czerwiec

SAMSON – przywódca silny i słaby
Samson to jedna z najbardziej intrygujących i tragicznych postaci Starego Testamentu. Jego historia, zapisana w Księdze Sędziów (rozdziały 13-16), ukazuje człowieka obdarzonego niezwykłą siłą fizyczną, lecz także pełnego ludzkich słabości. „Samson, przez swoje czyny, uczy nas, że ciało musi być podporządkowane duchowi, aby nie utracić Bożej łaski” (św. Ambroży). List do Hebrajczyków umieszcza go w gronie największych bohaterów biblijnych: „Nie wystarczyłoby mi bowiem czasu na opowiadanie o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie, Samuelu i o prorokach, którzy przez wiarę pokonali królestwa, dokonali czynów sprawiedliwych, otrzymali obietnicę, zamknęli paszcze lwom” (Hbr 11, 32-33).
Poznając bliżej historię Samsona możemy się przekonać, że bohater ten ma wiele różnych odcieni i że nie da się tej postaci sprowadzić do rzędu mitycznych bohaterów o nadludzkiej sile, jak grecki Herakles czy filistyński Goliat. Droga jego powołania mogłaby potoczyć się nieco inaczej, gdyby nie zaślepiły go pycha, próżność, władza i złudne namiętności. Nadprzyrodzona siła pozwoliła mu zabić dziesiątki wrogów Izraela i dokonać niewiarygodnych czynów, które wydawały się niemożliwe dla zwykłego człowieka. Mimo swojej siły Samson nie był wolny od słabości. Przyjrzyjmy się, jakie przesłanie zapisane jest w tym „pielgrzymie nadziei” i czego możemy się od niego nauczyć.
Wybrany przez Boga od poczęcia
Historia Samsona rozpoczyna się w czasie, gdy Izraelici odwrócili się od Boga, przez co zostali poddani na 40 lat pod władzę Filistynów (Sdz 13, 1). Anioł Pański ukazał się wówczas żonie Manoacha, która była bezpłodna i zapowiedział jej, że urodzi syna. Polecił jej, aby nie piła wina ani nie jadła nic nieczystego, bo dziecko będzie nazirejczykiem, poświęconym Bogu od urodzenia. Kiedy Manoach dowiedział się o tym od żony, modlił się, aby posłaniec Boży jeszcze raz się objawił i dał im wskazówki, jak wychować dziecko. Anioł rzeczywiście wrócił i powtórzył swoje słowa. Manoach chciał go ugościć, ale anioł rzekł, że jeśli chcą coś ofiarować, powinni złożyć ofiarę Bogu. Gdy Manoach to uczynił, anioł wstąpił w płomienie ofiary i zniknął. Po jakimś czasie kobieta urodziła syna i nadała mu imię Samson, które oznacza „słońce”. Chłopiec rósł, a Bóg zaczął go napełniać swoją mocą tak, że Samson stał się najpotężniejszym siłaczem Izraela. Widzimy tu klasyczny przykład Bożego powołania. Bóg ma plan dla każdego człowieka, jeszcze zanim przyjdzie na świat (por. Jr 1, 5; Ef 2, 10). Samson był od początku wybrany przez Boga do walki z Filistynami, choć jego życie było pełne burzliwych wyborów, wzlotów i upadków.
Scena zwiastowania narodzin Samsona koncentruje się na początkach jego życia. Rodzice są na drugim planie. „Niemniej dowiadujemy się, że prekursorem wiary dojrzałej jest kobieta. Manoach wątpi, potrzebuje znaków. Podąża w wierze w tyle za swoją żoną. Małżeństwo zbawia się wspólnie. Jednak każdy z małżonków ma swój rytm i czas. Dobrze jest, gdy strona bardziej dojrzała duchowo pociąga za sobą współmałżonka. Powinna jednak uszanować jego wolność i odrębność. Dojrzała miłość nie polega na przyspieszaniu ale na cierpliwości” (S. Biel).
Samson od początku swego istnienia jest nazirejczykiem, ofiarowanym Bogu. „Nazirejczyk zobowiązany był do powstrzymania się od strzyżenia włosów, od picia napojów sfermentowanych i od zaciągnięcia jakiejkolwiek nieczystości rytualnej. W późniejszych czasach nazireat stał się instytucją religijną, która opierała się na ślubach złożonych na określony czas albo na całe życie. Instytucję tę regulowało Prawo w Księdze Liczb (6,1-21). Nazireat był szczególnym poświęceniem się człowieka dla Jahwe, a więc wejściem w Bożą sferę świętości. Przez ascezę, polegającą na powstrzymaniu się od pewnych rzeczy, nazirejczyk odcinał się od normalnego, sposobu życia (idea oddzielenia) i w ten sposób ofiarowywał swoją osobę Bogu jako szczególne narzędzie. Włosy, których nazirejczyk nie mógł strzyc, u wielu ludów uważane były za siedzibę tajemniczych sił cielesnych. To przekonanie rodziło się ze zjawiska stałego odrastania włosów. Chwytanie za włosy symbolizowało podporządkowanie sobie całego człowieka. Ta symbolika może tłumaczyć przepis o zachowaniu nienaruszonych włosów jako znaku całkowitego panowania Boga nad nazirejczykiem i jego zupełnego oddania się Panu. W nazireacie można także widzieć tendencję antykananejską. Kananejczycy uprawiali kult natury i przede wszystkim czcili Baala, dawcę płodów ziemi, a zwłaszcza głównego z płodów Kanaanu, jakim były winogrona; nazirejczyk natomiast nie spożywał ani winogron, ani napojów z nich wyprodukowanych. Samson był Bożym nazirejczykiem i dzięki temu odznaczał się nadzwyczajną siłą. Stał się zatem samotnym wojownikiem, zwalczającym Filistynów” (T. Jelonek).
