DANIEL – świadek wiary i mądrości Bożej
Daniel jest jednym z czterech tak zwanych wielkich proroków Starego Testamentu. Jego życie i działalność przypadają na okres niewoli babilońskiej, kiedy to Izraelici zostali uprowadzeni do obcej ziemi i poddani próbie zarówno duchowej, jak i kulturowej. „Daniel był z pochodzenia judzkim arystokratą. Można by powiedzieć, używając dzisiejszej terminologii, że był człowiekiem świeckim. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że nie był to dobry materiał na proroka. Zapewne i on sam, a zwłaszcza jego rodzina nie przypuszczała, że w przyszłości kimś takim się stanie. Gdyby nie niewola babilońska pewnie zostałby jednym z judzkich możnowładców. Do tego – zdaniem wielu – najlepiej się nadawał. Tak postrzegali go także najeźdźcy babilońscy” (S. Łucarz).
Księga Daniela ukazuje go jako człowieka głębokiej wiary, niezłomnej odwagi i wielkiej mądrości, co czyni go wzorem dla wszystkich wierzących. Przyjrzymy się teraz postaci Daniela w różnych aspektach: jego powołaniu, wierze, prorockiej misji oraz wpływowi na późniejszą tradycję biblijną.
Wierność Bogu w obcej ziemi
Historia proroka Daniela to opowieść o wierze, odwadze i niezachwianej miłości do Boga w świecie pełnym prób i wyzwań. Jego życie przypadło na czasy burzliwej historii starożytnego Izraela – czasy niewoli babilońskiej, politycznych intryg i duchowej walki. Daniel był młodzieńcem, który wraz z innymi Izraelitami został uprowadzony do Babilonu – wielkiego, pogańskiego imperium, gdzie przyszło mu służyć na królewskim dworze. Mimo że znalazł się w obcym kraju, daleko od świątyni i ojczystej ziemi, pozostał wierny Bogu Izraela i tradycji przodków. Jego mądrość, dar interpretowania snów i bezkompromisowa postawa wobec pogańskich zwyczajów uczyniły go jednym z najwybitniejszych proroków Starego Testamentu.
Król Nabuchodonozor zastosował politykę asymilacji, chcąc wychować deportowanych Izraelitów na lojalnych urzędników swojego państwa. Wśród nich znalazł się Daniel i jego trzej towarzysze: Chananiasz, Miszael i Azariasz, którym nadano babilońskie imiona: Szadrak, Meszak i Abed-Nego. Mimo nacisków, Daniel i jego przyjaciele pozostali wierni Bogu Izraela.
Jednym z pierwszych wyzwań, przed którymi stanął Daniel i jego towarzysze, było nieczyste jedzenie z królewskiego stołu. Młodzieńcy postanowili jednak pozostać wierni Bogu i nie spożywać potraw królewskich, które mogły być nieczyste według prawa Mojżeszowego. Zamiast tego poprosili o dietę opartą na jarzynach i wodzie. Po dziesięciu dniach okazało się, że byli zdrowsi i silniejsi niż pozostali młodzieńcy spożywający pokarmy z królewskiego stołu. W efekcie zostali dopuszczeni do dalszej nauki, a Bóg obdarzył ich mądrością i zdolnościami. Daniela dodatkowo darem rozumienia oraz interpretowania snów. Księga Daniela wyraźnie pokazuje, że nawet w trudnych życiowych warunkach można pozostać wiernym Bogu i jednocześnie zyskać szacunek otoczenia.
„Daniel żywił się więc dietą wegetariańską, podczas gdy królewskie potrawy spożywał nadzorca służby dworskiej. Wiele współczesnych ruchów wegetariańskich odwołuje się do Księgi Daniela, widząc w niej wskazówki do własnej doktryny. Wielką popularnością cieszą się również rekolekcje połączone z tak zwanym «postem Daniela». W rzeczywistości decyzja Daniela nie ma nic wspólnego z ideą wegetarianizmu lub z unikaniem potraw bogatych w składniki odżywcze z racji żywieniowych (por. Dn 10, 2-3). Daniel jako prawowierny Izraelita unika potraw królewskich z pobudek religijnych. Potrawy królewskie nie były koszerne. Często pochodziły z ofiar składanych w ofierze bożkom. Czyniły więc spożywających je nieczystymi […] Współczesna kultura narzuca ideały, które wymagają ascezy, np. zdrowy styl życia i dieta albo smukła i wysportowana sylwetka. Ideały te nie są możliwe do osiągnięcia bez pracy nad sobą, dyscypliny, wyrzeczenia, mozolnych i cierpliwych ćwiczeń. Z drugiej strony uważa się ją za przestarzałą, niepotrzebną i niepasującą do dzisiejszego świata. I nic dziwnego, gdyż stanowi wyrzut sumienia dla lekkiego i przyjemnego stylu życia oraz zagrożenie dla wszechobecnej konsumpcji. W tradycyjnym chrześcijańskim znaczeniu asceza polega na ćwiczeniu, dyscyplinie i rezygnacji z szukania zmysłowych bodźców, aby dzięki temu osiągnąć wyższe, duchowe cele. Dzieli się na trzy rodzaje: etyczna (ćwiczenie w samokontroli i cnocie), kultyczna (służy wewnętrznemu oczyszczeniu i przygotowaniu do sprawowania kultu) i mistyczna (prowadzi do bliskości z Bogiem)” (S. Biel).
