JOZUE – przywódca i nauczyciel ludu
Jozue, syn Nuna, to jedna z kluczowych postaci biblijnych, choć w samym Pięcioksięgu (Torze) nie jest jeszcze centralnym bohaterem. Jest przedstawiany jako wierny sługa Mojżesza, wojownik i przyszły przywódca Izraela, który będzie kontynuował jego misję. Jozue pojawia się po raz pierwszy w Księdze Wyjścia (Wj 17, 8-16), gdy Mojżesz powierza mu zadanie dowodzenia Izraelitami w walce z Amalekitami. To ważny moment, ponieważ ukazuje Jozuego jako odważnego wodza i człowieka wiernego Bogu. Zwycięstwo przychodzi, gdy Mojżesz trwa na modlitwie i wstawia się za ludem, co podkreśla duchowy wymiar jego misji. Jozue towarzyszy Mojżeszowi na górze Synaj, co wskazuje na jego bliskość z Bogiem i szczególną rolę w narodzie wybranym (Wj 24, 13). Pozostawał w namiocie spotkania nawet wtedy, gdy Mojżesz wychodził, co pokazuje jego pragnienie bliskości Boga (Wj 33, 11).
Jozue, razem z Kalebem, zostaje wysłany jako jeden z dwunastu wywiadowców, by zbadać ziemię Kanaan (Lb 13-14). Gdy dziesięciu innych jego towarzyszy zniechęca lud do wejścia do Ziemi Obiecanej, Jozue i Kaleb pozostają wierni Bogu, ufając Jego obietnicy. Ich postawa spotyka się z gniewem ludu, ale Bóg obiecuje, że tylko oni z całego pokolenia wejdą do Kanaanu. Bóg nakazuje Mojżeszowi ustanowienie Jozuego swoim następcą (Lb 27,18-23). Mojżesz kładzie na niego ręce, co jest symbolicznym przekazaniem władzy nad ludem Izraela, zachęcając go, by był odważny i ufał Bogu (Pwt 31, 7-8). „Jozue, syn Nuna, pełen był ducha mądrości, gdyż Mojżesz włożył na niego ręce. Słuchali go Izraelici i czynili, jak im Pan rozkazał przez Mojżesza” (Pwt 31, 9).
„Niemal ostatni akcent wspólnej drogi Mojżesza i Jozuego to namaszczenie. Jozue oficjalnie zostaje ustanowiony wodzem w miejsce Mojżesza. Dokonuje się to podczas publicznego obrzędu, który celebruje kapłan Eleazar (Lb 27, 18nn) […] Przekazanie władzy następuje w obliczu całej społeczności. Jednocześnie widzimy, że Mojżesz nie przekazuje władzy komu chce i kiedy chce, ale wykonuje to co mu polecił Bóg. Ważne jest to żeby nasze ludzkie wybory były przemodlone i ofiarowane Bogu. Namaszczenie olejem oznacza też to, że Jozue staje się człowiekiem poświęconym Panu na wyłączność, czyli odtąd nie może on już działać tylko we własnym interesie, ale jego władza będzie służbą dla ludu. Ponadto Mojżesz umacnia swego ucznia słowami Pana: «bądź mężny i mocny, gdyż ty zaprowadzisz Izraelitów do ziemi, którą im poprzysiągłem, a Ja będę z tobą» (Pwt 31, 23) oraz potwierdza jego wybranie gestem nałożenia rąk (Pwt 34, 9)” (A. Krynicki).
Jozue w chwili wyjścia z Egiptu mógł mieć około 40 lat, czyli blisko 80 lat wkraczając do ziemi Kanaan. Na przestrzeni tych 40 lat Mojżesz był jego nauczycielem i duchowym kierownikiem – miał go za towarzysza we wszystkich istotnych wydarzeniach wędrówki przez pustynię. Był to czas gdy Mojżesz kształtował Jozuego i przygotowywał do bycia jego następcą, do przejęcia roli wodza nad Izraelem. Dzielny w bitwie Jozue, następca Mojżesza na urzędzie prorockim, stał się, stosownie do swego imienia, wielkim przez to, że wprowadził Izraela w jego dziedzictwo (por. Syr 46, 1-8). Jozue ma wyruszać do bitwy tylko wtedy, gdy najpierw poprosi kapłana Eleazara o „wyrocznię urim i tummim”[1]. Ten kapłański obraz może być również przewodnikiem podczas poznawania Księgi Jozuego, aby rozumieć Pismo Święte nie w izolacji, ale w jego kontekście. Jozue uchodzi za prefigurację Chrystusa, ponieważ jego imię w greckiej formie brzmi „Jezus”, (Iēsous), co oznacza „Bóg zbawia”.
