walka z Bogiem przypomina nam, że w życiu duchowym potrzebujemy modlitwy, wytrwałości i zaufania.

Zastosowanie w życiu

Jakub może być wzorem dla nas w chwilach, gdy czujemy, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, by realizować Boże plany. Jego historia zachęca nas do pojednania z bliźnimi, szczególnie z tymi, z którymi jesteśmy w konflikcie. Jakub przypomina nam, że Bóg nieustannie walczy o naszą przemianę i chce nam błogosławić – wystarczy Mu całkowicie zaufać.

Pytania do osobistej refleksji:

Czyje cechy osobowości są mi bliższe: Ezawa czy Jakuba? Czy nie żyję w sposób powierzchowny, światowy i bezmyślny? Jakie są moje kłamstwa? Czy oszustwa nie stały się częścią mojego stylu życia, sposobu postępowania, myślenia? Czy umiem rozpoznać konsekwencje moich błędnych decyzji i wyborów? Jakie są moje relacje z członkami rodziny? Czy w moim domu jest więcej jedności i radości czy konfliktów i nieporozumień? Czy nie jestem stronniczy w mojej miłości? Czy nie dążę do celu za wszelką cenę? Czy w sytuacjach konfliktu potrafię ustąpić, nie narzucać swojej woli innym? Co przeszkadza mi i utrudnia podjęcie decyzji, aby nie upierać się przy swoim, zrezygnować ze swoich planów? Jak przeżywam doświadczenie własnej niemocy, sytuacji bez wyjścia? Czy doświadczenie porażki załamuje mnie, przygnębia, budzi gniew, czy jest dla mnie szansą na stawanie się „nowym człowiekiem”, tak jak stał się nim Jakub-Izrael? Co robię, aby w moim otoczeniu nie było rywalizacji o pierwszeństwo, wzajemnego wykorzystywania się dla zaspokojenia własnych ambicji?

Modlitwa na zakończenie

„Panie Boże, dziękujemy Ci za przykład życia Jakuba. Ucz nas zaufania do Twoich planów, nawet gdy są one trudne do zrozumienia. Pomóż nam wytrwać w wierze i przemieniaj nasze serca. Niech Twoje Słowo prowadzi nas każdego dnia. Amen”.