Daniel zyskał też sławę jako tłumacz snów, co przyniosło mu uznanie na dworze Nabuchodonozora. Gdy król miał sen o wielkim posągu z różnych metali, Daniel – dzięki objawieniu od Boga – wytłumaczył jego znaczenie. Posąg symbolizował kolejne imperia, a kamień, który go zniszczył, oznaczał królestwo Boże, które nigdy nie przeminie. Prorok wykazał się nie tylko zdolnościami interpretacyjnymi, ale przede wszystkim ufnością w moc Boga, który objawia tajemnice, przewyższające ludzki rozum. Kiedy Nabuchodonozor usłyszał wykładnię snu, upadł na twarz przed Danielem i uznał, że Bóg Daniela jest „Bogiem bogów i Panem królów” (Dn 2, 47) . W uznaniu mądrości Daniela, król uczynił go zwierzchnikiem nad całą prowincją babilońską i głównym doradcą królewskim. Cały ten epizod związany ze snem Nabuchodonozora jest przypomnieniem, że:
• Bóg działa w historii świata i kieruje losami narodów.
• Prawdziwa mądrość pochodzi od Boga i objawia się tym, którzy Go szukają.
• Modlitwa i ufność Bogu mogą przynieść rozwiązanie nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
• Królestwo Boże jest wieczne i ostatecznie zatryumfuje nad wszystkimi ziemskimi potęgami.
Próba ognistego pieca
Jeden z najbardziej znanych fragmentów Księgi Daniela dotyczy trzech młodzieńców, którzy odmówili oddania pokłonu złotemu posągowi Nabuchodonozora (Dn 3). Za karę zostali wrzuceni do rozpalonego pieca, lecz Bóg cudownie ich wybawił. Na pierwszy rzut oka widzimy tutaj niezwykłe ocalenie tych, którzy zaufali Bogu. Ale ta historia kryje w sobie głębszą prawdę duchową: ogień spala wszystko oprócz ognia. Ogień Bożej miłości i modlitwy, który płonął w sercach Szadraka, Meszaka i Abed-Nega, był silniejszy niż ogień prześladowców. Ziemski ogień nie miał nad nimi władzy, bo rozpalał ich ogień Bożej łaski.
Lud Izraela otrzymał bardzo jasne przykazanie, które znajduje się na samym początku Dekalogu: „Nie będziesz czynił sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, na ziemi nisko czy w wodach pod ziemią! Nie będziesz im oddawał pokłonu ani służył” (Wj 20, 4-5). Wierni temu przykazaniu trzej młodzieńcy bez chwili wahania odrzucają rozkaz króla, odpowiadając: „Jeżeli Bóg, któremu służymy, zechce nas ocalić z rozpalonego pieca, zdoła wyrwać nas z twej ręki, królu. Jeśli jednak nie, wiedz, że nie będziemy czcić twojego boga ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś (Dn 3, 17-18).
Ich słowa nie wyrażają pewności, że zostaną cudownie ocaleni. Wręcz przeciwnie, są świadomi, że mogą spłonąć w ogniu. W pełni jednak powierzają się Bogu. Taka postawa budzi wściekłość władcy, który chcąc dać przykład surowej kary, rozkazuje rozpalić piec siedmiokrotnie mocniej niż zwykle. Tymczasem w tej ekstremalnej próbie wiary objawia się Boża wszechmoc – płomienie nie dosięgają młodzieńców, a pośród nich pojawia się czwarta postać. Bóg posyła swojego anioła, który otacza ich orzeźwiającym powiewem wiatru, chroniąc przed ogniem.
W odpowiedzi na ten cud, z głębi ich serc wyrywa się hymn uwielbienia, który Kościół do dziś powtarza w Liturgii godzin: „Błogosławiony jesteś, Panie, Boże naszych przodków, i pełen chwały; imię Twoje jest błogosławione na wieki” (Dn 3, 26). Widząc to niezwykłe wydarzenie, król Nabuchodonozor jest zadziwiony i uznaje, że Bóg trzech młodzieńców jest prawdziwym Bogiem, potężniejszym niż wszystkie ziemskie potęgi.
„Trzej młodzieńcy włączają wszystkie stworzenia w błogosławieństwo, które kierują do Wszechmocnego Pana z tygla swej próby. Przypomina ono wielobarwny arras: rozbłyskują w nim gwiazdy, przemijają pory roku, poruszają się zwierzęta, zaglądają aniołowie, a przede wszystkim śpiewają «słudzy Pańscy», «święci» oraz ludzie «pokornego serca» (por. Dn 3, 85. 87) […] Oto Bóg stojący ponad nami, który może nas zbawić swą potęgą; a równocześnie Bóg bliski swojego ludu, pośród którego zechciał zamieszkać w swym «przybytku świętej chwały», objawiając w ten sposób swą miłość. Miłość, którą objawi On w całej pełni, sprawiając, że «zamieszka wśród nas» Jego Syn Jezus Chrystus, «pełen łaski i prawdy» (por. J 1, 14). Objawi On w pełni swą miłość posyłając do nas Syna, by – z wyjątkiem grzechu – dzielił nasz los, na który składają się trudne próby, opresje, samotność i śmierć” (Jan Paweł II).