Znaczenie walki z lwem
Samson, w drodze do Timny, spotkał młodego lwa, który rzucił się na niego. „Wówczas opanował go duch Pana, tak że lwa rozdarł, jak się koźlę rozdziera, chociaż nie miał nic w ręku” (Sdz 14,6). Później, gdy wracał tą samą drogą, zobaczył, że w padlinie lwa pojawił się rój pszczół i plaster miodu. Lew jest symbolem siły i zagrożenia. Pokonanie go gołymi rękami pokazuje, że Samson nie działał własną mocą, ale dzięki Duchowi Bożemu. To przypomnienie, że człowiek przy pomocy Bożej łaski może przezwyciężyć nawet najtrudniejsze przeciwności. Lew może symbolizować pokusy, grzech lub szatana, który „jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć” (1P 5, 8). Zwycięstwo Samsona nad lwem pokazuje, że wierzący, mając Bożą moc i łaskę, mogą przezwyciężać różne pokusy i trudności.
Plaster miodu w ciele martwego lwa jest paradoksem: coś słodkiego i życiodajnego powstaje w miejscu śmierci. To może symbolizować, że Bóg ma moc wyprowadzić dobro nawet z trudnych i pozornie martwych sytuacji. Miód jest w Biblii symbolem Bożego błogosławieństwa i obfitości („ziemia mlekiem i miodem płynąca” – Wj 3,8). Walka Samsona z lwem to nie tylko epizod o fizycznej sile, ale głęboka lekcja duchowa. Pokazuje, że z pomocą Bożą można zwyciężyć największe przeciwności, a po walce przychodzi słodycz i błogosławieństwo. Midrasze żydowskie podkreślają, że Samson był nietypowym sędzią -działał samotnie i często podejmował niezrozumiałe decyzje. Historia lwa i miodu może wskazywać na to, że jego życie było pełne paradoksów: siła i brutalność przeplatały się z łaską i błogosławieństwem.
U bram Gazy
Po dwudziestu latach sprawowania sądów nad Izraelem Samson udał się do Gazy (Sdz 16,1-3). Gaza była jednym z pięciu głównych miast Filistynów, silnie ufortyfikowanym i mającym potężne bramy chroniące je przed wrogami. Samson, znany ze swojej niezwykłej siły, udał się tam i zatrzymał u pewnej kobiety. Gdy Filistyni dowiedzieli się o jego obecności, postanowili go schwytać. Czekali całą noc przy bramach miasta, planując go zabić o świcie. Jednak Samson, zamiast czekać na atak, wstał w nocy, wyrwał bramy miasta razem z odrzwiami i zawiasami, a następnie zaniósł je na szczyt góry naprzeciw Hebronu.
W starożytności bramy miast miały ogromne znaczenie – stanowiły symbol władzy, bezpieczeństwa i kontroli nad tym, kto wchodzi i wychodzi. Ich wyrwanie przez Samsona oznaczało całkowite pokonanie wrogów i zburzenie ich poczucia bezpieczeństwa. Samson nie działał tylko własną siłą, to „Duch Pana” był źródłem jego niezwykłej mocy. Gaza była miejscem zniewolenia i grzechu, natomiast Hebron to miasto przymierza, miejsce błogosławieństwa. Przeniesienie bram w kierunku Hebronu może symbolizować drogę z niewoli do wolności, z ciemności do światła Bożego. Samson wyrwał bramy miasta, a Chrystus wyrwał bramy śmierci i piekła przez swoje zmartwychwstanie. Tak jak Filistyni chcieli uwięzić Samsona, tak grzech próbuje nas zatrzymać i zniewolić, ale Jezus przynosi nam prawdziwą wolność. Żadne bramy nie powstrzymają Bożego planu. W Ewangelii Jezus mówi o Kościele, że „bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18), bo działa w nim moc Boża. Jeśli Bóg ma dla nas misję, żadne przeszkody nie są zbyt wielkie, On może „wyrwać” każdą blokadę, jeśli tylko Mu zaufamy.
Samson i jego trzy kobiety
Samson był nazirejczykiem poświęconym Bogu, jednak jego życie pełne było upadków i nieprzemyślanych decyzji, głównie za sprawą niewłaściwych relacji z kobietami. Trzy kobiety, które pojawiły się w jego historii, obnażyły jego słabość i duchową pustkę.
1) Filistynka z Timny (Sdz 14, 1-20)
Rozdział czternasty Księgi Sędziów ukazuje początek upadku Samsona – moment, w którym oddala się od rodziców, lekceważy śluby nazireatu i Boży plan dla swojego życia. Tak jak w Izraelu panowała apatia i zniechęcenie, tak samo działo się w sercu Samsona. Zamiast myśleć o wyzwoleniu swojego narodu spod jarzma Filistynów, skupił się wyłącznie na sobie i swoich pragnieniach.
Samson odrzucił wszelki autorytet – zarówno rodzicielski, jak i Boży. Udał się do miast filistyńskich, gdzie szybko zakochał się w kobiecie z ludu oddanego bałwochwalstwu. Stopniowo lekceważył swoje śluby nazireatu – najpierw odwiedzając Timnę, gdzie uprawiano winogrona i produkowano wino. Następnie zignorował Boże Prawo, nie udając się do Przybytku, by oczyścić się po kontakcie ze zwierzęciem, oraz sięgając do martwego ciała lwa, by wydobyć z niego mód. Jego lekceważenie dla rodziców było widoczne, gdy poczęstował ich miodem pochodzącym z nieczystego źródła, skażając ich w ten sposób własnym nieposłuszeństwem. Wbrew ich radom uparcie postanowił poślubić Filistynkę z Timny.
