MARYJA A KOŚCIÓŁ – GRUDZIEŃ

MARYJA A KOŚCIÓŁ – KATECHEZA GRUDZIEŃ
Kościół nieustannie podkreśla wyjątkowe miejsce Maryi w swoim łonie oraz Jej rolę, jaką odegrała w Bożym planie zbawienia. Wpatruje się w Nią jako Dziewicę i Matkę, by odwzorować w sobie Jej macierzyństwo i czystość. Maryja uczy Kościół zawierzenia Bogu. Jest prawzorem heroicznej wiary, nadziei i miłości. Patrząc na nią rozumiemy lepiej, „czym jest Kościół w swoim misterium, w swojej «pielgrzymce wiary», i czym będzie w ojczyźnie na końcu swej drogi, gdzie go oczekuje «w chwale Przenajświętszej i niepodzielnej Trójcy», «we wspólnocie wszystkich świętych», Ta, którą czci jako Matkę swego Pana i swoją Matkę” (KKK nr 972).

1. Przewodniczka na drogach wiary
Maryja jest najwspanialszym dziełem Boga. Ewangelia zwiastowania poświadcza to mówiąc o „pełni łaski” w Maryi. Przyobleczona przeobficie Bożą łaską, wyposażona w niezwykle przywileje, Maryja staje przed Trójcą Świętą, by wstawiać się za wierzącymi. I jest skuteczna w wypraszaniu potrzebnych łask, o czym świadczą wota w sanktuariach maryjnych rozsianych po całej ziemi. Ten typ pobożności opisywało krótkie powiedzenie: „Z Maryją do Jezusa”. Jest on z pewnością bardzo ważny, gdyż zrodziło go wielowiekowe doświadczenie wiary ludu Bożego. Nie można go lekceważyć lub pomniejszać.
Sobór ubogacił go przypomnieniem prawdy, od wieków wyznawanej przez Kościół, chociaż może niekiedy nie docenianej, że Maryja stanowi dla wierzących osobowy wzór wiary, nadziei i miłości. Przede wszystkim umieścił rozważania o Maryi w Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium. W ten sposób chciano podkreślić, że Maryi nie można oddzielać od Kościoła: stawiać ponad nim lub z dala od niego. Maryja przynależy do Kościoła, pielgrzymuje wraz z nim drogami czasu i jest dla niego. Sobór promuje wyraźnie model eklezjotypiczny.
Ojcowie Soboru przypomnieli, że w pobożności maryjnej nie chodzi wyłącznie o to, by ufnie zwracać się do Matki Najświętszej o pomoc we wszystkich potrzebach, ale także, by dostrzec w Niej wzór do naśladowania, zachwycić się pięknem Jej wiary, posłuszeństwa Bogu, miłości. Opisując relację Kościoła do Matki Pana, Sobór zauważył: „Dlatego to doznaje Ona czci jako najznakomitszy i całkiem szczególny członek Kościoła i jako jego typiczne wyrażenie oraz najdoskonalszy wzorzec wiary i miłości, Kościół też katolicki pouczony przez Ducha Świętego darzy Ją synowskim uczuciem czci jako matkę najmilszą” (Lumen gentium nr 53).
W innym miejscu Ojcowie Soboru napisali: „Błogosławiona zaś Dziewica z racji daru i roli boskiego macierzyństwa, dzięki czemu jednoczy się z synem Odkupicielem, i z racji swoich szczególnych łask i darów związana jest głęboko także z Kościołem: Boża Rodzicielka jest, jak uczył już św. Ambroży, pierwowzorem (typus) Kościoła, w porządku mianowicie wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem. W tajemnicy bowiem Kościoła, który sam także słusznie nazywany jest matką i dziewicą, Błogosławiona Dziewica Maryja przodowała najdoskonalej i osobliwie, stając się wzorem dziewicy i zarazem matki” (tamże, nr 63).

3. Dziewica i Matka wzorem Kościoła
Maryja jest wzorem do naśladowania dla poszczególnych wiernych oraz całej wspólnoty Kościoła. Jest ona pierwszą i najwspanialszą chrześcijanką i uczennicą Syna. Jest to możliwe, ponieważ Maryja jest jedną z wierzących, przynależy do Kościoła a nie stoi ponad nim lub nie znajduje się poza wspólnotą uczniów Chrystusa.