Kiedy Nabuchodonozor nakazał wrzucić młodzieńców do pieca, by ich spalić, stało się coś niezwykłego – płomienie pochłonęły tych, którzy ich wrzucali, a młodzieńcom nie zrobiły krzywdy. W piecu bowiem młodzieńcy nie byli sami – był z nimi ktoś jeszcze. Nabuchodonozor widział czwartą postać, „podobną do anioła Bożego” (Dn 3, 91). Ojcowie Kościoła widzą w tej postaci samego Chrystusa – On jest tym, który idzie z nami przez ogień prób i cierpień. Ważne jest, że zanim młodzieńcy zostali wrzuceni do ognia, oni już płonęli – ich serca płonęły miłością do Boga. To oznacza, że ogień świata nie mógł ich pochłonąć, bo byli już całkowicie w rękach Bożych. Ogień spali wszystko, co jest kruche: ludzkie ambicje, bogactwa, fałszywe bezpieczeństwo. Ale nie spali tego, co pochodzi od Boga. Jeśli twoja wiara jest jak suche drewno – spłonie. Jeśli twoja wiara jest jak złoto – ogień ją tylko oczyści. Jeśli twoja dusza płonie miłością do Boga – żaden ogień świata nie będzie w stanie jej zniszczyć. Młodzieńcy w piecu byli jak krzew gorejący z Księgi Wyjścia (Wj 3,2) – płonęli, ale nie spalili się.
Jak rozpalić w sobie Boży ogień? Po pierwsze potrzebna jest modlitwa – płomienna rozmowa z Bogiem. Ogień na ołtarzu świątynnym musiał płonąć nieustannie (Kpł 6, 6). Tak samo modlitwa powinna być niegasnącym płomieniem w naszym sercu. Gdy modlitwa jest gorąca, człowiek staje się odporny na zimno tego świata. Po drugie autentyczna miłość do Boga – to ogień, który spala lęk. „Miłość doskonała usuwa lęk” (1J 4, 18). Młodzieńcy nie bali się śmierci, bo ich serca płonęły dla Boga. Po trzecie ufność, czyli wejście w ogień z żywą wiarą. „Jeśli nasz Bóg chce, wyrwie nas z ognia. A jeśli nie – i tak Mu będziemy wierni” (Dn 3, 17-18). Ogień wiary to nie tylko oczekiwanie cudu, ale pełne oddanie się Bogu. Po czwarte Eucharystia, czyli żywy ogień Chrystusa w nas. Jezus jest „chlebem, który zstąpił z nieba” (J 6,51), ale jest też „płonącą miłością”. Kiedy przyjmujemy Eucharystię, pozwalamy, by Jego ogień zapłonął w naszym sercu. Po piąte życie mocą ognia Ducha Świętego, który nas oświeca, oczyszcza i prowadzi po drogach zbawienia. Izrael na pustyni był prowadzony przez słup ognia (Wj 13, 21). Ten sam ogień prowadzi i uświęca Kościół. Jest to ogień z dnia Pięćdziesiątnicy, który zapala serca uczniów i pozwala im wyjść z wieczernika, by świadczyć o zmartwychwstaniu Chrystusa. Czy pozwalamy, aby ten ogień w nas płonął? Wybór jest prosty: albo płoniesz dla Boga, albo spłoniesz w ogniu tego świata. Młodzieńcy w piecu ognistym byli wolni o lęku przed śmiercią, bo nie bali się tego, co może ich spotkać. Mieli w sobie płomień, który był silniejszy niż jakikolwiek ogień gniewu, złości, zazdrości czy nienawiści. Rozpaleni ogniem Bożej miłości stali się niezłomnymi pielgrzymami nadziei. „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim! Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień” (Iz 43, 1-2).
„Dla Kościoła pierwszych wieków owi trzej młodzieńcy w piecu ognistym to zapowiedź Paschy Jezusa Chrystusa i zarazem obraz Kościoła w świecie. Nie przypadkiem też niemalże we wszystkich katakumbach rzymskich znajdziemy przedstawienia owych trzech młodzieńców pośród płomieni ze wzniesionymi rękoma, błogosławiących Boga. Kościół pierwotny żyjący wśród prześladowań doświadczał takich samych sytuacji jak owi młodzieńcy, i to do tego stopnia, że rzeczywiście wielu chrześcijan oddawało swoje życie za Chrystusa w płomieniach. Jednocześnie też doświadczali różnorakich cudów mocy Bożej. Prześladowania i płomienie grożące prawdziwym uczniom Chrystusa nigdy jednak nie ustały, nawet w czasach, kiedy wydawało się, że Kościół odniósł tryumf. Przez całe wieki, aż do dziś chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią świata […] Dlatego Kościół nie przestaje śpiewać tego kantyku, by ciągle brzmiały te słowa, pochodzące, owszem, ze Starego Testamentu, ale ciągle aktualne, że Bóg jest mocny, że ocala swoich wiernych pośród płomieni tego świata. Jednych wyrywając z rąk prześladowców, a innym dając moc świadectwa, tak by świat mógł poznać, że On jest prawdziwym Bogiem” (S. Łucarz).