Posiadanie żony Filistynki było sprzeczne z tożsamością izraelskiego mężczyzny, świętym ślubem nazireatu oraz misją, do której został powołany. Samson się tym jednak nie przejmował. Rzekł do rodziców: „Weźcie mi tę, gdyż spodobała się moim oczom” (dosłownie: jest dobra w moich oczach (Sdz 14, 3) . Ten sam zwrot pojawia się w Księdze Sędziów w kontekście duchowego chaosu: „Każdy czynił to, co było słuszne w jego oczach” (Sdz 17,6). Samson przedkładał swoje tęsknoty i pragnienia nad relację z Bogiem i swoje powołanie. Robił co chciał, kiedy chciał, jak chciał i z kim chciał bez względu na konsekwencje.
„Rodzice jego nie wiedzieli, że to pochodziło od Pana, który szukał słusznego powodu do sporu z Filistynami, albowiem Filistyni panowali w tym czasie nad Izraelitami” (Sdz 14, 4). Nie oznacza to, że Bóg przeznaczył Samsona do poślubienia Filistynki. Bożym planem było, by Samson wyzwolił Izraela, prowadząc życie w czystości i świętości. Jednak mimo błędów Samsona, Bóg i tak realizował swój plan zbawienia. „Cały konflikt zatem nie pojawił się dlatego, że Samson był cholerykiem obdarzonym nadludzką siłą i nie potrafił panować nad swoimi emocjami. Działanie Boga zmierzało do rozwiązania poważnego problemu Izraela. Nie mógł on cieszyć się niezależnością, ponieważ podlegał obcemu panowaniu. A przecież Bóg chciał przekonać Izraelitów, że mogą mu, jako ludzie wolni, zaufać. Chciał poprowadzić ich samodzielną drogą, w czasie której mieli poznać wagę, «smak», ale i konsekwencje wolnych wyborów. Nie mogli być poddani niczyjej władzy, musieli być samodzielni. Postawa Samsona stała się pretekstem do podjęcia działań uwalniających Izraelitów” (P. Klimek). Bóg potrafi użyć nawet naszych błędów do swoich celów – ale nie oznacza to, że taki był Jego pierwotny zamysł. Człowiek ma wolną wolę, a decyzje sprzeczne z Bożymi przykazaniami niosą konsekwencje. Gdyby Samson nie popełnił tak wielu błędów, bez wątpienia osiągnąłby o wiele więcej.
Samson uparcie realizował jednak swoje plany. Ponieważ nie miał izraelskich przyjaciół, Filistyni musieli przyprowadzić mu towarzyszy na wesele (Sdz 14, 11). W czasie siedmiodniowej uczty zapewne pił wino, choć jako nazirejczyk powinien się tego wystrzegać. W swej arogancji zaproponował zakład, który ujawnił nielojalność jego żony. Choć potrafił zmierzyć się z lwem, był bezbronny wobec manipulacji i łez kobiety. W przypływie furii zamordował trzydziestu ludzi, by wyjść z zakładu zwycięsko, po czym w złości i upokorzeniu wrócił do rodzinnego domu. Filistyni, sądząc, że już nie chce swojej żony, oddali ją innemu mężczyźnie.
Trzy ważne prawdy, których uczymy się z tego rozdziału:
1. Sam fakt posiadania dobrych rodziców nie gwarantuje, że będziemy dobrzy. Każde pokolenie musi mieć własne doświadczenie relacji z Bogiem. Świętość i zbawienie nie są dziedziczone.
2. Wybór współmałżonka bez odniesienia do Boga może prowadzić do wielu rodzinnych konfliktów i tragedii. Nie możemy lekceważyć Bożych zasad dotyczących małżeństwa i rodziny.
3. Można przez pewien czas lekceważyć Boże przykazania i nie traktować ich poważnie, ale w końcu to my poniesiemy konsekwencje błędnych decyzji.
Czego nas uczy ta lekcja? Samson kierował się emocjami, nie pytając Boga o Jego wolę. Jego słabość do kobiet, zaślepiała go i prowadziła do złych wyborów. Małżeństwo z Filistynką zakończyło się tragicznie – żona została mu odebrana, a on wpadł w gniew, co rozpoczęło wojnę z Filistynami.
Lisy i ośla szczęka
Historia Samsona ukazuje zarówno Bożą moc, jak i konsekwencje ludzkiej porywczości. Samson, w akcie zemsty na Filistynach, pochwycił trzysta lisów, przywiązał im pochodnie do ogonów i wypuścił je na ich pola, niszcząc wszystkie plony (Sdz 15, 4-5). Lisy w Biblii są symbolem sprytu, ale i destrukcji . Tutaj symbolizują chaos i karę Bożą wobec Filistynów. Ogień oznacza sąd Boży, który spada na wrogów Izraela. Zniszczone plony – uderzenie w źródło utrzymania Filistynów było ciosem ekonomicznym i symbolicznym. Bóg ukazuje, że to On jest prawdziwym Panem ziemi i plonów. Gniew i zemsta mogą być potężnymi siłami, ale prowadzą do dalszej eskalacji konfliktu.