Przynależność Maryi do Kościoła ma podwójny wymiar. Podobnie jak wszyscy ochrzczeni Maryja przynależy do Mistycznego Ciała Chrystusa. Poprzez swe człowieczeństwo została złączona ze wszystkimi ludźmi. Tak, jak cały Kościół zależy Ona od swego Syna – Zbawiciela wszystkich ludzi. Trzeba jednak zaraz dodać, że przynależność Maryi do Kościoła, podobnie jak misja, która otrzymała do wypełnienia jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. Wyjątkowość Maryi polega na tym, że choć przynależy Ona do Ludu Bożego, wyraźnie przewyższa go swoim powołaniem i świętością. Jest Matką Syna Bożego i Jego współpracownicą w dziele Odkupienia. Jest też jedynym członkiem Kościoła wolnym od grzechu. Dlatego słusznie Sobór uważa, że ma prawo w Kościele do miejsca najwyższego po Chrystusie (zob. KK 54). Co więcej: Maryja poprzedziła Kościół, gdyż osiągnęła już to, do czego wspólnota wierzących jeszcze dąży. Przyjęła Ducha Świętego i okazała Mu posłuszeństwo na długo przed Kościołem. Podobnie jest ze świętością i chwałą nieba. Maryja stanowi pierwowzór i typ Kościoła jako Matka i Dziewica. Kościół kontemplując Maryję rozpoznaje w Niej swe powołanie do macierzyństwa duchowego i nadprzyrodzonej płodności oraz do dziewiczej miłości względem Chrystusa – jedynego Oblubieńca.
Co to znaczy, że Maryja Dziewica jest pierwowzorem Kościoła?
Mówiąc o dziewictwie Maryi mamy na myśli najpierw dziewictwo fizyczne. Maryja pozostała dziewicą, gdyż przeżyła swe życie w czystości, jak to sobie postanowiła. Poczęła Syna Bożego dzięki nadzwyczajnej interwencji ducha Świętego (zob. Łk 1,35). Jednak dziewictwa Maryi nie można zawężać do tego fizycznego aspektu. Jej dziewictwo posiada charakter moralny: oznacza przede wszystkim, całkowitą, bezgraniczną i wyłączną miłość do samego Boga, która wyraziła się w niewzruszonej wierze i ufnym poddaniu się Jego woli. Dziewictwo Maryi jest Jej oddaniem się na wyłączną własność Bogu. A zatem Kościół, Oblubienica Chrystusa, może naśladować Maryję w Jej dziewiczym oddaniu się Bogu. Jak Maryja jest dziewicą, która troszczy się o zachowanie w czystości swej wiary. Jest dziewicą żyjącą ofiarowaniem siebie Bogu – Oblubieńcowi na wyłączną i wierną służbę. Kościół w Maryi Dziewicy otrzymał wzór miłości, w której wyłącznym Ukochanym jest jego Pan. Jako Dziewica Maryja uczy Kościół wierności Chrystusowi nawet za cenę wielkich wyrzeczeń i ofiar.
Matka Chrystusa stanowi wzór dla Kościoła w macierzyństwie. Sobór podkreślił zarówno macierzyństwo Maryi w odniesieniu do Syna Bożego, jak i do odkupionych przez Niego ludzi. Maryja jest Matką Jezusa, pierworodnego między wielu braćmi (zob. Rz 8,29) i duchową Matką wierzących, tworzących z Nim jedno w Kościele. Kościół, na wzór swej Matki Maryi staje się matką wielu uczniów i uczennic Chrystusa. Rodzi ich do nowego życia poprzez słowo Boże i sakramenty święte. Okazuje się wspólnotą płodną duchowo, w której nieustannie wzrasta liczba braci i sióstr Chrystusa.

4. Służebnica Pańska
Rozważając nieliczne teksty ewangeliczne, które o Niej mówią, uczymy się od Maryi, co znaczy wierzyć. Przede wszystkim warto, abyśmy wrócili do sceny zwiastowania, która miała miejsce w domu rodzinnym w Nazarecie. W rozmowie z Archaniołem Maryja zdefiniowała sama siebie i swą misję w krótkim stwierdzeniu: „Oto ja służebnica Pańska. Niech mi się stanie według słowa Twego” (Łk 1,38). Tej deklaracji pozostała wierna do końca swego ziemskiego pielgrzymowania. Nie cofnęła się także w najtrudniejszych momentach. Realizowała swe powołanie Matki i współpracowniczki Boga w Jego zbawczych planach pomimo trudności, niedostatków, niebezpieczeństw i cierpień. Okazała się wierną służebnicą Pańska także wtedy, gdy stanęła pod krzyżem Syna.