My także wiele razy doświadczamy ataków ze strony świata, a nasza wiara poddawana jest licznym próbom. Dzisiejszy świat często narzuca nam swoje „złote posągi” – wartości sprzeczne z Ewangelią, kompromisy moralne, presję społeczną. Możemy ulec pokusie bałwochwalstwa lub całkowicie zaufać Bogu. Nawet jeśli świat nas odrzuci, Bóg nigdy nas nie opuści. Wierność Bogu zawsze przynosi owoce, a Jego obecność towarzyszy nam w każdej próbie. Trzej młodzieńcy działali zgodnie z biblijną zasadą mesirut nefesz (oddanie życia za wiarę). Ich odmowa pokłonu wobec posągu króla Nabuchodonozora była aktem absolutnej uległości wobec Boga. Niektórzy komentatorzy wskazują, że młodzieńcy nie oczekiwali, iż Bóg na pewno ich uratuje, ale pozostali wierni mimo niepewności (Dn 3, 17-18). Jest to ważny aspekt wiary: bycie wiernym nie dla nagrody, lecz z miłości i oddania Bogu. Wielu Ojców Kościoła odczytywało tę historię jako zapowiedź przyjścia Chrystusa i Jego zwycięstwa nad śmiercią. Postać, która ukazała się w piecu była interpretowana jako Chrystus w swojej przedwiecznej naturze. Św. Augustyn podkreślał, że tak jak młodzieńcy zostali ocaleni z ognia, tak Chrystus zmartwychwstał, nie ulegając śmierci, a wierni również są powołani do uczestnictwa w tym zwycięstwie. Św. Cyryl Jerozolimski uczył, że tak jak płomienie nie mogły zniszczyć młodzieńców, tak woda chrztu gasi „ogień grzechu” i daje nowe życie. Św. Efrem Syryjczyk podkreślał, że tak jak młodzieńcy nie byli sami w ogniu, tak Chrystus jest obecny w Eucharystii i w sercach wiernych, gdy przechodzą przez życiowe próby.
Z historii trzech młodzieńców można wyprowadzić trzy wnioski:
1) Nasza wierność może prowadzić innych do Boga.
2) Boże działanie jest widoczne dla tych, którzy mają otwarte oczy i serce.
3) Bóg ma moc przemieniać serca nawet naszych wrogów i prześladowców.
Uczta Baltazara – pycha połączona z profanacją
Baltazar, syn władcy chaldejskiego Nabonida, wyprawia ucztę, na którą zaprasza swoich dworzan, żony i nałożnice (Dn 5, 1-3). Było to ostatnie wielkie przyjęcie przed upadkiem Babilonu i przejęciem władzy przez Persów. W stanie upojenia rozkazuje przynieść złote i srebrne naczynia zrabowane przez jego ojca ze świątyni jerozolimskiej. Ze względu na ich sakralny charakter nie zostały one przetopione. Wydarzenie to można rozumieć jako symbol nie tylko cielesnej rozwiązłości i pychy, ale także duchowego zepsucia. Rabiniczne komentarze podkreślają, że Baltazar próbował w ten sposób upokorzyć Boga Izraela, sugerując, że Jego moc się wyczerpała. Według Talmudu Megillah Baltazar błędnie interpretował proroctwo Jeremiasza o siedemdziesięciu latach niewoli babilońskiej i sądził, że Izrael nigdy już nie zostanie wyzwolony. W swojej pysze ogłosił, że Bóg Izraela został pokonany. Ojcowie Kościoła widzieli w uczcie Baltazara obraz duszy pogrążonej w przyjemnościach doczesnych, ale ślepej na wartości duchowe. Św. Hieronim interpretuje ten fragment jako przykład odrzucenia Bożej łaski i zatwardziałości serca. Z kolei św. Augustyn zauważa, że Baltazar nadużył darów Bożych, używając ich do grzechu, zamiast do osobistego uświęcenia.
Pojawienie się napisu „Mene, Mene, Tekel, Ufarsin” to kluczowy moment uczty Baltazara. Wyrażenia te oznaczają dosłownie „policzono, zważono, podzielono”. „Ręka pisząca na pałacowej ścianie symbolizuje moc Boga, zapowiada sąd nad bałwochwalczym władcą i jego królestwem oraz gwarantuje nieodwołalność tego wyroku, jak nieodwołalne są prawa ustanowione przez Boga” (M. Rosik). Interpretacja proroka Daniela wskazuje, że królestwo Baltazara zostało osądzone i oddane Medom i Persom. To wydarzenie pokazuje, że choć człowiek może lekceważyć Boga i Jego prawa, Bóg nie ignoruje człowieka. Napis ten był dowodem Bożej sprawiedliwości. Midrasze zauważają, że wyraz „mene” powtarza się dwa razy, co może sugerować, że Bóg cierpliwie czekał na nawrócenie Baltazara, ale król nie skorzystał z tej szansy. Ojcowie Kościoła widzą w tym napisie symbol Sądu Ostatecznego i odpowiedzialności za otrzymane łaski.
Baltazar nie tylko urządza wystawną ucztę w chwili, gdy Babilon jest zagrożony, ale co gorsza – świętokradczo używa naczyń zabranych ze świątyni jerozolimskiej. To nie jest tylko brak szacunku dla cudzej religii; to świadome podkreślenie własnej władzy nad tym, co dla innych jest święte. Można to odczytać jako symbol ludzkiej pychy, chęć zawłaszczenia świętości Boga i uczynienia jej częścią swojej ziemskiej chwały. Najciekawsze w tej historii jest to, że Bóg nie interweniuje za pomocą trzęsienia ziemi, wichury czy ognia z nieba, lecz jedynie pisze na ścianie tajemnicze słowa. Przemawia przez kod, który wymaga interpretacji. To nie jest hałaśliwa kara, lecz ciche, nieubłagane ogłoszenie wyroku. Najczęściej to nie dramatyczne wydarzenia, ale subtelne znaki świadczą o upadku wielkich potęg. Władcy, którzy ignorują duchowe wartości, mogą nawet nie zauważyć, kiedy ich panowanie dobiega końca.