Po incydencie z lisami Filistyni pojmali Samsona i przyprowadzili go do miasta Lechi. Wtedy „duch Pana opanował go ” i Samson, znalezioną oślą szczęką, zabił tysiąc Filistynów (Sdz 15,15). Ośla szczęka – narzędzie niepozorne, w rękach Samsona staje się bronią niezwyciężoną . Bóg często działa przez rzeczy, które wydają się słabe i nieistotne. Samson jako narzędzie Boga jest świadom, że jego siła pochodzi nie z mięśni, lecz z Bożej łaski. W naszej codziennej walce duchowej Bóg nie wymaga od nas niezwykłych talentów, ale gotowości do działania Jego mocą. Nawet w sytuacji przytłaczającej przewagi wroga, z Bogiem jesteśmy niezwyciężeni.
Według Benedykta XVI podjęcie duchowych zmagań oznacza „spojrzeć złu w twarz i przygotować się do walki z jego skutkami, a zwłaszcza z jego przyczynami, aż po zasadniczą przyczynę, którą jest szatan. Znaczy nie przerzucać problemu zła na innych, na społeczeństwo czy na Boga, ale uznać własną odpowiedzialność i świadomie wziąć ją na siebie. W tym kontekście szczególnie pilne staje się dla nas chrześcijan wezwanie Jezusa, aby każdy wziął swój «krzyż» i Go naśladował z pokorą i ufnością (por. Mt 16, 24). «Krzyż», choć może być bardzo ciężki, nie jest synonimem tragedii czy nieszczęścia, których należy unikać za wszelką cenę, lecz sposobnością, by wejść na drogę Jezusa i nabrać sił do walki z grzechem i złem […] Droga krzyża jest bowiem jedyną drogą wiodącą do zwycięstwa miłości nad nienawiścią, bezinteresowności nad egoizmem, pokoju nad przemocą”.
Piętnasty rozdział Księgi Sędziów ukazuje nam dramatyczną historię Samsona, którego życie staje się spiralą zemsty wobec Filistynów, prowadząc do coraz bardziej destrukcyjnych działań i reakcji. Wszystko zaczęło się, gdy postanowił wrócić do Timny, by pogodzić się ze swoją filistyńską żoną. Na miejscu odkrył jednak, że została wydana za innego mężczyznę. W tym momencie mógłby się wycofać, lecz zamiast tego rozpoczął krwawy cykl odwetu. Rozgniewany, podpalił pola Filistynów, wykorzystując do tego lisy z przywiązanymi do ogonów pochodniami. Zniszczenia były ogromne – spłonęły świeżo obsiane pola, zboże gotowe do żniwa, zgromadzone plony, a nawet winnice i drzewa oliwne, których odbudowa wymagałaby wielu lat. W odwecie Filistyni spalili żywcem jego byłą żonę wraz z jej ojcem.
Samson ponownie zaatakował, zabijając nieokreśloną liczbę Filistynów. W odpowiedzi ich armia wyruszyła przeciw niemu, najeżdżając ziemię judzką. Przerażeni mieszkańcy Judy, nie chcąc narażać się na gniew Filistynów, postanowili wydać go wrogom. Samson, świadomy swojej sytuacji, poprosił jedynie, by to nie oni go zabili. Gdy został przekazany Filistynom, Bóg ponownie go wzmocnił, a on pokonał tysiąc żołnierzy.
Po zwycięstwie Samson ułożył pieśń: „Szczęką oślą ich rozgromiłem. Szczęką oślą zabiłem ich tysiąc” (Sdz 15, 16). Była to pieśń pełna pychy, w której nie znalazło się ani jedno słowo wdzięczności wobec Boga. W przeciwieństwie do hymnu Debory (Sdz 5), który wychwalał Jahwe, Samson przypisał triumf wyłącznie sobie. Następnie odmówił pierwszą z trzech modlitw zapisanych w Księdze Sędziów. Rozpoczął dobrze, uznając, że to Bóg dał mu zwycięstwo: „To Ty dokonałeś wielkiego ocalenia ręką swego sługi”. Jednak jego modlitwa szybko przybrała ton pełen roszczeń: „Oto teraz albo przyjdzie mi umrzeć z pragnienia, albo wpaść w ręce nieobrzezanych” (Sdz 15, 18). Nie prosił o nic dla swego narodu – myślał jedynie o własnym pragnieniu. Jego postawa przypomina szemranie Izraelitów na pustyni (Lb 20, 2-13). Pomimo tego Bóg w swej łaskawości odpowiedział, dając mu wodę ze skały (Sdz 15, 19).
Rozdział kończy się wzmianką, że od tego momentu Samson pełnił funkcję sędziego Izraela przez dwadzieścia lat. Niestety, okres ten nie przyniósł większych sukcesów. Filistyni nie zostali pokonani, a Samson nie uwolnił się od swoich słabości. Z tej lekcji możemy wyciągnąć trzy ważne wnioski:
1. Zemsta łatwo przeradza się w niekończący się cykl destrukcji. Powinniśmy uważać, by nie wpaść w jej pułapkę.
2. Walki Samsona z Filistynami wynikały z jego osobistych konfliktów, a nie z troski o wolność swojego narodu. Podobnie i my nie powinniśmy pozwolić, aby prywatne spory odciągały nas od misji szerzenia Królestwa Bożego.
3. Bóg realizuje swoje plany pomimo naszych błędów i buntowniczej natury. Sam fakt, że Bóg kogoś powołuje i posyła, nie oznacza, że wszystko, co robi człowiek, jest słuszne i zgodne w wolą Bożą.
Historia Samsona to przestroga, by nie kierować się własnymi żądzami i emocjami, lecz szukać Bożej woli i postępować w pokorze przed Nim.