Przejście przez Jordan
Po czterdziestoletniej wędrówce przez pustynię Izraelici stanęli u progu ziemi obiecanej. Oddzielał ich od niej jedynie Jordan – rzeka wypływająca z podnóża góry Hermon w Libanie i wpadająca do Morza Martwego. Izraelici, na polecenie Jozuego, ruszyli za kapłanami niosącymi Arkę Przymierza, zachowując właściwy dystans. Gdy stopy kapłanów zanurzyły się w wodzie, wtedy wody płynące z góry zatrzymały się, tworząc jak gdyby jeden wał, natomiast wody płynące w kierunku morza odpłynęły. Kapłani niosący Arkę Przymierza, stali na suchym brzegu pośrodku Jordanu dopóki cały lud nie przeszedł po suchym dnie rzeki, naprzeciw Jerycha. Gdy Izraelici przeszli przez Jordan, Jozue rozkazał, aby kapłani niosący Arkę Przymierza wyszli z rzeki, a wtedy wody rzeki popłynęły ponownie, wezbrane po brzegi. Wieść o cudownym przejściu Izraela przez Jordan rozeszła się po całej ziemi Kanaan, wszyscy władcy wpadli w przerażenie przed Izraelitami.
Przekroczenie Jordanu nie jest tylko pokonaniem zwykłej przeszkody na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu. Wody morskie czy też wody rzeki to symboliczne miejsca złych mocy, żywiołu grożącego człowiekowi. Wskutek interwencji Boga przeszkody te zostały pokonane, naród przeszedł suchą stopą osiągając brzeg ziemi. Historia przejścia Izraelitów przez Jordan, opisana w Księdze Jozuego (Joz 3-4), to niezwykłe wydarzenie w dziejach narodu wybranego. Jest ono nie tylko potwierdzeniem Bożej opieki nad Izraelem, ale także zapowiedzią większych duchowych rzeczywistości. Kapłani nieśli Arkę Przymierza, symbolizującą Bożą obecność. To właśnie Arka była pierwsza w wodach Jordanu, co pokazuje, że Bóg sam toruje drogę dla swojego ludu. Przejście przez Jordan przypomina przejście przez Morze Czerwone i zapowiada chrzest. Woda Jordanu zatrzymuje się, tak jak w chrzcie grzech zostaje zmyty, a człowiek przechodzi do nowego życia. Nieprzypadkowo Jezus przyjął chrzest właśnie w Jordanie.
Możemy utożsamiać się z emocjami i myślami Izraelitów stojących nad brzegiem Jordanu. Wielu z nas boryka się z „osobistymi Jordanami”, które wydają się tak trwałe i potężne, że nawet nie próbujemy ich przekroczyć. Wydaje się, że nasze życie utknęło w martwym punkcie, czujemy się wypaleni emocjonalnie, zawodowo i duchowo. Pragniemy życia w obfitości, ale nie możemy wydostać się z pustyni. Na szczęście z Bogiem można zamienić brak drogi w autostradę! Najważniejsze pytanie, które unosiło się nad obozem Izraela brzmiało: Czy naprawdę wierzę, że Bóg jest w stanie poradzić sobie z tym, co niemożliwe? Bóg objawił sposób przejścia przez Jordan, który możemy podjąć, jeśli chcemy przejść od zamknięcia w przeszłości do zachwytu nad Bożą przyszłością.