Historia uczty Baltazara jest nie tylko przestrogą przed pychą, ale także przypomnieniem, że rzeczy święte mogą być używane w sposób niegodny. Współcześnie również istnieje ryzyko profanowania świętości, nawet jeśli formalnie uczestniczymy w świętych obrzędach. Można brać udział w liturgii, ale nie mieć serca zwróconego ku Bogu. Można wypowiadać modlitwy, ale traktować je mechanicznie. Można przyjmować sakramenty, ale żyć w sprzeczności z nimi. Św. Paweł ostrzega przed niegodnym przyjmowaniem Komunii św. mówiąc, że „kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej” (1Kor 11, 27).
„Biblia potępia brak umiaru, obżarstwo i pijaństwo połączone z kultem bożków; nie neguje natomiast samych uczt. Wspólne biesiadowanie jest nie tylko czynnością fizjologiczną, ale również relacyjną, duchową. Wyraża bliskość, wspólnotę, wzbudza atmosferę zaufania, intymności, miłości. Biesiadowanie jest antycypacją uczty wiecznej. Taki wymiar ma również liturgia. W rytuale świątyni jerozolimskiej znajdowała się tak zwana «ofiara biesiadna» («pokoju»), która poza wymiarem kultu miała charakter wspólnotowego posiłku złożonego z mięsa ofiary (zob. Kpł 7, 11-21). Dla chrześcijan podobne znaczenie ma Eucharystia. Pierwsi chrześcijanie spotykali się w domach, aby wspólnie w Dniu Słońca «łamać chleb», czyli przeżywać na nowo misterium śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Spotkania kończyły się ucztami miłości, zwanymi «agape», podczas których przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca (Dz 2, 46)” (S. Biel).
Uczta Baltazara to przestroga przed brakiem szacunku dla Boga i Jego darów. To także wezwanie do refleksji nad naszym podejściem do świętości. Czy nasza modlitwa, korzystanie z sakramentów, życie duchowe są autentycznym spotkaniem z Bogiem, czy jedynie pustym rytuałem?
W jaskini lwów
Daniel żył w czasach niewoli babilońskiej, gdzie służył na dworze królów Babilonu i Persji. Był człowiekiem niezwykłej mądrości, prawego charakteru i niezłomnej wiary. Jego sukces wzbudził zazdrość innych urzędników, którzy postanowili go zgładzić, wymuszając na królu Dariuszu dekret zabraniający modlitwy do jakiegokolwiek boga poza królem. Daniel, mimo groźby śmierci, nie zaprzestał codziennej modlitwy do Boga. Jego postawa pokazuje, że był gotowy ponieść konsekwencje swojego oddania Bogu. Nie bał się ludzkich praw, ponieważ ufał Bogu i zachowywał Jego przykazania.
Wieść o złamaniu królewskiego nakazu przez proroka głęboko poruszyła Dariusza, napełniając go smutkiem i żalem. Cenił Daniela i pragnął go ocalić, lecz nie mógł sprzeciwić się urzędnikom, którzy powoływali się na nieodwołalne prawo. Z ciężkim sercem wydał więc rozkaz wrzucenia proroka do jaskini lwów, jednak dodał mu otuchy słowami: „Twój Bóg, któremu nieustannie służysz, z pewnością cię ocali” (Dn 6, 17). Całą noc spędził na poście, a o świcie pospieszył do jaskini, by sprawdzić, czy Daniel przeżył. Na dźwięk jego głosu ogarnęła go radość, natychmiast kazał go uwolnić. Natomiast oskarżycieli i ich rodziny spotkała śmierć, zgodnie ze starożytnym przekonaniem o zbiorowej odpowiedzialności i solidarności grupowej.
Daniel w jaskini lwów to nie tylko opowieść o cudownym ocaleniu, ale także mistrzowska metafora życia. Czasem znajdujemy się w sytuacji, gdzie wokół nas są same „lwy” gotowe pożreć naszą wiarę, nadzieję i miłość, nasze pragnienia, wartości czy ideały. Ale to nie siła mięśni ani spryt uratowały Daniela, tylko jego niezachwiana postawa i zaufanie Bogu. Może więc największym „cudem” tej historii nie jest zamknięcie paszczy lwom, ale fakt, że Daniel ani przez chwilę nie zwątpił, że Bóg jest przy nim i troszczy się o niego. Zdaniem św. Augustyna historia Daniela pokazuje, jak ważne jest trwanie w wierze, nawet w obliczu niebezpieczeństwa. Daniel, mimo zakazu modlitwy, wciąż oddaje cześć Bogu, co jest przykładem dla chrześcijan, by nie lękać się prześladowań ani gróźb, ale pozostać wiernym Bogu do końca.