2) Nierządnica z Gazy (Sdz 16, 1-3)
Samson odwiedził również nierządnicę w Gazie. Filistyni chcieli go pojmać, ale on uciekł, zabierając bramy miasta. To wydarzenie pokazuje jego lekkomyślność i brak duchowej czujności. Samson, choć miał ogromną siłę, nie panował nad swoimi emocjami. Jego grzechy nie miały od razu konsekwencji, co mogło utwierdzać go w przekonaniu, że jest nietykalny i niezwyciężony. Zamiast szukać Boga, Samson szukał przyjemności, co w końcu doprowadziło go do upadku.
„Czy to jest obraz silnego mężczyzny? Czy mężczyznę, który bezwolnie poddaje się impulsom możemy nazwać silnym? Co decyduje o męskości: czy siła fizyczna i agresja wywołująca strach w oczach wrogów? Wreszcie trzeba zapytać, czy męskie jest wykorzystywanie Bożego daru dla własnych korzyści, egoistycznie. Bo przecież to, czemu Samson zawdzięcza karierę – ogromna siła – nie pochodzi od niego, nie jest jego zasługą ani owocem własnego wysiłku. Gdy dar Boży zostaje mu odebrany, staje się bezbronnym, pozostawionym własnym wadom człowiekiem. Włosy Samsona nie są w tej historii czymś magicznym, jak możemy sądzić na pierwszy rzut oka. Są obrazem jego wewnętrznej relacji z Bogiem [….] Sytuacja lekkomyślnego podejścia do ślubu nazireatu i związanego z nimi dbania o włosy wskazuje na zaniedbania w pracy nad sobą i rozwoju cnót. Gdyby Samson walczył nie z każdym, kogo napotka, ale z własnymi wadami, to udałoby mu się ślub dopełnić. Owe włosy są ważnym elementem całej historii. Uświadamiają, że Bóg obdarza człowieka darem nadprzyrodzonym, ale nie bezwarunkowo, zawsze zależnie od jego wierności Dawcy. Samson ostatecznie poniósł klęskę. Może nie jako biblijny bohater czy sędzia Izraela – gdyż tu w pewnym stopniu spełnił swą rolę osłabienia Filistynów – ale jako człowiek. Stałby się silnym mężczyzną, gdyby pokonał to, co jest najważniejsze do pokonania w życiu mężczyzny: grzech, słabość, małostkowość, przeciętność. Tu jest pole prawdziwej walki mężczyzny i tu okazuje się jego prawdziwa siła. Kobieta pragnie silnego mężczyzny, mężczyzny z pasją walki – ale nie koniecznie atlety (choć różne atawizmy funkcjonują i mają się dobrze), bo dziś już nie trzeba zdobywać pożywienia na polowaniu i bronić fizycznie klanu. Męskość nie tkwi w mięśniach mężczyzny. Objawia się w sile jego charakteru i mądrości” (M. Majewski).
3) Dalila – kobieta, która go pokonała i upokorzyła (Sdz 16,4-22)
Samson urodził się jako odpowiedź na modlitwy bezpłodnej kobiety, której Anioł Pański zapowiedział, że jej syn będzie poświęcony Bogu. Jako nazirejczyk miał trzy zakazy: nie mógł pić wina, nie mógł dotykać niczego nieczystego i nie mógł obcinać włosów. W zamian Bóg obdarzył go niezwykłą siłą, której używał w walce z Filistynami. Jednak Samson, choć miał dar od Boga, często działał pod wpływem emocji, szczególnie w relacjach z kobietami. Jego największym problemem była słabość wobec pokus, co zgubiło go w relacji z Dalilą. Samson zakochał się w Dalili, kobiecie z doliny Sorek. Księga Sędziów niewiele o niej mówi. Nie wiemy, skąd pochodziła ani jakie były jej wcześniejsze losy. Wiemy, że była kobietą, którą Filistyni przekupili, by zdradziła sekret siły Samsona. Otrzymała za to wysoką nagrodę (Sdz 16, 5). Można przypuszczać, że była inteligentna, sprytna i umiała manipulować emocjami. Jej postawa kontrastuje z kobietami Starego Testamentu, które odznaczały się wiernością i lojalnością wobec swoich mężów czy Boga (np. Rut, Estera). Dalila jest uosobieniem kobiety, która kieruje się egoizmem, nie bacząc na konsekwencje swoich czynów. Wykorzystała słabość Samsona. Wiedziała, że jej ufa, że jest w niej zakochany. Trzykrotnie próbowała podstępem dowiedzieć się o sekret jego siły, ale on ją zwodził. W końcu, przez jej nieustanne nalegania i emocjonalny szantaż – „jak ty możesz mówić, że mnie kochasz, skoro serce twoje nie jest ze mną złączone?” (Sdz 16,15) – Samson zdradził swoją tajemnicę. To pokazuje, jak bardzo możemy być zaślepieni uczuciami. Dalila jest przykładem osoby, która nie kocha, lecz wykorzystuje uczucia innych do własnych celów. Jej historia jest przestrogą przed relacjami opartymi na fałszu i manipulacji. Prawdziwa miłość nigdy nie żąda zdrady Boga czy zdrady powołania. Nie wykorzystuje też czyichś uczuć do własnych celów. Czy Dalila była jedynie „czarnym charakterem”, czy też mogła mieć swoje plany wobec Samsona? Czy działała tylko dla pieniędzy, czy może bała się Filistynów? Tego nie wiemy. Możemy jednak dostrzec, że w jej postawie brakowało prawdziwej miłości i szczerości.