- Podążaj za tym, co robi Bóg
„Po upływie trzech dni przeszli zwierzchnicy przez obóz i wydali polecenie ludowi: «Gdy ujrzycie Arkę Przymierza Pana, Boga waszego, i niosących ją kapłanów-lewitów, wyruszcie i wy z waszego postoju i postępujcie za nią” (Joz 3, 2-3). Co ten nakaz oznaczał dla Izraelitów? I dlaczego Bóg miałby tak bardzo troszczyć się o Arkę, że wymagał, aby ona była pierwsza? Wskazówkę otrzymujemy, gdy zajrzymy do wnętrza Arki. Przechowywano w niej tablice z wyrytym Dekalogiem, naczynie z manną oraz laskę Aarona. Wieko Arki wykonane było z litego złota, na którym znajdowały się dwie postacie cherubinów z rozpostartymi skrzydłami. Arka była więc świadectwem Bożej miłości, wierności i troski o naród wybrany. Kiedy Arka wskazywała drogę oznaczało to, że Bóg jest na czele swojego ludu. To On miał postawić pierwsze kroki w ziemi Kanaan. Zadaniem ludu było podążać za Jego przewodnictwem. Bóg chciał, aby Izrael przedarł się przez Jordan razem z Nim. Ale można to było zrobić tylko wtedy, gdy Izraelici skupili się na Nim i podążali za Nim.
Co robić, gdy stajemy w obliczu niemożliwego? Najlepiej to, co Piotr, kiedy chodził po wodzie: wpatrywać się w Jezusa. W chwili, gdy Piotr oderwał wzrok od Jezusa i zobaczył szalejące fale wokół siebie, przypomniał sobie, że ludzie nie mogą chodzić po wodzie i zaczął tonąć (Mt 14, 27-31). Wierzyć to znaczy chodzić po wodzie – mieć władzę nad tym, co mnie niszczy i zabija.
- Potrzeba oczyszczenia
Jozue powiedział do ludu: „Oczyśćcie się, gdyż jutro Pan sprawi cuda wśród was” (Joz 3, 5). Bóg mówi swojemu ludowi, że jeśli mają przekroczyć to, czego po ludzku nie da się przekroczyć i podążać za wolą Pana, muszą być dla Niego święci. Tym, co nas oddziela od Boga i nie pozwala zaufać Jego słowom jest grzech. „Czystość w biblijnym rozumieniu jest nie tyle moralną doskonałością, ile stałym kontaktem ze źródłem życia, a więc z Bogiem. Jest pielęgnowaniem w sobie daru, jaki otrzymaliśmy przy stworzeniu. Życie pełnią życia! Czerpanie go garściami z jego źródła, a więc i Boga. To On jest czysty, bo nie ma w Nim ani cienia śmierci! Tylko On – ja mogę jedynie zanurzyć się w Nim i korzystać z Jego czystości. Nie kładzie się więc tu akcentu na swoją doskonałość, swoje starania czy też własną dyscyplinę i zasługi, a na źródło życia, które bije w Najwyższym” (M. Miduch).
- Stać nieruchomo
„Kapłani niosący Arkę Przymierza Pańskiego stali mocno na suchym łożysku w środku Jordanu, a tymczasem cały Izrael szedł po suchej ziemi, aż wreszcie cały naród skończył przeprawę przez Jordan” (Joz 3, 17). Skupienie się na Panu jest niezbędne w rozwoju duchowym. Kapłani stali trzymając Arkę, bo czekali na moc Bożą. Ich nieruchoma postawa świadczyła o tym, że wszystko pochodzi od Boga. Przejście przez Jordan było tak ważne dla Izraela, że napisano o nim pieśń. Psalm 114 mówi o tym, że „morze spojrzało i uciekło; Jordan swój bieg zawrócił”.