Daniel, decydując się na modlitwę mimo królewskiego zakazu, pokazuje również asertywność – zdolność do wyrażania własnych potrzeb i przekonań w sposób, który nie szkodzi innym. Z psychologicznego punktu widzenia, asertywność jest kluczową umiejętnością w utrzymaniu zdrowych granic i relacji z innymi. Daniel nie pozwala na to, by zewnętrzna presja wpłynęła na jego duchowe i moralne wybory. „Asertywność oznacza zdolność człowieka do szczerego, zrównoważonego i precyzyjnego wyrażania własnych myśli, przekonań, przeżyć i pragnień, w sposób akceptowany społecznie, przyznając jednocześnie innym ludziom prawo do czynienia tego samego. Asertywność to zdolność «wpuszczania» drugiego człowieka do naszego niepowtarzalnego świata wewnętrznego, aby mógł on nas zrozumieć i uszanować, oraz aby mógł skorzystać z bogactwa naszej historii i naszej osobowości. Podstawą tak rozumianej asertywności jest miłość. W kontekście asertywności miłość wyraża się poprzez zaufanie, że drugi człowiek potrafi zrozumieć i uszanować moje przekonania i przeżycia, moje potrzeby, prawa i ideały, moją tożsamość i wrażliwość” (M. Dziewiecki).
Historia Daniela w jaskini lwów uczy nas, że:
• Wiara wymaga odwagi i wierności, nawet w obliczu niebezpieczeństwa.
• Bóg widzi nasze zmagania i wspomaga nas swoją łaską.
• Wierność Bogu może być świadectwem dla innych.
Daniel i Zuzanna
Zuzanna jest młodą, piękną i pobożną mężatką. „Rodzice jej byli sprawiedliwi i wychowali swą córkę zgodnie z Prawem Mojżesza” (Dn 13, 3). Jej mąż, Joakim, to szanowany i zamożny członek wspólnoty na uchodźstwie. Zuzanna mieszka w pięknym domu, otoczona kochającą rodziną i przyjaciółmi. Dom Joakima pełni również funkcję sądu. Niestety, sielanka kończy się, gdy pojawiają się dwaj starcy, rozpaleni pożądaniem. Piękno Zuzanny, zarówno zewnętrzne, jak i duchowe, stało się przyczyną nie tylko miłości Joakima, ale również pożądania starców. Zuzanna ma zwyczaj codziennych spacerów w ogrodzie w godzinach południowych, co dawało starcom okazję do potajemnego jej obserwowania. Pewnego dnia w czasie upału wyszła, by się wykąpać (Dn 13, 15). Gdy wysłała służące po wonności i została sama, starcy wykorzystali sytuację, składając jej niemoralną propozycję: „Oto drzwi ogrodu są zamknięte i nikt nas nie widzi, my zaś pożądamy ciebie. Toteż zgódź się obcować z nami! W przeciwnym razie zaświadczymy przeciw tobie, że był z tobą młodzieniec i dlatego odesłałaś od siebie dziewczęta” (Dn 13, 20-21).
Zuzanna staje w obliczu dramatycznego wyboru. Starcy, choć tylko dwaj, mają przewagę: są mężczyznami, posiadają władzę, autorytet, a także pewne relacje z jej mężem. Zuzanna jest sama, bezsilna i zdaje sobie sprawę, że w sądzie nie ma szans. Jeśli ulegnie żądaniom starców, złamie Boże przykazanie i narazi się na śmierć (Pwt 22, 22). Jeśli odmówi, zostanie fałszywie oskarżona i również skazana na śmierć. Wybiera drugą opcję: „Wolę jednak niewinna wpaść w wasze ręce, niż zgrzeszyć wobec Pana” (Dn 13, 23). Zuzanna nie chce stać się ofiarą żądzy, woła o pomoc służące. Wówczas starcy opowiadają swoją zmyśloną historię, oskarżając ją o zdradę małżeńską (Dn 13, 24-27).
Zuzanna padła ofiarą fałszywego oskarżenia. Była niewinna, lecz za jej oskarżeniem stali dwaj starcy, pełniący w żydowskiej społeczności rolę sędziów. Obaj pożądali Zuzanny, a gdy ta odmówiła ich zalotom, oskarżyli ją nieprawdziwie o zdradę męża z młodzieńcem, który rzekomo uciekł z miejsca przestępstwa. Dopiero po wydaniu wyroku skazującego, Zuzanna została uratowana przez Daniela, który „wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła, wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według Prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono niewinną krew (Dn 13, 61-62).
