październik

KONFERENCJA X
W KOŚCIELE MAM SWOJE MIEJSCE
Kościół jest wspólnotą wyjątkową: realizuje wiele zadań społecznych, kulturowych, a nawet ekonomicznych, ale najważniejszym celem jego istnienia jest dawanie świadectwa Bożej miłości. Miłość do Boga i ludzi stanowi najgłębsze uzasadnienie istnienia i misji Kościoła. Chrystus chciał, aby Kościół stanowili wszyscy ochrzczeni. Z nich Pan utworzył nowy lud Boży, pielgrzymujący wraz z Nim do królestwa niebieskiego. W Kościele większość stanowią wierni świeccy. Do nich Chrystus zwraca się z apelem: „Idźcie i wy do Mojej winnicy” (Mt 20,3). Jest to zaproszenie wszystkich wiernych świeckich do zaangażowania w życie i misje Kościoła. Niestety, mimo ciągłego nauczania Kościoła po Soborze Watykańskim II o podmiotowości świeckich w Kościele, wciąż pozostają oni „milczącym olbrzymem”. Wciąż też uwidacznia się wyraźny podział my – oni (wierni świeccy-duchowni). Niektórzy próbują przezwyciężyć ten kryzys w Kościele zacierając różnicę między duchownymi a świeckimi, między kapłaństwem sakramentalnym, a powszechnym kapłaństwem wiernych. Proponują „klerykalizację” świeckich labo „zeświecczenie duchownych”. Tymczasem misja świeckich nie polega na tym, że zastępują oni kapłanów w ich funkcjach liturgicznych czy pasterskich.
Kościół współczesny nie potrzebuje wiernych świeckich, którzy będą udawali duchownych i zastępowali ich w odpowiedzialności za wspólnotę wiary. Dziś są potrzebni świeccy, świadomi swej świeckości, którzy będą tworzyli żywy Kościół i angażowali się jako świeccy w życie społeczne, polityczne i kulturalne. Chodzi o to, by nie zanikło poczucie odpowiedzialności chrześcijan za wiarę oraz aby świeccy, jak uczy św. Jan Paweł II, byli aktywni i nie bali się wyznawać swych wartości w świecie. Świeccy wierni swemu charyzmatowi świeckości mogą pełnić różne posługi, urzędy i przejąć funkcje ważne dla życia Kościoła. „Bierność, która zawsze była postawą nie do przyjęcia, dziś bardziej jeszcze staję się winą. Nikomu nie godzi się trwać w bezczynności” (Jan Paweł II, Christifideles laici nr 3). Coraz bardziej dostrzegamy napór sekularyzacji i naturalizmu, bezbożnictwa i brutalnego anty-ateizmu,. Jest on intensywny i wszechstronny, że wszyscy katolicy powinni zmobilizować się w obronie wiary.
Pola działalności świeckich katolików
Św. Jan Paweł II podkreślał, że świeccy realizują swe powołanie do świętości żyjąc w pełni zanurzeni w rzeczywistość doczesną i prowadząc działalność ziemską (Christifideles laici nr 17). Świecki katolik nie może zamknąć się w sobie, odizolować od wspólnoty Kościoła i wspólnoty świeckiej. Jest ewangelizatorem. Pole właściwe dla jego ewangelizacyjnej aktywności stanowi szeroka dziedzina polityki, życia społecznego, kultury, nauki, wychowania dzieci i młodzieży, a szczególnie rodzina.
Przyjrzyjmy się tym dziedzinom, w których katolicy świeccy winni być obecni, kreować je i wprowadzać w nie wartości chrześcijańskie.
Św. Jan Paweł II uczył, że „świeccy nie mogą rezygnować z udziału w polityce… i ani oskarżenie o karierowiczostwo, o kult władzy, o egoizm i korupcję… nie usprawiedliwiają sceptycyzmu i nieobecności chrześcijan w sprawach publicznych” (Christifideles laici nr 42).