Życie każdego z nas w świecie jest pełne wrażeń. Nie tylko zajmują nas sprawy rodziny, pracy, otoczenia, ale za pomocą środków społecznego przekazu cały świat wchodzi w nasze życie. Gdzieś zdarzył się wypadek, coś ważnego miało miejsce w sporcie, w polityce i już po paru godzinach o tym wiemy, interesujemy się tym i przejmujemy. Tymczasem skupienie wymaga ciszy i wewnętrznego pokoju. Musimy się więc oderwać myślą od naszej codzienności, od tego wszystkiego, co nas oddziela od Boga. Zatrzymujemy się po to, by skierować naszą myśl ku Bogu i uświadamiamy sobie Jego obecność. Doświadczamy, że On jest, że nas słucha, że jest miłością i czuwa nad naszym życiem. Stąd rodzi się modlitwa, trwanie w obecności Boga, adoracja, uwielbienie, wdzięczność i skrucha, a zarazem prośba o Jego błogosławieństwo i łaskę.
Przekroczenie Jordanu było nie tylko fizycznym przejściem do ziemi obiecanej, ale także duchowym momentem transformacji narodu. Izraelici zostawiali za sobą pokolenie wędrówki po pustyni i wkraczali w nową epokę, wymagającą innego rodzaju relacji z Bogiem. Wcześniej Mojżesz poprowadził lud przez Morze Czerwone, co było aktem wyzwolenia. Przejście przez Jordan pod przewodnictwem Jozuego miało inny charakter – oznaczało przejście do odpowiedzialności i budowy nowego społeczeństwa w ziemi Kanaan. Przejście przez Jordan przypominało o przymierzu zawartym z Bogiem. W przeciwieństwie do przejścia przez Morze Czerwone, które było aktem ucieczki i cudownej interwencji, przejście przez Jordan było zapowiedzią nowego etapu w historii Izraela – życia w posłuszeństwie Bogu w ziemi podarowanej im przez Niego. Po przejściu przez Jordan Izraelici ustawili dwanaście kamieni jako znak pamięci (Joz 4, 6-7). Wydarzenie to miało być przekazywane przyszłym pokoleniom jako świadectwo Bożego prowadzenia i opieki.
Ziemia jako dar Boga
Wejście do ziemi obiecanej opisane w Księdze Jozuego stanowi kluczowy moment w historii Izraela. W tradycyjnej interpretacji ukazane jest jako realizacja Bożej obietnicy danej Abrahamowi. Historia ta nie jest jedynie opisem podboju, lecz wyrazem szczególnej relacji między Bogiem a Jego ludem. Jednym z głównych tematów Księgi Jozuego jest idea przymierza między Bogiem a Izraelem. Zdobycie ziemi nie jest zwykłą ekspansją terytorialną, lecz spełnieniem misji, w której Izrael działa jako wspólnota wybrana do realizacji Bożego planu. Kluczową rolę odgrywa wierność Prawu oraz posłuszeństwo Bożym nakazom, co symbolizuje m.in. przejście przez Jordan oraz obrzezanie ludu przed rozpoczęciem podboju. Opowieść o zdobyciu ziemi nie może być rozumiana wyłącznie jako wojna w sensie politycznym. Jozue nie działa w imię własnych ambicji, lecz jako narzędzie realizacji Bożego planu. Księga Jozuego przedstawia momenty, w których Izrael musi pozostać wierny Bożym nakazom – na przykład w historii Akana, którego nieposłuszeństwo staje się przyczyną klęski w Aj (Joz 7). „Akan, zabierając to, co było ḥeremem i co miało zostać dane Bogu (złoto i srebro miało być przeznaczone dla Pana), ściągnął ḥerem na siebie samego oraz na swoją rodzinę. Trudno uciec od analogii pomiędzy Rachab i Akanem, tak jak przez wiarę jednej osoby można ocalić całą rodzinę, tak niewierność jednej osoby sprowadza śmierć na całą rodzinę” (M. Dżugan).