„Starcy reprezentują ludzkie namiętności i żądze. Nawet gdy są one nieznaczne, ale subtelnie pielęgnowane i kamuflowane, stają się źródłem wielu innych; nawet największych grzechów. Jedna fałszywa postawa zazwyczaj rodzi dalsze, przemoc prowadzi do jej eskalacji, podobnie kłamstwo, nienawiść… Ludzie ogarnięci jedną namiętnością, podejmują kroki obiektywnie bezsensowne, a nawet destruktywne, tracą rozum, niszczą siebie i innych, potrafią poświęcić wszystko, nawet największe świętości, by osiągnąć cel. Bywa również tak, że pod wzniosłymi ideałami, nawet duchowymi i religijnymi mogą kryć się małe, ludzkie namiętności, pragnienia i cele. Gdy nie mamy wzroku utkwionego w Bogu, wystarczy mała nieuwaga, by popełniać coraz większe błędy i ukrywać poprzednie […] Wierność Bogu, prawu moralnemu i własnemu sumieniu wymaga niejednokrotnie ofiar. Być może nie musimy potwierdzać przynależności do Chrystusa krwią. Doświadczamy jednak wielu sytuacji, w których bywa ona konfrontowana. Stajemy wobec krytyki religii, Kościoła, niejasnych wyborów, dwuznaczności sumienia, niemoralnych propozycji i zachowań, niesprawiedliwości i deptania godności ludzkiej, aprobaty kłamstwa i nieuczciwości […] Konsekwencją wyboru Zuzanny jest proces. Starcy nie przywykli do sprzeciwu, pragną skazać swoją ofiarę na śmierć. Zwołują starszyznę, aby osądzić Zuzannę. Zachowują się równocześnie jak prokuratorzy i sędziowie. Zuzanna wydaje się być całkowicie bezbronna […] reprezentuje wszystkich «ubogich Jahwe» (anawim). Są to ludzie biedni, zapomniani, opuszczeni, uciskani i niesprawiedliwie traktowani przez innych. Nie mają oni żadnego znaczenia ani wpływu we wspólnocie czy społeczeństwie. Nikt się z nimi nie liczy, nie interesuje, nie poważa. Są lekceważeni, pomijani, niejednokrotnie pogardzani, po ludzku przegrani i bez jakiejkolwiek szansy życiowej. Z drugiej jednak strony wierzą Bogu, zdają się całkowicie na Jego opatrzność. Wołają do Boga, jak Zuzanna, i wierzą w Jego interwencję i pomoc […] Daniel jest przeciwieństwem starców. Jest młody, uczciwy, prawowierny i religijny. Swoją osobą i postawą stanowi przeciwieństwo starych, skorumpowanych, zmysłowych i bezbożnych sędziów. Obala tym samym tradycję, która w starcach widziała zawsze dojrzałość i mądrość. Bliższy jest natomiast nurtowi mądrościowemu w Biblii, dla którego kryterium mądrości stanowi życie nieskalane” (S. Biel).
Choć historie Daniela i Zuzanny różnią się w wielu aspektach, łączy ich kilka kluczowych elementów:
1) Wierność Bogu: Zarówno Daniel, jak i Zuzanna, mimo trudnych sytuacji, pozostali wierni swoim zasadom, nie ulegając pokusie ani fałszywym oskarżeniom.
2) Moralna odwaga: Ich życie jest przykładem tego, jak w trudnych chwilach można znaleźć siłę do podjęcia właściwej decyzji.
3) Wiara w Bożą sprawiedliwość: Każde z tych wydarzeń kończy się triumfem sprawiedliwości – Daniel wychodzi cało z jaskini lwów, a Zuzanna zostaje oczyszczona z zarzutów.
Obydwa przykłady – Daniela i Zuzanny – ukazują wzór wiary, moralnej odwagi oraz niezłomności w obliczu przeciwności losu. Są to historie, które uczą nas, jak wielkie znaczenie ma uczciwość i dlaczego warto walczyć o prawdę, niezależnie od tego, jak trudne mogą być okoliczności. W niektórych interpretacjach Ojców Kościoła Zuzanna jest uważana za zapowiedź Maryi, ponieważ jest wzorem czystości i zaufania Bogu. Podobnie jak Kościół, jest atakowana, ale ostatecznie triumfuje dzięki Bożej sprawiedliwości. Prorok Daniel, który ratuje Zuzannę, jest widziany jako figura Jezusa, który przychodzi na sąd i broni niewinnych.
Wizja Syna Człowieczego
Księga Daniela, pełna symboliki i proroczych wizji, ukazuje niezwykły obraz historii zbawienia. Jednym z kluczowych momentów tej księgi jest wizja Syna Człowieczego (Dn 7, 13-14). To proroctwo miało ogromne znaczenie dla Izraela, a w pełni realizuje się w osobie Jezusa Chrystusa. Prorok widzi cztery bestie, symbolizujące potężne królestwa ziemskie. To obrazy sił politycznych i duchowych, które próbują zapanować nad światem, ale nie mają ostatecznej władzy. Ich rządy są przemijające i pełne chaosu. W kontrze do tych bestii ukazuje się majestatyczny obraz Boga – Przedwiecznego, siedzącego na tronie ognia, który wydaje sprawiedliwy sąd. To On ma ostatnie słowo w historii świata. Po wizji sądu Daniel dostrzega kogoś „podobnego do Syna Człowieczego”, przychodzącego „z obłokami nieba” (Dn 7, 13). Postać ta otrzymuje od Boga władzę, chwałę i królestwo, jego panowanie jest wieczne i niezniszczalne, gromadzi wokół siebie wszystkie narody i ludy. To zupełnie inny obraz panowania niż ten, który ukazują bestie – nie ma tu przemocy ani tyranii, lecz jest chwała, sprawiedliwość i trwałość.
Jezus często nazywał siebie „Synem Człowieczym” – w sposób bezpośredni nawiązywał do tej wizji. W Nowym Testamencie odnajdujemy kilka kluczowych momentów, w których Zbawiciel ujawnia swoją tożsamość w świetle prorockiej wizji Daniela: W rozmowie z uczniami pyta: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” (Mt 16, 13-16) – ukazując, że to On jest tym zapowiedzianym władcą. Podczas procesu przed Sanhedrynem mówi: „Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich (Mt 26, 64). To wyznanie sprawia, że zostaje uznany za bluźniercę i skazany na śmierć. W Apokalipsie św. Jana Jezus objawia się w chwale jako Syn Człowieczy, Pan dziejów i sędzia narodów (Ap 1, 13).