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że Kościół nie angażuje się bezpośrednio w życie polityczne, to znaczy duszpasterze nie ubiegają się o władzę w społeczeństwie, nie pełnią funkcji w rządzie czy samorządzie, nie zakładają partii politycznych i nie prowadzą walki o władzę w państwie – chociaż zabierają głos w sprawach ważnych dla wspólnoty ludzkiej. Kościół jako duża wspólnota ma prawo moralnej oceny systemów politycznych oraz sprawujących władzę. Może upominać się – w imieniu tych, których głos w społeczeństwie jest tłumiony i lekceważony – o poszanowanie powszechnych praw człowieka i godności ludzkiej. Niekiedy trzeba, aby Kościół krytycznie wypowiadał się o panującym porządku społecznym, jeśli ten jest niesprawiedliwy, opresyjny wobec obywateli i pozbawia ich należnych praw.
Bardzo często biskupi i księża są oskarżani o to, że mieszają się w politykę. Te oskarżenia padają zawsze ze strony polityków, którzy należą do partii wrogo nastawionych do Kościoła i którzy odmawiają mu głosu w sprawach społecznych. Tymczasem katolicy i Kościół maja prawo do obecności w życiu wspólnotowym – nie mogą być skazywani na „zamknięcie w kruchcie”.
Prawdą jest też, że politycy różnych opcji próbują „przyczepić się” do Kościoła i jeśli to dla nich wygodne zabiegają o popularność w kręgach kościelnych.
Katolicy świeccy winni angażować się w życie polityczne i reprezentować w nim interesy ludzi wierzących. Nie mogą pozostawać obojętni, gdy są podejmowane ważne decyzje, mające wpływ na przyszłość całego narodu.
Niektórzy politycy uważają siebie za katolików i powołują się chętnie na swe chrześcijańskie korzenie. W praktyce zaś życia bywa różnie, o czym mieliśmy okazję już nieraz się przekonać. To, że ktoś ogłasza się katolikiem (zwłaszcza przed wyborami) – nie znaczy wcale, że nim rzeczywiście jest. Dlatego tak ważną rzeczą jest, abyśmy weryfikowali takie osoby patrząc na ich postępowanie, a nie tylko słuchając deklaracji.
Ze strony liberalnych i lewackich polityków często padają oskarżenia niesprawiedliwe i krzywdzące pod adresem Kościoła (np. że duchowni nie płacą podatków, że państwo przekazuje ogromne sumy Kościołowi albo że jest on wrogiem postępu społecznego, homofobii i ksenofobii). Wrogowie Kościoła ochoczo piętnują jego wady i grzechy (urojone lub rzeczywiste) powołując się na to, że chcą jego dobra. Nie dostrzegają tego, co Kościół nieraz z wielkim wysiłkiem duchownych i wiernych świeckich wnosi w życie społeczne. Dość powiedzieć, że na ok. 9 000 fundacji i stowarzyszeń, które stanowią III sektor w Polsce, ogromna większość są to fundacje i stowarzyszenia kościelne lub o inspiracji katolickiej. Wrogom Kościoła chodzi nie o sprawiedliwą krytykę, ale o osłabienie lub pozbawienie autorytetu moralnego biskupów i kapłanów. Stąd te środowiska czerpią radość i satysfakcję z tego, że nie wszystkie dzieci uczęszczają na lekcje religii, albo że maleje liczba wiernych systematycznie uczestniczących we Mszy św.
W obliczu tak wielkich zagrożeń jest konieczna, wręcz niezbędna, apostolska działalność świeckich, którzy kochają Kościół. Ich działalność apostolska obejmuje apostolstwo indywidualne, poczynając od życia prawdziwie chrześcijańskiego, od świadectwa wiary wyrażonego słowem lub czynem, postawą, przykładem – aż do współpracy ewangelizacyjnej w stowarzyszeniach, ruchach lub zrzeszeniach.
Drugim, ważnym polem działalności katolików świeckich jest kultura i nauka. Jesteśmy świadkami bujnego rozwoju kultury, która niestety odarta jest z pierwiastków religijnych, chrześcijańskich. Wielu współczesnych twórców kina, teatru, pisarzy czy poetów uprawiają kulturę bez jakichkolwiek odniesień do chrześcijaństwa. Preferują wartości pogańskie. Istnieje specyficzna moda w świecie kultury i sztuki manifestacyjnego obnoszenia się z niewiarą, albo wprost wrogością do religii. Niekiedy jest ona wyszydzana i obśmiewana.