Wejście do ziemi obiecanej ma głębokie znaczenie duchowe. Jest to nie tylko przestrzeń geograficzna, lecz miejsce, gdzie Izrael ma zrealizować swoją misję jako naród święty. Ziemia ta nie należy do ludzi w sensie własnościowym – jest powierzona Izraelowi pod warunkiem jego wierności Bogu. Jozue jest przywódcą, który prowadzi lud w sposób dialogiczny. Nie jest despotą, ale człowiekiem rozeznającym wolę Bożą i potrzeby swojego narodu. Jego relacja z Bogiem opiera się na słuchaniu i posłuszeństwie, a nie na własnej sile czy strategii wojennej. W tej perspektywie człowiek nie traktuje Boga instrumentalnie, lecz odpowiada na Jego wezwanie w posłuszeństwie wiary. Ziemia obiecana z jednej strony jest darem Bożym, a z drugiej – wymaga wysiłku i walki. Bóg obiecuje Izraelitom tę ziemię, ale jednocześnie nakazuje im o nią walczyć. W tym sensie wejście do ziemi Kanaan jest metaforą życia duchowego – człowiek otrzymuje od Boga życie i powołanie, lecz jego realizacja wymaga trudu, wierności i odpowiedzialności. Zdobycie ziemi obiecanej nie jest jedynie aktem siły militarnej, lecz wynikiem przestrzegania przymierza z Bogiem. Upadek Jerycha czy inne zwycięstwa Izraela wynikają nie tyle ze strategii wojennej, ile z posłuszeństwa wobec Boga. Tam, gdzie Izraelici łamią przymierze (np. grzech Akana), ponoszą porażki, co podkreśla, że ich siła nie leży w broni, ale w relacji z Bogiem.
Jednym z trudniejszych zagadnień Księgi Jozuego jest jej opis podboju i zniszczenia miast kananejskich. Nie należy interpretować tych wydarzeń jako zwykłej ekspansji militarnej, lecz jako wyraz przekonania, że Izrael ma wypełnić szczególną misję duchową. Zamiast postrzegać te opisy jako usprawiedliwienie przemocy, należy odczytać ich głębsze przesłanie: konieczność wyboru między wiernością Bogu a poddaniem się pogańskim wpływom. Wejście do ziemi obiecanej to obraz duchowej drogi człowieka i wspólnoty – poszukiwania swojej tożsamości, wierności przymierzu i mierzenia się z wyzwaniami. Historia Jozuego staje się więc uniwersalnym przesłaniem o konieczności odpowiedzi na Boży dar nowego życia w łasce przez aktywny wysiłek duchowy.
Obrzezanie – znak nowego serca
Jednym z kluczowych wydarzeń w Księdze Jozuego jest obrzezanie Izraelitów w Gilgal (Joz 5,2-9). Ten akt nie tylko przywołuje przymierze Boga z Abrahamem, ale także pełni głęboką rolę teologiczną i egzystencjalną. Obrzezanie w Gilgal stanowi odnowienie relacji, w której Izraelici ponownie potwierdzają swoją tożsamość jako ludu Bożego. Jest to znak osobistego zaangażowania i wchodzenia w żywą więź z Bogiem. W tym sensie obrzezanie dokonane przez Jozuego nie jest mechanicznym odnowieniem prawa, ale aktem pełnym duchowej głębi, przypominającym Izraelitom, kim są i do czego zostali wezwani. Ci, którzy urodzili się na pustyni, nie zostali obrzezani, co symbolizuje pewien rodzaj zawieszenia przymierza. Ponowne obrzezanie oznacza powrót do tożsamości ludu, który nie jest już zależny od cudów na pustyni, ale samodzielnie wchodzi w rzeczywistość życia w ziemi obiecanej. Obrzezanie jest rytem, który łączy w sobie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Przypomina o przymierzu Abrahama, uświęca teraźniejszy moment przejścia do nowego etapu historii i stanowi znak zobowiązania wobec przyszłych pokoleń. Akt obrzezania w Gilgal jest zatem nie tylko powrotem do pierwotnej obietnicy, ale także symbolicznym wyjściem z mentalności niewolniczej i wejściem w nową tożsamość jako wolny lud, gotowy na odpowiedzialność i samostanowienie. „Wejście Izraelitów do Kanaanu było etapem urzeczywistniania ich wolności. Było powrotem do normalności – «hańba Egiptu» została oddalona; było też nagrodą za wierność, za zniesienie trudów wędrówki. Pobyt w Gilgal był dla nich owocem świadomego wyboru, umożliwiającego wejście w pełniejszy wymiar urzeczywistniania siebie. Izrael stanął na progu rzeczywistości obiecanej i oczekiwanej” (G. Szamocki).