Wizja Syna Człowieczego niesie kilka kluczowych przesłań:
1) Historia świata nie jest rządzona przez chaos i ludzkie imperia – ostatecznie króluje Bóg.
2) Królestwo Chrystusa jest wieczne i niezniszczalne, nawet jeśli w świecie zdają się dominować siły zła.
3) Jako chrześcijanie jesteśmy powołani, by należeć do Królestwa Bożego – przez wierność Ewangelii, naśladowanie Chrystusa i nadzieję na Jego ostateczny triumf.
Wizja z Księgi Daniela, choć powstała w czasach wielkich prześladowań, jest obrazem nadziei. Syn Człowieczy przychodzi w chwale, aby objąć wieczne panowanie. Jego królestwo nie jest chwilowe ani kruche, ale trwałe i oparte na Bożej sprawiedliwości. To zaproszenie, by już dziś budować je w swoim życiu – przez wiarę, miłość i wytrwałość. „Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7, 14).
Syn Człowieczy „przychodzi na obłokach», by nas upewnić, jakby mówiąc nam: «Nie zostawiam was samymi, kiedy wasze życie spowite jest ciemnymi chmurami. Ja jestem z wami zawsze. Przychodzę by rozproszyć ciemności i sprawić, by zajaśniał pokój» […] Pan przychodzi nocą, pośród często ciemnych chmur, które gromadzą się nad naszym życiem. Trzeba umieć rozpoznać Go, spoglądać poza noc, podnieść wzrok, by zobaczyć Go pośród ciemności […] To znaczy: mieć światłe oczy także pośród ciemności, nie przestawać szukać światła także pośród mroków, które nosimy w sercu i widzimy wokół nas. Podnosić wzrok z ziemi ku górze, aby pokonywać pokusę bycia unieruchomionym na gruncie naszych strachów, zamykania się w naszych myślach i użalania się nad sobą. Unieś wzrok, powstań! […] To zadanie najbardziej żmudne i zarazem fascynujące, jakie nam powierzono: stać twardo na ziemi, kiedy wszystko wydaje się walić; być strażnikami, którzy umieją dostrzec światło wśród nocnych wizji; być budowniczymi pośród gruzowisk; być zdolnymi do tego, by marzyć. Bo to właśnie czyni ten, kto marzy: nie pozwala, aby wchłonęła go noc, ale rozpala płomyk, światełko nadziei, które zwiastuje nadejście jutra” (papież Franciszek).
Daniel to prorok, który świadczy o Bożej miłości i wierności. Jego życie pełne prób, cudów i objawień stanowi źródło nadziei dla wszystkich wierzących. Księga Daniela ukazuje, że Bóg prowadzi historię ludzkości ku swojemu ostatecznemu celowi, a każdy, kto Mu ufa, znajdzie w Nim oparcie i zbawienie.
Pytania do osobistej refleksji:
Jakie znaczenie miała decyzja Daniela, by nie spożywać pokarmów królewskich? Czy w moim życiu jestem gotów podejmować wyrzeczenia, by pozostać wiernym Bogu? Jakie „królewskie pokarmy” (pokusy, kompromisy) mogą oddalać mnie od bliskości z Bogiem? Jakie cechy Daniela pozwoliły mu być narzędziem w wyjaśnianiu Bożych tajemnic? Czy jestem otwarty na Boże prowadzenie w sytuacjach, których nie rozumiem? W jakich sytuacjach mogę czuć się jak „w piecu ognistym” i jak w takich chwilach ufam Bogu? Czy są w moim życiu postawy, które mogą prowadzić do duchowej pychy lub lekceważenia Boga? Jakie „pismo na ścianie” Bóg może mi dzisiaj pokazywać, a ja nie chcę go zobaczyć? Jak zachowanie Zuzanny może być dla mnie wzorem czystości i odwagi? W jaki sposób reaguję, gdy widzę niesprawiedliwość wobec innych? Czy w trudnych chwilach potrafię zaufać, że Bóg w końcu objawi prawdę? Co znaczy dla mnie, że Syn Człowieczy ma „władzę, chwałę i królestwo”? Jakie miejsce zajmuje Jezus jako Król i Zbawiciel w moim codziennym życiu? W jaki sposób mam przygotować się na Jego ostateczne przyjście?
Modlitwa na zakończenie
Panie, Boże wszechmogący, Ty, który objawiłeś swoją chwałę przez proroka Daniela, naucz nas wytrwałości w wierze, jaką on miał, gdy pościł i ufał Ci ponad wszystko. Dziękujemy Ci za jego odwagę, za niezachwianą ufność, którą pokazał w piecu ognistym, za mądrość, z jaką odczytał sny i znaki, za światło, które przyniósł w czasie uczty Baltazara. Niech jego czystość i sprawiedliwość będą dla nas przykładem, jak dla niewinnej Zuzanny, a jego wizja Syna Człowieczego umacnia naszą nadzieję na Twoje królowanie. Daj nam, Panie, serca wierne, abyśmy w każdej próbie trwali przy Tobie, ufając, że Ty jesteś sędzią sprawiedliwym i miłosiernym. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.