marzec

Strażnik Kościoła – to człowiek wolności.

Wolność to dar jaki człowiek otrzymał od Boga. Jest darem odróżniającym go od innych stworzeń.
Czas Wielkiego Postu skłania nas do refleksji nad prawem wolności, która jest dana każdemu człowiekowi. Człowiek wolny, to ten który niczym jest nie skrępowany. Nie współpracując z łaską Bożą człowiek wybiera inną drogę. Objawienie Boże podaje nam prawdę, że człowiek odwracając się od Stwórcy wybiera inną drogę – NIEWOLĘ – nie wolę Boga – drogę kościoła, przykazań, łaski – ale własną wolę.
Patrząc na historię kościoła, która dla nas jest przypomnieniem i pouczeniem dla życia z wiary, szczególnie w świadectwie męczeńskiego podlasia wskazuje nam prawdę trwającą od wieków, że chrześcijanin by w wolności mógł strzec swej świętości i mógł troszczyć się o obronę najcenniejszych wartości przynależenia do wspólnoty Kościoła musi widzieć także niewolę, zagrożenie, które nas przez słabą naturę trzyma w pewnych schematach.
Doświadczenie życia każdego człowieka pokazuje, że najłatwiej związać człowieka strachem – to prawda stara jak świat.
Podczas debat z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie, Jezus mówił: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Każdy kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeśli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. (por. J 8, 34-36/.
I może dlatego słysząc te słowa często, Męczennicy podlascy nie godzili się na niewolę ducha, na odejście od Boga, świątyni, wykonywanych praktyk, ale pragną być wolnymi bronili swojej świętości i wolności, którą widzieli w samym Bogu i wspólnocie kościoła, który tworzyli.
Czerpiąc z nich wzór i prosząc ich o orędownictwo wpatrujemy się w ich świadectwo życia, które pokazuje w jaki sposób próbowano – jak zło potrafi – zniewolić człowieka.
Metoda zniewalania człowieka polega na manipulowaniu nim przy użyciu strachu. To stanowiło i dziś stanowi podstawową formułę działania zła i szatana. Na różne sposoby próbuje się przekonywać nas, że wiara, to nasza prywatna sprawa, to indywidualna sprawa każdego człowieka i my nie mamy prawa w to ingerować. Zło przekonywało i przekonuje że prawdziwie wolnym można się stać dopiero odrzucając nawet samo pojęcie grzechu. – doskonale znane nam powiedzenie nikomu nic nie ukradłem, nikogo nie zabiłem, nikogo nie podpaliłem i z czego się spowiadać….
Ułuda grzechu to zgoda na grzeszne życie – to zaprzyjaźnienie się ze złem, to potraktowanie tego co złe we mnie jako coś normalnego.
Taka postawa prowadzi człowieka do porzucenia myśli o nawróceniu – jak to się dziś mówi – taki już jestem – nic nie mogę już zrobić – tak musi już być, To zgodzenie się, poddanie wskazuje, że wiara człowieka w Bożą moc uschła, została wypłukana, spowszedniała, więc odrzucenie Boga, to tylko kwestia czasu.
Człowiek, który zgodził się żyć „za pan brat” z grzechem, zaprzyjaźnił się z nim porzuca praktykę systematycznej spowiedzi, dobrego przygotowania się do niej, szczerego żalu, i mocnego postanowienia poprawy – bowiem widzi tylko w tym pewien rytuał, nie będąc zaś przekonanym o mocy Bożego działania nie wierzy w skutki jego życia duchowego.
Postawa Męczenników Podlaskich ich heroicznego świadectwa wiary i trwania w jedności z Kościołem, świadectwo szukania możliwości i okazji korzystania z sakramentów świętych uczy nas i zachęca do refleksji prowadzącej do przyjęcia prawdy, że problem grzechu nie polega na tym, że jest – i zapewne z nami będzie na zawsze, ale na tym że my próbujemy sami go pokonać.
Dziś człowiek woli zatrzymać – ukryć przed innymi, ale też i przed sobą zło którego się dopuścić /strach, wstyd…/ Brak wiary w człowieku prowadzi do tego, że szuka się wtedy pomocy u psychoterapeutów, że sięga się po używki, że człowiek zamyka się w sobie. Zagłuszając zło którego się dopuszcza zaczyna wytykać wady i grzechy innym, by w ten sposób starać się uświadomić sobie i otoczeniu, że nie jest z nim jeszcze tak źle. – Inni są gorsi…..
Problem utraty wolności, czyli życia w grzechu – zniewolenia kończy się w momencie, gdy postanowimy oddać go Chrystusowi. To podstawowa prawda naszej wiary.
Wielki post, nabożeństwa drogi krzyżowej, gorzkie żale, rekolekcje, czynienie dzieł miłosierdzia /nie tylko w formie materialnej, ale przede wszystkim w formie dostrzeżenia potrzeb drugiego człowieka i przyjścia mu z pomocą/ chcą w nas umocnić ducha wiary w tę podstawową prawdę chrześcijańskiego życia ukazywaną nam codziennie w znaku najprostszym – najświętszej Eucharystii. Prawdę o tym, że Bóg – nasz Pan Jezus Chrystus wziął wszystkie grzechy świata, wziął na swoje ramiona wszystkie zniewolenia człowieka i poniósł na Golgotę oddając przez ofiarę z samego siebie wszystko to w ręce miłosiernego Ojca.
Jako strażnik Kościoła podejmując się troski o swoje zbawienie, o świętość w swojej rodzinie, o obronę wiary i wspólnoty kościoła winniśmy starać się wprowadzać w swoje życie codzienny rachunek sumienia – czas kiedy stajemy w prawdzie wobec tego, który mówi: Ja jestem Prawdą, Ja jestem Drogą, Ja jestem Życiem. W ten sposób poznając swoje ograniczenia, i słabości będziemy budowali wiarę w to, że Ten który jest Wszechpotężny i Mocny jest dla nas ratunkiem i uwolnieniem.
Zadaniem naszego Bractwa jest uczestnictwo w Eucharystii – jak najczęstsze – dlaczego – bo Ona jest dla każdego chrześcijanina umocnieniem wiary i wyjściem ku prawdziwej wolności.
Ku wolności wyswobodził nas Chrystus – niech ten czas wielkopostnego doświadczenia drogi do miłosiernego ojca pozwoli umocnić w nas wiarę w Boga, którego odkrywamy każdego dnia przez nasze życie i którego mamy nieść i bronić w nas, naszych najbliższych i naszej wspólnocie.