Dla chrześcijan znakiem przewyższającym obrzezanie jest sakrament chrztu. Pozostawia on duchowe znamię, niezatarty znak w duszy, który nieustannie przypomina, że należymy do Chrystusa i Kościoła. Mocą chrztu możemy żyć każdego dnia. „Jesteśmy ochrzczeni, aby chrzcić wszystko dokoła, aby zanurzać wszystko w miłości Chrystusa, podtapiać zło i obmywać to, co brudne. Zanim siądziesz do posiłku, obmyj go modlitwą dziękczynienia. Zanim cokolwiek powiesz, przemyj usta miłością. Cokolwiek robisz, zanurzaj to w Chrystusie. Patrz na wszystko oczyma miłości. Cały świat lubi kąpać się w oczach kogoś, kto kocha. Niech miłość Chrystusa przenika całe nasze życie, we wszystko wsiąka tak, jak woda wsiąka w gąbkę. Inaczej chrzest pozostanie tylko zewnętrznym rytuałem, jak krytykowane przez proroków obrzezanie. Pozostanie pustą tradycją, nie zmieniającą naszego życia” (W. Żmudziński). Życie w ziemi obiecanej nie jest jedynie realizacją konkretnych zadań do wypełnienia i to w dodatku licząc wyłącznie na własne siły. Pielgrzym nadziei to ktoś, w kim widać owoce nawrócenia. A one rodzą się z tego, że otwieramy się na łaskę Boga, która najpierw zmienia nasze myślenie, a potem kształtuje nasze słowa i czyny.
Zdobycie Jerycha
Ziemia obiecana, do której mieli wejść Izraelici, nie jest „cudownym miejscem” na ziemi, gdzie człowiek żyje w sielance, bez chorób, zmartwień i problemów. Ziemia obiecana jest to umiejętność życia w prawdzie i wolności, w jedności z Bogiem i bliźnimi, bez obronnych murów i fałszywych kompromisów. Z jednej strony każdy z nas pragnie wejść do ziemi obiecanej i cieszyć się wolnością, z drugiej zaś, ta ziemia napawa nas lękiem. Można ją bowiem „zdobyć” tylko wiarą w moc Boga, nie polegając na swoim sprycie, odwadze i inteligencji. Można albo się poddać i wycofać, albo uwierzyć Bogu do końca.
Historia zdobycia Jerycha, opisana w Księdze Jozuego 6, to jeden z najbardziej symbolicznych i niezwykłych epizodów w całej Biblii. Nie jest to zwykła opowieść militarna, lecz głęboka lekcja duchowa o wierze, posłuszeństwie i Bożej interwencji w życie swojego ludu. Poważną przeszkodą na drodze Izraelitów do zdobycia ziemi obiecanej jest miasto Jerycho, potężnie ufortyfikowane, o silnych murach. Ludzie mogliby pomyśleć, że jego zdobycie wymaga zaawansowanej strategii wojennej, ale Bóg ma zupełnie inny plan. Jerycho symbolizuje pierwszą próbę wiary Izraela w nowym etapie jego historii. Bóg chce pokazać, że zwycięstwo nie zależy od ludzkich umiejętności, lecz od pełnego zawierzenia Jego prowadzeniu. Instrukcje, jakie otrzymuje Jozue, są nietypowe. Przez sześć dni Izraelici mają okrążać miasto raz dziennie w całkowitej ciszy, niosąc Arkę Przymierza. Siódmego dnia mają okrążyć miasto siedem razy, po czym kapłani mają zatrąbić w rogi, a lud ma wydać głośny okrzyk. Wtedy mury miasta runą same z siebie. Po ludzku patrząc ten plan nie miał najmniejszego sensu. Żadna strategia militarna nie zakłada marszu w ciszy wokół murów jako metody ich zdobycia. Ale właśnie w tym tkwi głębia Bożego zamysłu – zwycięstwo jest owocem posłuszeństwa i wiary, a nie siły oręża. Dla nas dzisiaj ta historia jest przypomnieniem, że Boże drogi nie zawsze są logiczne według ludzkiego rozumowania, ale prowadzą do zwycięstwa, jeśli ufamy Bogu na słowo.