Kiedy Samson zdradził swój sekret i zasnął, Dalila zgoliła jego włosy, a Bóg pozbawił go mocy (Sdz 16, 20). Dalila trzy razy go zdradziła, a mimo to pozostał przy niej. Dlaczego? Bo niedojrzały mężczyzna często daje się manipulować, zamiast rozeznawać i słuchać Boga. Następnie Samson został schwytany przez Filistynów, oślepiony i uwięziony. Przed utratą wzroku zobaczył jeszcze twarz Dalili, pełną drwiny, śmiejącą się z niego, z rękami pełnymi srebrnych monet. Umysł i serce Samsona musiały być przepełnione goryczą, przerażeniem, nienawiścią i wstydem. To był moment jego największego upokorzenia i ogołocenia. Człowiek, który miał być Bożym narzędziem, przez własną lekkomyślność i brak czujności stracił wszystko, co do tej pory osiągnął. „Samson, człowiek o niezwykłej sile, stał się słaby przez miłość do Dalili, ucząc nas, że nawet najsilniejsi mogą upaść przez namiętność” (św. Hieronim).
Rozdział szesnasty Księgi Sędziów rozpoczyna się od ukazania Samsona opuszczającego Gazę w triumfie, niosącego na swoim ramieniu bramy miasta. Ten sam rozdział kończy się stwierdzeniem, że Samson został zabrany z powrotem do Gazy, ale tym razem jako więzień, skuty łańcuchami i skazany na cierpienie, hańbę i śmierć. Filistyni zatrudnili go do mielenia w młynie, który zainstalowali w więzieniu. Mielenie było ciężką i wyczerpującą pracą, przeznaczoną zazwyczaj dla niewolników. Ironia losu polegała na tym, że ten, który przed laty zniszczył wszystkie pola Filistynów, teraz musiał zaopatrywać ich w mąkę na chleb.
Być może podczas pobytu w więzieniu Samson przypominał sobie liczne grzechy i bezmyślne decyzje, ubolewając nad zmarnowanym powołaniem i zdradą, jakiej dopuścił się wobec swojej rodziny, narodu i Boga. W biblijnym tekście pojawia się jednak iskierka nadziei: „Tymczasem włosy, niegdyś zgolone, poczęły mu odrastać na głowie” (Sdz 16, 22). Filistyni postanowili wówczas świętować swój triumf nad Samsonem w świątyni ich boga Dagona. Był to główny bóg Filistynów, który według ich przekonania dawał im plony i pożywienie. Oddawali cześć bożkowi, który pomógł im zwyciężyć niepokonanego Samsona (Sdz 16, 24). Mylili się jednak, gdyż Samson nie był zwykłym człowiekiem, lecz Bożym nazirejczykiem. Największa bitwa tego dnia miała się rozegrać między Dagonem a Jahwe, Bogiem Izraela.
Świątynia Dagona była ogromna. Tylko jeden z balkonów mógł pomieścić trzy tysiące osób. Filistyni postanowili wyprowadzić Samsona z więzienia i umieścili go w widocznym miejscu świątyni, aby bezlitośnie z niego drwić. W jego umyśle ukształtował się plan pokonania wrogów Izraela. Poprosił, by zaprowadzono go do głównych kolumn budowli, aby mógł się na nich oprzeć. Kiedy dotknął filarów, postanowił stoczyć swoją największą bitwę przeciw Filistynom. Wydaje się, że nie uczynił tego na chwałę Bożą ani dla ludu Izraela, ale ze zwykłych samolubnych pobudek: „niech pomszczę raz jeden na Filistynach moje oczy” (Sdz 16, 28). Do końca myślał, że Bóg daje mu siłę, aby mógł przeprowadzić swoją osobistą zemstę.
Samson nie był człowiekiem modlitwy i pokory. Jedyne jego modlitwy, które są opisane w Księdze Sędziów, zostały wypowiedziane w samym środku jego osobistych konfliktów. Zawsze modlił się za siebie i za nikogo innego. Gdy znajdował się w świątyni Dagona prosił: „Panie Boże, proszę Cię, wspomnij na mnie i przywróć mi siły przynajmniej na ten jeden raz!” (Sdz 16, 28). Zaczął dobrze, zwrócił się do Boga i błagał Go o pomoc. Nie prosił jednak o przebaczenie za to, co zrobił, nie koncentrował się na Bogu, nie prosił o siłę do ocalenia swojego narodu. Jego motywacją, jak zawsze, była osobista zemsta nad nieprzyjaciółmi. Ale jego ostatnie, najkrótsze zdanie było inne. Poprosił Boga: „Niech zginę wraz z Filistynami” (Sdz 16, 30). Przez większość życia Samson działał według własnej woli, ale dopiero na końcu zwrócił się do Boga. Mądry mężczyzna uczy się tego wcześniej.
Wydaje się, że Samson ostatecznie porzucił swój egoizm i narcyzm. W ten sposób wyraził pragnienie oddania własnego życia, aby mocą Bożą osiągnąć wielkie, ostateczne zwycięstwo nad swoimi wrogami. Z całej siły napierał na filary i nagle poczuł, jak jego ciało i ramiona znów wypełniają się Bożą siłą. Nagle Filistyni usłyszeli głośny odgłos pękającego kamienia pod ogromnym naciskiem i w jednej chwili wszyscy byli martwi, pogrzebani obok swego bożka, pod gruzami wielkiej świątyni. Po tej modlitwie Bóg dał mu siłę, aby wypełnił swoją ostatnią misję. „Tych, których wówczas zabił sam ginąc, było więcej aniżeli tych, których pozabijał w czasie całego swego życia” (Sdz 16, 30).