Przykładem w ostatnich lat jest chociażby działalność Teatru Powszechnego w Warszawie, gdzie wystawiano obrzydliwą sztukę „Klątwa” na podstawie dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Szuka ta została przez Episkopat Polski uznana za bluźnierczą, profanującą wizerunek św. Jana Pawła II. W komunikacie podkreślono, że „podczas spektaklu dokonuje się publiczna profanacja krzyża, przez co ranione są uczucia religijne chrześcijan, dla których krzyż jest świętością”. Oprócz symboli religijnych znieważa się osobę św. Jana Pawła II, co jest szczególnie bolesne dla Polaków.
Jak winniśmy postępować wobec takich prowokacyjnych wystąpień?
Katolicy nie powinni uczestniczyć w tego typu spektaklach ani też oglądać bluźnierczych filmów. Nie powinni również wspierać finansowo instytucji, które prowadzą wrogą działalność wobec Kościoła. Wspomniana sztuka wywołała wiele protestów pod teatrem. Wprawdzie reżyser i aktorzy pozostali nieugięci w swej zapiekłej wrogości do Kościoła, to jednak protesty te dały im do myślenia. Zmobilizowały też opinię publiczną tak, że zaczęto głośno mówić o dyskryminacji katolików w Polsce.
Winniśmy pielęgnować własną, chrześcijańską kulturę, aktywnie uczestniczyć w życiu kulturalnym naszego środowiska i preferować dzieła tych artystów, którzy podzielają nasze wartości.
Szczególnym miejscem aktywności i odpowiedzialności wiernych świeckich jest rodzina, a w niej obowiązek wychowania dzieci. Nikt, nawet szkoła i Kościół nie są w stanie zastąpić rodziców w roli pierwszych i najważniejszych wychowawców. Świeccy realizują swe powołanie rodzicielskie i wychowawcze współpracując z Kościołem, korzystając z wielowiekowej mądrości, jaką pielęgnuje.
Rodzice mają prawo do wychowywania dzieci zgodnie ze swym światopoglądem i przekonaniami religijnymi. Nikt z zewnątrz nie ma prawa narzucać im w jakim duchu będą kształtowali sumienia swych dzieci. Nikt nie może pozbawić ich wpływu na kierunek wychowania w szkole, nawet jeśli jest szkoła państwowa.
Zaangażowanie na rzecz lepszego świata
Przynależność do Kościoła powszechnego otwiera wiernych świeckich na cały świat. Ma mocy chrztu i bierzmowania wierni stają się uczniami-misjonarzami Chrystusa, i podejmują odpowiedzialność za rozszerzanie się Ewangelii po całym świecie. Chociaż nie wszyscy w taki sam sposób uczestniczymy w misyjnym dziele Kościoła, to do wszystkich w Kościele Chrystus kieruje nakaz: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie».
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły” (Mk 16,15-20).
Możemy być misjonarzami nie ruszając się z domu. W jaki sposób? Poprzez modlitwę za misje i ofiary duchowe składane Bogu za misjonarzy. Wzorem takiego zaangażowania misyjnego jest św. Teresa od Dzieciątka Jezus, karmelitanka, która nigdy nie odwiedziła żadnego z krajów misyjnych, a Kościół ogłosił ją patronką misji katolickich.
Św. Teresa odkryła swe powołanie do miłości w Kościele. Modliła się wytrwale za misjonarzy, korespondowała z nimi listownie, umacniała i pocieszała dobrym słowem. Podobnie i my, możemy zapoznawać się z pracą misjonarzy, wspierać ich w ramach różnych działań parafialnych. Angażujmy się w różne zbiórki pieniężne na rzecz misji, gdyż bez naszej pomocy misjonarze będą mieli puste ręce i nie będą mogli prowadzić wielu wspaniałych dzieł. Misje to nie tylko głoszenie Ewangelii, udzielanie sakramentów świętych i tworzenie nowych wspólnot kościelnych. Misjonarze głoszą Chrystusa i Jego miłość czynem. Prowadzą liczne dzieła charytatywne, opiekuńcze i wychowawcze wśród dzieci i młodzieży. Opiekują się chorymi i niepełnosprawnymi. Pomagają bezdomnym i bezrobotnym. Są oparciem i pociechą dla prześladowanych w skutek wojen domowych i rebelii.
