październik

Strażnik Kościoła – to naśladowca Boga.
        Każdy człowiek został stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, by przez wiarę i chrzest stać się w Chrystusie dzieckiem Bożym.
Nadprzyrodzona godność, jaką zostaliśmy obdarowani oraz potencjał łaski Bożej, jaki nosimy w duszy stanowią nie tylko dar, ale nade wszystko zadanie. Jesteśmy obrazem Boga, ale winniśmy nim stawać się coraz bardziej każdego dnia. Jesteśmy dziećmi Bożymi i dziedzicami królestwa Bożego, a to oznacza, że winniśmy żyć jak dzieci Boże. Jesteśmy Bożą świątynią, w której od chwili chrztu św. mieszka Bóg.
         Dar rodzi poważne zobowiązania moralne. Chrystus ukazał swym uczniom ich życiowe powołanie i wezwał ich do świętości na miarę doskonałości swojego Ojca – Bądźcie tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski. Co więcej, człowiek otrzymuje od Boga potrzebą pomoc w wypełnianiu tego powołania. A więc nie tylko Stwórca i Zbawca kreśli przed wiernymi horyzonty świętości, ale również przychodzi im z pomocą, ofiarowując sakramenty św. oraz naukę moralną, by mogli swe zadanie wypełnić.
        Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił tych też obdarzył chwałą.
         Pierwsze i najważniejsze powołanie chrześcijanina do świętości przypomniał Sobór Watykański II, ucząc, wszyscy chrześcijanie jakiegokolwiek stanu i zawodu powołani są do pełni życia chrześcijańskiego i do doskonałej miłości.
W jaki sposób chrześcijanin może je zrealizować?
          Odpowiedź znajdziemy, pamiętając że świętość jest komunią z Chrystusem, miłosnym zjednoczeniem człowieka z Bogiem. W sposób niedoskonały rozpoczyna ona się już na ziemi. Swą pełnię osiągnie w królestwie niebieskim, gdzie nie będzie żadnych przeszkód ani ograniczeń.
          O tym jak dążyć do świętości poucza Chrystus. Przede wszystkim wzywa On do tego, abyśmy odpowiedzieli na Jego wezwanie – Pójdź za Mną. i naśladowali Go, podobnie jak Apostołowie i uczniowie, których powołał.
          Naśladowanie Chrystusa nie polega jedynie na słuchaniu nauki i na posłusznym przyjmowaniu przykazań. Oznacza ono coś bardziej radykalnego- przylgnięcie do osoby samego Jezusa, uczestnictwo w Jego życiu i przeznaczeniu, udział w Jego dobrowolnym i pełnym miłości posłuszeństwie woli Ojca.
Naśladując przez wiarę Tego, który jest Mądrością uczeń Jezusa staje się naprawdę uczniem Boga.
          Naśladowanie Jezusa to przede wszystkim wspólnota losu. Aby uczeń mógł zjednoczyć się ze swoim Nauczycielem najpierw musi dokonać się w ego duszy proces nawrócenia. Tak jak nie można służyć Bogu i mamonie, gdyż ludzkie serce nie znosi rozdwojenia, tak też nie można iść za Chrystusem i być Jego uczniem, a jednocześnie odrzucać powołanie do świętości i komunii z Bogiem. nie można chodzić drogami Jezusa i drogami świata, naznaczonymi grzechem.
Jezus domaga się jednoznacznego wyboru. Uczeń idzie za mistrzem będąc z Nim całkowicie zjednoczony.
   Naśladowanie Mistrza to coś głębszego niż zwyczajne wzorowanie się na Nim. Sięga najtajemniejszego sanktuarium sumienia, w którym dokonuje się ściśle zjednoczenie z Chrystusem , posunięte aż do gotowości oddania życia za niego. Naśladowanie Chrystusa przyjecie za własną Jego hierarchię wartości i pragnień oznacza zgodzenie się na obecność cierpienia, wyśmiania i krzyża.
Naśladowanie Chrystusa to nade wszystko wypełnienie Jego przykazania miłości. Miłość do Boga i ludzi stanowi sedno nauczania Jezusa. Jest ona sprawdzianem autentyczności przyjaźni z Jezusem, posłuszeństwa i wiary.
         Męczennicy podlascy dobrze odczytali swoje powołanie do świętości. Podporządkowali mu całe swoje życie. O tym, że naśladowali Chrystusa świadczy ich postawa wobec prześladowców i nieprzyjaciół. Postępowali podobnie jak św. Szczepan, który w chwili męczeństwa nie złorzeczył swym zabójcom, ale powierzał się Ojcu. Męczennicy nie złorzeczyli, nie przeklinali, nie mścili się na swych wrogach i prześladowcach. Przyjmowali swój krzyż z nadzieją, że poprowadzi ich do szczęśliwej wieczności.
          Możemy uczyć się od nich cierpliwości w trudnościach i niedostatkach, męstwa w prześladowaniu i stałości w wierze, mimo cierpień. Oni też są dla nas wzorem miłości do bliźnich, która wyraża się w okazywaniu innym szacunku wzajemnego wspierania się, niesienia pomocy, budowania dobrych relacji z domownikami i sąsiadami.
          A zatem Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi – w modlitwie wytrwali./Rz 12,9-12./