Rozważając ten aspekt postawy Maryi zadajemy sobie pytanie: komu służymy? To pytanie w pierwszym momencie może szokować ludzi współczesnych, bardzo wrażliwych na kwestię godności i wolności osobistej. Podobnie, jak przywódcy żydowscy, którym Jezus wyrzucił, że są niewolnikami, możemy oburzać się, słysząc pytanie o to, kto jest naszym Panem? Komu służymy? Szybko odpowiadamy: nikomu! Jesteśmy wolnymi ludźmi, panujemy nad sobą, służymy tylko sobie samym. Ubliża nam stwierdzenie, że moglibyśmy być od kogoś niewolniczo zależni, poddani komuś innemu jako Panu.
Tymczasem prawda o nas nie jest tak bardzo różowa, jak próbujemy ją przedstawiać. I wcale nie chodzi tu o handel ludźmi, który kwitnie w wielu rejonach świata, zwłaszcza w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej. Nie chodzi wyłącznie o miliony ludzi wykorzystywanych do niewolniczej, niskopłatnej pracy w Azji na rzecz wielkich koncernów europejskich i amerykańskich. Nawet nie chodzi nam teraz o handel dziećmi i organami ludzkimi, kwitnący w najuboższych krajach Europy. Pomimo zniesienia niewolnictwa w Europie i w większości miejsc na świecie, pozostaje ono faktem. Chcemy na kwestię „służby” spojrzeć poprzez pryzmat duchowych uzależnień i podporządkowań. We współczesnym świecie spotykamy się z postępującym niewolnictwem w sferze ducha ludzkiego – dostrzegamy fakt zniewolenia sumień. Ludzie, którzy odrzucają jakąkolwiek formę zależności od Boga, słusznie domagający się autonomii rzeczy ziemskich, jednoczenie popadają w niewolę bożków, zrodzonych z chorej wyobraźni i sztucznie kreowanych pragnień. Ci, którzy jak Maryja służą Bogu, są ludźmi wolnymi od podporządkowania swego życia nowoczesnym idolom. Ich myśl jest wolna.
Chrześcijaństwo jest religią dającą człowiekowi wolność ducha. Ten, kto klęka przed Bogiem, nie klęka przed człowiekiem i jego wytworami. Nie kłania się bożkom konsumpcjonizmu, materializmu i wszelkiego typu hedonizmu. Świadkami tej wolnością są męczennicy chrześcijańscy, którzy niezależnie od panujących opinii, trendów politycznych, uwarunkowań społeczno-kulturowych a nawet prześladowań pozostali wierni jedynemu Panu – Chrystusowi. W historii Kościoła jaśnieje wielu wspaniałych świadków wiary, zarówno żyjących w jego początkach, jak i późniejszych wiekach. Męczennice i męczennicy oddali swe życie za Chrystusa, świadcząc o tym, że ważniejszą rzeczą dla nich jest wierność własnemu sumieniu, niż korzyści i dobra, które obiecuje świat.
Współczesność jest również areną przeróżnych form walki z Chrystusem i Jego Kościołem. Religia chrześcijańska jest zwalczana w krajach muzułmańskich. W Europie niszczy się kulturę i obyczaje chrześcijaństwa. W imię tzw. poprawności politycznej narzuca się świeckość państwa rozumianą nie jako słuszną autonomię Kościoła i państwa, ale jako wrogość i antyklerykalizm. To wszystko stawia chrześcijan wobec konieczności jasnego opowiedzenia się, komu pragną służyć. Bogu czy światu?
Dla wszystkich członków Kościoła Maryja jawi się jako wzór bezkompromisowego odrzucenia zła, wierności przyjętym zobowiązaniom i wytrwałej służby Bogu nawet w niesprzyjających okolicznościach. Maryja dodaje im odwagi, by nie dali się zastraszyć tym, którzy prowadzą przemyślaną walkę z Bogiem.