Kościół w Polsce pomagam stale i systematycznie misjonarzom poprzez Dzieło Pomocy „Ad Gentes” działające przy Komisji Episkopatu Polski ds. Misji w Warszawie, poprzez diecezje i parafie, zgromadzenia zakonne, wspólnoty i fundacje misyjne.
Każdego roku duża grupa młodzieży zrzeszonej w różnych wolontariatach misyjnych udaje się na wyjazdy misyjne, by przez pewien okres czasu pomagać misjonarzom.
Dzieci angażują się w różnego typu akcje, jak Kolędnicy Misyjni czy też uczestniczą w ogólnopolskim Konkursie „Mój szkolny kolega z misji” organizowanym co roku przez Dzieło Pomocy „Ad Gentes”, by lepiej poznać rzeczywistość w jakiej w krajach misyjnych żyją ich rówieśnicy. Często poznanie tych sytuacji prowadzi do konkretnych działań – jak np. adopcja na odległość, wpieranie finansowe rówieśników czy sfinansowanie budowy szkoły lub przedszkola.
Również dorośli mogą pomagać misjonarzom poprzez wsparcie finansowe prowadzonych przez Kościół akcji. Bywa, że misjonarze i misjonarki goszczą w naszych wspólnotach parafialnych i opowiadają o tym, co robią i jak żyją na misjach. Proszą wtedy o modlitwę oraz zbierają ofiary – nie dla siebie, ale dla swych podopiecznych. W takich sytuacjach bądźmy pomocni i hojni.
Zaangażowanie świeckich w życie parafii
Życie Kościoła toczy się przede wszystkim w parafiach. Są one wspólnotami wiary gromadzącymi na niedzielnej i świątecznej Eucharystii wiernych żyjących na określonym terytorium. Życiu parafialnemu narzuca pewien rytm kalendarz liturgiczny. Ale nie tylko działalność liturgiczna pochłania parafie. Zycie parafialne jest o wiele bogatsze – jak bogate zależy top nie tylko od proboszcza i wikariuszy, ale przede wszystkim od wiernych świeckich. Mają oni wiele uzdolnień i charyzmatów, które można zaangażować w życie parafii i w ten sposób ożywić ją. Parafianie nie powinni czuć się odbiorcami „usług religijnych” serwowanych prze parafię i nie traktować jej jako „punktu usługowego”. Parafia jest wspólnotą wierzących, którzy angażując się w jej życie, wzajemnie wspierają się we wzrastaniu w świętości.
Parafia będzie martwa – jeśli zabraknie w niej aktywnych katolików świeckich. Będzie żywa i dynamicznie rozwijająca się, jeśli świeccy wraz z duchownymi podejmą się pracy na rzecz parafii.
Ci, którzy mają szczególne uzdolnienia organizacyjne, mogą tworzyć grupy wsparcia, grupy biblijne, liturgiczne lub charytatywne. W każdej parafii jest miejsce na jaką wspólnotę wiernych.
Ci, którzy są uzdolnieni artystycznie – mogą ubogacić życie parafialne śpiewem (np. działając w chórze, scholi) lub dekoracjami plastycznymi, występami artystycznymi (jasełka, akademie o charakterze religijnym).
Byłoby dobrze, gdyby w każdej parafii istniała grupa modlitewna i pokutna, która animowałaby adorację eucharystyczną, modlitwę wynagradzającą w I piątki i soboty miesiąca oraz organizowała czuwania i pielgrzymki parafialne.
Przykładem zaangażowania w życie Kościoła jest bł. Wiktoria (1848-1894), księżniczka z malgaskiego plemienia Howasów. Jej matka była córką pierwszego ministra królowej Ranawalony (1832-1852), a ojciec krewnym głównodowodzącego wojskiem. Otrzymała staranne wychowanie tradycyjnie pogańskie. Po osiedleniu się jezuitów na Madagaskarze uczęszczała do szkoły prowadzonej przez józefitki z Cluny. Poznała wówczas prawdy wiary i w dzień Wszystkich Świętych 1863 r. przyjęła chrzest. Mając szesnaście lat, myślała o wstąpieniu do zakonu, ale rodzice wydali ją za krewnego o imieniu Radriaka. Mąż okazał się bezwzględny i brutalny. Znosiła to cierpliwie, bez uskarżania się. Nie odeszła od niego. Gdy był bliski śmierci, pojednała go z Bogiem i ochrzciła. Uczestnicząc w życiu dworskim, w otoczeniu kalwińskim świeciła wzorem wierności dla Kościoła. Tym pozyskała sobie szacunek wielu osób. Gdy w 1883 r. Howasi wojowali z Francuzami, a misjonarzy wydalono, odważnie broniła swych współwyznawców, oskarżonych o zdradę kraju, i podtrzymywała ich na duchu. Dzięki niej przetrwało chrześcijaństwo na Madagaskarze. W 1886 r. na wyspę powrócili misjonarze jezuici. Św. Jan Paweł II beatyfikował ją w 1989 r.