Możemy rozpatrywać tę scenę na wiele sposobów, ale w gruncie rzeczy mówi ona wielką prawdę o każdym z nas. W „pielgrzymce nadziei” jaką jest życie w komunii z Bogiem, nie chodzi o moje dobre samopoczucie, moje plany czy mój sukces. Człowiek skoncentrowany na Bogu, miłujący bliźnich, będzie miał odwagę wołać: „Panie, pozwól mi umrzeć dla mojej pychy, egoizmu, nieczystości, chciwości, zemsty…”. „Niech umrze we mnie Samson a narodzi się Chrystus” (por. Ga 2, 20).
Cztery ważne prawdy, których dowiadujemy się z tego rozdziału:
1. Grzechy Samsona można podsumować jednym zdaniem: narcystyczna obsesja i niepochamowana pożądliwość seksualna. Wszystko, co Samson robił w swoim życiu, robił z myślą o sobie – o swoim zadowoleniu i swojej zemście. Nigdy nie wyszedł z inicjatywą, by zrobić coś dla bliźnich, a tym bardziej by poprowadzić armię izraelską do wyzwolenia narodu od jego wrogów. Pozwolił, by jego umysł i serce były zniewolone nieczystymi pragnieniami. W ten sposób był łatwym łupem dla kobiet, które wiedziały, jak manipulować nim dla swoich celów, co doprowadziło go do zerwania więzi z Bogiem, wstydu, bólu i śmierci.
2. Wróg nie szczędzi środków, aby zniszczyć sługę Bożego. Samson żył nieświadomy podstępów i pułapek, które zastawiali na niego jego wrogowie.
3. Pomimo naszych niewierności, Bóg zawsze realizuje swoje plany. Nigdy jednak nie wolno nam myśleć, że nasze zwycięstwa są wynikiem naszej własnej siły lub doskonałości. Im bardziej Bóg działa przez nas, tym bardziej musimy być ostrożni, zanurzeni w modlitwie, aby nie popaść w próżność, arogancję i lekkomyślność.
4. Bóg ma do nas ogromną cierpliwość. Bardzo długo chronił i bronił Samsona. Trzeba więc dziękować Bogu za Jego łaskę i dobroć, ale także odwracać się od wszystkiego, co nas od Niego oddziela i umacniać wszystko, co nas do Niego zbliża.
Tak naprawdę siła Samsona nie wynikała z jego włosów, ale z bliskiej relacji z Bogiem. Samson nie uczył się na błędach – ponownie zaufał kobiecie, która go zdradziła. Nie doceniał wartości swojego powołania i daru od Boga. W końcu zrozumiał swój błąd i w ostatnim akcie życia powrócił do Boga, prosząc o siłę, by pokonać Filistynów. Nawet nadprzyrodzona siła, nie chroni człowieka przed duchowym upadkiem. Dramat Samsona przypomina nam, że nasze emocje i pragnienia muszą być podporządkowane Bogu. Nie można lekceważyć skutków grzechu – to, że przez jakiś czas nie widzimy konsekwencji, nie oznacza, że ich nie będzie. Bóg zawsze daje szansę na nawrócenie – nawet jeśli popełniliśmy wiele błędów. Samson ostatecznie powrócił do Boga i oddał swoje życie w Jego ręce.
„Samson, jak widzimy, nie jest wszechmocny. Istnieje w nim słabe miejsce, w które można go zranić. Po obcięciu włosów opuszcza go wszelka siła. Grecy opowiadają o Achillesie, najdzielniejszym z bohaterów, którego można było zranić w piętę i zniweczyć jego moc. Każdy, kto żyje i podejmuje «walkę życia», prędzej czy później odniesie w niej rany, dowie się o swoich własnych ograniczeniach i słabych punktach. One z kolei uczą go pokory. Prawdziwy mężczyzna nie ukrywa tych ran przed sobą samym i nie wypiera się swoich słabości, nie jest «gierojem», który idzie naprzeciw świszczących kul. Prawdziwy wojownik z otwartymi ranami, ze świadomością własnych słabości walczy dalej, nawet jeżeli jest atakowany. Bardzo trudno współczesnemu mężczyźnie być wojownikiem, który ma słabości i przyznaje się do nich, może dlatego, że napatrzył się na różnych wojowników w telewizji i w grach komputerowych. Oni nie mają słabości, a jeśli mają, to nieistotne. Mężczyźnie wojownikowi potrzebne jest medytowanie Wojownika, który walczy w Ogrodzie Oliwnym i w drodze na Golgotę, żeby uratować «wielu» (Mt 26, 28), a potem trzy razy upada, odnosząc poważne rany. Wojowanie oznacza walkę na śmierć i życie, oznacza gotowość do zaangażowania się w coś nawet za cenę życia. Najwyraźniej z byciem mężczyzną wiąże się ryzyko śmierci jako konsekwencja zaangażowania się po stronie życia. Ten, kto będzie chciał utożsamić się z obrazem wojownika, musi się liczyć z tym, że zostanie zraniony i że doświadczy lęku. Ale stanie wobec życia wraz z konfliktami, jakie ono niesie ze sobą. I tylko w ten sposób może stać się źródłem życia, bo inaczej będzie obserwatorem siedzącym ze szklanką piwa przed telewizorem. Z takiej obserwacji nie wynika nic poza narastającą nudą, bo po obejrzeniu dwustu filmów sensacyjnych można dostrzec, że wszystkie są prawie takie same. Wprawdzie obserwatorzy wszystko «wiedzą najlepiej», ale nigdy nie angażują się w sprawy dotyczące życia, ochrony, podtrzymania czyjegoś życia. Mężczyzna musi sobie co jakiś czas zadawać pytanie: czy ja o kogoś walczę? Czy poświęcam się w imię czyjegoś konkretnego dobra?” (A. Rybicki). Męskość to nie tylko siła mięśni, ale też siła charakteru. Samson miał niezwykłą siłę fizyczną, ale zabrakło mu siły wewnętrznej – samodyscypliny, rozeznania, wierności i odpowiedzialności.