5. Nauczycielka i wzór miłości
Maryja jest nie tylko prawzorem wiary, ale także uczy Kościół i wszystkich wierzących w Chrystusa miłości do Boga i ludzi. Jak uczy św. Paweł, miłość jest najważniejszym powołaniem człowieka. To cnota, której nigdy nie może zabraknąć: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. ” (1 Kor 13,1-4). Ona nadaje sens całemu chrześcijańskiemu życiu.
W Maryi otrzymaliśmy wzór miłości do Boga oraz drugiego człowieka. Cnota miłości wobec Boga objawiła się w Jej postawie posłuszeństwa wobec woli Bożej. Nie było to posłuszeństwo ślepe, zrodzone z niewolniczego lęku przed Bogiem, ale naznaczone dziecięcym zawierzeniem i świadomością, że On sam najlepiej pokieruje wszystkimi sprawami. Maryja kochała Boga nade wszystko, a dowodem na to była gotowość porzucenia własnych planów i oddania się całkowitego do Jego dyspozycji. Już zwiastowanie ukazuje ten zasadniczy rys postawy Maryi. Ukazuje Jej miłość jako gotowość pójścia za Nim.
Wyrazem Jej miłości do Boga było wierne wypełnianie prawa Bożego i postawa pobożności. Ewangeliści mówią o obecności Maryi w świątyni nie tylko po narodzeniu Jezusa, gdy wraz z Józefem złożyła ofiarę dziękczynną za narodziny Syna, ale także o pielgrzymkach, które co roku odbywała pokonując drogę z Nazaretu do Jerozolimy.
Miłość Maryi do Boga miała rys macierzyński – była miłością matki do syna. Maryja porodziła Jezusa i otoczyła Go matczyną miłością. Jak dobra matka starała Mu się zapewnić warunki rozwoju. Opiekowała się Nim. Zatroskanie Maryi ukazuje epizod zagubienia się Jezusa podczas pielgrzymki do Jerozolimy i Jej wyznanie: „Ojciec Twój i Ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” (Łk 2,48).
Maryja kochała Jezusa miłością wolną od zaborczości. To bardzo ważna cecha miłości rodzicielskiej, polegająca na tym, że rodzice pozwalają swym dzieciom wzrastać w wolności, a gdy dorosną – usuwają się na drugi plan, pozwalając im samodzielnie decydować o swoim życiu. Dyskretnie towarzyszą im, wpierają, ale nie absorbują sobą żądając wyłącznej uwagi i bycia w centrum.
Miłość Maryi do Boga ujawniła swą wielkość w cierpieniu, które Matka Najświętsza przeżyła towarzysząc Synowi w Jego drodze krzyżowej i stojąc pod krzyżem na Golgocie (zob. J 19,25-26) . Ewangeliści nie odnotowują żadnego słowa skargi, pretensji czy też buntu. A przecież byłaby to zrozumiała reakcja matki patrzącej na niesprawiedliwość, której doświadcza jej syn. Maryja nie uchyliła się od ciosu „miecza boleści”, przepowiedzianego jej przez Symeona (zob. Łk 2,35). Złożyła ofiarę z siebie, z wiarą równą wierze Abrahama, który prowadził Izaaka na Górę Moria, by ofiarować go Bogu.
Maryja była człowiekiem modlitwy. Modlitwa jest czytelnym znakiem miłości do Boga. Ten, kto kocha Go – modli się. Jej hymn uwielbienia Magnificat, pełen aluzji do Starego Testamentu, pozwala stwierdzić, że Jej duch modlitwy został ukształtowany wersetami Pisma Świętego. Maryja nie była nowicjuszką w modlitwie. Treścią Jej modlitwy było uwielbienie i dziękczynienie. O miłości Bożej Maryi świadczy to Jej rozmodlenie, trwanie na modlitwie wraz z Apostołami w Wieczerniku jerozolimskim. Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich odnotowuje obecność Maryi wśród Apostołów i uczniów. „Trwali oni jednomyślnie na modlitwie” (Dz 1,14).
Patrząc na życie Maryi, trudno nie dostrzec harmonijnego powiązania Jej miłości do Boga z miłością do ludzi. Szczególnie uwidacznia się to w epizodzie nawiedzenia św. Elżbiety oraz podczas wesela w Kanie Galilejskiej.