Piąte przykazanie kościelne
Chrześcijanina obowiązuje nie tylko Dekalog, ale i przykazania kościelne. W odróżnieniu od Dekalogu przykazania te stanowi Kościół i może on – w zależności od aktualnych potrzeb je modyfikować lub zmieniać. Tradycja ogłaszania pięciu przykazań kościelnych sięga 1555 roku i czasów Soboru Trydenckiego. Od tego czasu przykazania te zmieniały swą formę. „Przykazania kościelne odnoszą się do życia moralnego, które jest związane z życiem liturgicznym i czerpie z niego moc. Obowiązujący charakter tych praw pozytywnych ogłoszonych przez władzę pasterską ma na celu zagwarantowanie wiernym niezbędnego minimum ducha modlitwy i wysiłku moralnego we wzrastaniu miłości Boga i bliźniego” (Katechizm Kościoła Katolickiego nr 2041).
Piąte przykazanie kościelne, (w obecnej formie od roku 2014), odnosi się wprost do życia tej wspólnoty wiary: „Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła”.
Wierni, wchodząc do Kościoła bramą chrztu świętego, stając się jego cząstką przyjmują na siebie pewne zobowiązania. Ich podstawowym zadaniem jest czynny udział w życiu parafii oraz troska o zabezpieczenie bytu materialnego.
Przykazanie piąte nawiązuje do Kodeksu Prawa Kanonicznego, który mówi wprost: „Wierni mają obowiązek zaradzić potrzebom Kościoła, aby posiadał środki konieczne do sprawowania kultu, prowadzenia dzieł apostolstwa oraz miłości, a także do tego, co jest konieczne do godziwego utrzymania szafarzy” (Kodeks Prawa Kanonicznego kanon 222).
Czego zatem dotyczą potrzeby Kościoła?
Kodeks wymienia na pierwszym miejscu potrzeby kultu, a potem działalności ewangelizacyjnej, charytatywnej i utrzymania instytucji kościelnych, takich jak seminaria duchowne, radia katolickie, przedszkola i szkoły oraz uczelnie katolickie. W kontekście składania przez wiernych ofiar mszalnych prawodawca kościelny stwierdza, że: „Wierni składający ofiarę, aby w ich intencji była odprawiona Msza święta, przyczyniają się do dobra Kościoła oraz uczestniczą przez tę ofiarę w jego trosce o utrzymanie szafarzy i dzieł” (Kodeks Prawa kanonicznego kanon 946). Zatem wierni, składając ofiary z okazji Mszy św. odprawianych w ich intencjach, czynią to nie tylko po to, aby pełniej uczestniczyć w owocach Ofiary Eucharystycznej, lecz także, aby pomóc Kościołowi w utrzymaniu kapłanów oraz w zaradzeniu innym potrzebom. Należy wspomnieć, że w polskim systemie wynagrodzeń księża nie mają stałych pensji. Utrzymują się w zasadzie z ofiar wiernych składanych przy okazji różnych posług. Pensje otrzymują jedynie księża katecheci.
W świetle tego, co rozważyliśmy, postawmy sobie następujące pytania:
1. Czy odkryłem w Kościele, w mojej wspólnocie parafialnej i diecezjalnej swoje miejsce, czy raczej czuje się w niej obco?
2. Czy potrafię docenić wkład Kościoła w życie społeczne, polityczne i kulturowe?
3. W jakim stopniu angażuję się w życie mojej wspólnoty parafialnej? Czy się z nią utożsamiam?
4. Czy czuję się odpowiedzialny za zapewnienie mojej wspólnocie parafialnej i dziełom, które wspiera pomocy finansowej i materialnej?