Przesłanie dla nas:
1. Bóg może działać nawet przez nasze błędy – Samson działał impulsywnie, ale Bóg wykorzystał jego działania do ocalenia Izraela.
2. Prawdziwa siła pochodzi od Boga – nie liczy się tylko nasza sprawność, ale to, czy jesteśmy otwarci na Jego moc.
3. Czasem najmniejsze narzędzie (jak ośla szczęka) wystarczy, jeśli jest używane zgodnie z Bożym zamysłem – nie musimy mieć wielkich zasobów, by wypełniać Boże powołanie.
4. Bóg powołuje nas do wielkich rzeczy, ale nasza siła pochodzi od Niego.
5. Talent i siła nie wystarczą, jeśli nie towarzyszy im duchowa wierność.
6. Słabości, jeśli nie są podporządkowane woli, mogą nas zniszczyć.
7. Nawet po największym upadku możemy wrócić do Boga i doświadczyć Jego miłosierdzia.
Samson jest postacią pełną kontrastów – silny, ale słaby; wybrany przez Boga, ale ulegający pokusom. Jego historia pokazuje, że prawdziwa siła nie tkwi w mięśniach, lecz w wierności Bogu. Orygenes widział w Samsonie figurę Chrystusa oraz przykład duchowej walki chrześcijanina. Samson, który umiera, pokonując Filistynów, jest obrazem Chrystusa zwyciężającego śmierć przez swoją ofiarę. Moc Samsona pochodziła od Boga i była symbolem łaski Bożej, którą człowiek może utracić przez grzech (co widać w epizodzie z Dalilą). Historia Samsona odzwierciedla walkę między ciałem a duchem, gdzie grzech prowadzi do osłabienia sił duchowych. Św. Jan Chryzostom krytykował Samsona za uleganie namiętnościom, zwłaszcza w relacji z Dalilą, ukazując go jako przykład tego, jak grzech prowadzi do upadku nawet najmocniejszych ludzi. Podkreślał, że choć Samson upadł, Bóg ostatecznie przywrócił mu siłę, co ukazuje Boże miłosierdzie i możliwość pokuty. Dla św. Augustyna Samson, zwłaszcza w swoim ostatecznym poświęceniu, był typem Chrystusa, który umiera, by zniszczyć grzech i śmierć. Upadek Samsona interpretował jako dowód, że człowiek sam z siebie nie jest w stanie zachować siły duchowej – potrzebuje łaski Bożej. Samson jako sędzia Izraela był też według św. Augustyna symbolem Kościoła, który przechodzi przez próby i ostatecznie zwycięża. „W osobie Samsona widzimy, jak nieposłuszeństwo prowadzi do upadku, ale pokuta i ofiara mogą przynieść odkupienie” (św. Cyprian).
Pytania do osobistej refleksji:
• Samson czerpie siłę od Boga, ale działa impulsywnie. Jak rozróżnić działanie pod wpływem Bożego natchnienia od działania pod wpływem emocji?
• Znalezienie miodu w ciele martwego lwa jest paradoksalne. Czy w moich trudnych doświadczeniach mogę dostrzec dobro, które Bóg potrafi z nich wyprowadzić?
• Samson używa oślej szczęki jako narzędzia walki – czego to może mnie nauczyć o tym, jak Bóg wykorzystuje to, co niepozorne, by dokonywać wielkich rzeczy?
• Czy mam świadomość, że prawdziwa siła pochodzi od Boga, a nie tylko z moich zdolności?
• Samson po zwycięstwie prosi Boga o wodę. Czy pamiętam, by po duchowej walce szukać odnowienia w Bożej obecności?
• Dlaczego Samson, mimo ogromnej siły, był tak słaby wobec pokus i manipulacji? Czy są w moim życiu słabości, które mnie zniewalają?
• Dalila zdradziła Samsona trzy razy. Jak rozpoznawać relacje, które mnie niszczą, zamiast prowadzić do wzrostu?
• Czy w moim życiu są relacje, w których pozwalam się wykorzystywać?
• Czy w moich relacjach kieruję się miłością, czy interesownością?
Modlitwa na zakończenie
Panie, nasz Ojcze, Ty dałeś Samsonowi siłę, aby walczył z wrogami Twojego ludu. Dziękujemy Ci za jego historię – pełną zwycięstw, ale i upadków. Ucz nas, że prawdziwa moc pochodzi od Ciebie, a nie z naszych własnych zdolności. Pomóż nam rozpoznawać nasze słabości i unikać pokus, które mogą nas oddalić od Ciebie. Daj nam serce mądre i czujne, byśmy budowali dobre relacje, i nie pozwól, abyśmy dali się zwieść fałszywej sile tego świata. Boże, tak jak Samson pod koniec swojego życia zwrócił się do Ciebie, daj nam łaskę, byśmy zawsze wracali do Twojej miłości, nawet jeśli popełnimy błędy. Niech Twoja moc działa w nas, abyśmy żyli na Twoją chwałę i zwyciężali to, co w nas słabe. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.