Św. Łukasz pisze, że Maryja, dowiedziawszy się, iż Elżbieta jest w stanie błogosławionym i potrzebuje pomocy, „z pośpiechem” udała się do niej (Łk 1,39). Postawę Maryi cechuje pospiech. W wielu sytuacjach życiowych jest on niewskazany. Powoduje więcej szkód niż pożytku. Jednak, gdy chodzi o bliźnich w potrzebie, o miłość do drugiego człowieka pośpiech jest zawsze wskazany. Maryja się spieszy, by pomagać. Przynagla ją wewnętrzny głos sumienia, który nie pozwala zwlekać z wybraniem się w drogę.
Miłość bliźniego okazana Elżbiecie miała swój wymiar apostolski. Maryja przyniosła Jej Jezusa. Sprawiła nie tylko radość ludzką, ale i nadprzyrodzoną. Elżbieta ucieszyła się tym, że wraz z Maryją mogła gościć w progach swego domu Zbawiciela. Rozmowa dwóch kobiet przerodziła się w modlitwę. Tak więc Maryja wniosła w dom Elżbiety nie tylko to, co było potrzebne, by pomóc krewnej, ale dała jej o wiele więcej – samego Boga.
Pośpiech, z jakimi Maryja udaje się, by służyć krewnej stanowi wzór dla współczesnego Kościoła. My również winniśmy spieszyć się z naszą miłością wobec bliźnich. Ubodzy i potrzebujący wsparcia nie mogą czekać. już teraz mają prawo do naszej miłości.
Innym przejawem miłości bliźniego, jaki opisuje św. Jan jest prośba Maryi o cud w Kanie Galilejskiej (zob. J 2,1-11). Maryja dostrzegła, że zaczyna brakować wino podczas uczty weselnej. Ten brak spowodowałby kompromitację nowożeńców oraz stanowiłby źródło upokorzenia i wstydu na długie lata. Gdyby zabrakł wina, przerwana zostałaby uczta weselne, radość młodej pary i zaproszonych gości ustąpiłaby miejsca smutkowi. Maryja z własnej inicjatywy reaguje na problem. Przedstawia Jezusowi sytuację. Prosi o interwencję. Jezus usłuchał prośby Matki. Dokonał cudu przemienienia wody w wino – znalazł nieoczekiwane wyjście z kłopotliwej sytuacji.
To wydarzenie pokazuje dwa wymiary miłości Matki Bożej względem ludzi. Pierwszy z nich – to wymiar doczesny. Maryja pomaga rozwiązywać trudne problemy dnia codziennego. Dlatego do Niej zwracają się z prośbą o wybłaganie łask, które dotyczą zwykłego życia. Proszą o pomoc w takich sprawach jak zdrowie, życie rodzinne, praca. Maryja,. Podobnie jak w Kanie przychodzi im z pomocą wstawiając się w tych rozmaitych sprawach i potrzebach.
Drugi wymiar pomocy Maryi ma charakter duchowy i religijny. Maryja troszczy się o wiarę swoich dzieci. Dzięki jej interwencji Jezus dokonał cudu. Ewangelista Jan napisał, że skutkiem tego, „uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2,11). Maryja wspiera wiarę w uczniach Jezusa. Pomaga w jej zakorzenieniu się w sercach. Uprasza łaskę wiary i zachęca, do przezwyciężania przeszkód w jej przyjęciu. Maryja pragnie, aby Jezus został przyjęty jako Zbawiciel.
Maryja nieustannie pomaga Kościołowi i wiernym. Jan Paweł II wyraził przekonanie o ponadczasowości wstawiennictwa Maryi: „W tym charakterze «wstawiennictwa», które po raz pierwszy zaznaczyło się w Kanie Galilejskiej, pośrednictwo Maryi trwa nadal w dziejach Kościoła i świata. Czytamy, ze Maryja «dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa, dopóki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny». W ten sposób macierzyństwo Maryi trwa stale w Kościele jako wstawiennicze pośrednictwo. Kościół wyraża swą wiarę w tę prawdę nazywając Maryję «Orędowniczką, Wspomożycielką, Pomocnicą, Pośredniczką»” (Jan Paweł II, Redemptoris Mater nr 40).