Kiedy Izraelici wykonali polecenia Boga, mury Jerycha runęły. Było to wydarzenie, które miało podkreślić trzy prawdy:
- Bóg jest prawdziwym wodzem Izraela – To nie Jozue i jego wojsko zdobyło miasto, ale sam Bóg. Tak samo w naszym życiu, to On jest Tym, który daje zwycięstwo.
- Wierność Bogu prowadzi do triumfu – Izraelici musieli trwać w posłuszeństwie i czekać na Boży moment. Tak samo my jesteśmy wezwani do cierpliwości i zaufania.
- Żaden mur nie jest zbyt silny dla Boga – Jerycho symbolizuje przeszkody, które wydają się nie do pokonania. Bóg jednak pokazuje, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych.
Czy w moim życiu są mury, które wydają się nie do obalenia? Może jest to grzech, nałóg, trudna sytuacja życiowa, brak nadziei? Historia Jerycha uczy, że jeśli zaufamy Bogu, On pokona te przeszkody.
W historii Jerycha pojawia się niezwykła postać – Rahab, kobieta, która pomogła izraelskim zwiadowcom i uwierzyła w Boga Izraela. Została ocalona, mimo że była mieszkanką Jerycha. Jej historia pokazuje, że Boże miłosierdzie jest dostępne dla każdego, kto Mu zaufa. Niezależnie od przeszłości, każdy może znaleźć miejsce w Bożym planie. „Bóg posługuje się przedziwnymi okolicznościami i wyciąga rękę do ludzi, którzy pozornie są spisani na duchowe straty. Dał szansę pogance, która prowadziła grzeszne życie. Ale ta poganka bardzo mocno chwyciła Bożą dłoń i absolutnie nie chciała jej puścić, dzielnie walcząc o siebie i bliskich. Czuła, że trzymając się Boga, wyjdzie zwycięsko z tej walki. Wygrała. I to w jakim stylu!” (M. Wolska). Czy ja mam w sobie serce otwarte jak Rahab? Czy potrafię zaufać Bogu, nawet jeśli otaczają mnie trudności? Jakie „Jerycho” jest dziś w moim życiu? „Murem, wobec którego wszechmogący Bóg pozostaje bezradny, jest niezachwiane przekonanie o własnej bezgrzeszności i związana z nim odmowa nawrócenia. Przez ten mur Bóg nie jest się w stanie przebić ze swoją łaską usprawiedliwienia […] Skutecznie odgradzamy się od Boga nie grzechem, lecz poczuciem własnej sprawiedliwości. Finał usprawiedliwienia Rachab odnajdujemy w rodowodzie Jezusa zapisanym przez św. Mateusza: «Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab» (Mt 1, 5). Pan nie tylko ocalił nierządnicę od śmierci, lecz uczynił członkiem swojej rodziny – swoją pra-, pra-, pra-… prababką. Nie tylko obalił mur, ale w jego miejsce stworzył więź pokrewieństwa” (G. Ryś).
Mury Jerycha są w nas. Gdy zamykamy się w sobie, w obrębie naszych murów i nie chcemy dostrzec działania Boga, ani wejść w relację z drugim człowiekiem, wtedy strach paraliżuje nasze serce. To nie wróg nas atakuje, ale my niszczymy samych siebie, ukrywając się za niedostępnymi murami. Bóg przychodzi, aby je zniszczyć i uczynić nas wolnymi ludźmi, zdolnymi do życia w prawdzie i miłości. O własnych siłach nie pokonamy wrogości, „nie rozbijemy głową muru”, który jest w naszym sercu. Potrzebujemy pomocy Boga. On raz na zawsze zburzył mur nieprzyjaźni, oddzielający człowieka od Boga i człowieka od człowieka. Uczynił to w ciele swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Zamiast bronić siebie, Jezus dobrowolnie przyjął krzyż i uczynił go narzędziem zbawienia. Z wysokości krzyża przebaczył winnym Jego śmierci. Właśnie w tym momencie rozpadł się raz na zawsze ów mur rozdzielający stworzenie od Stwórcy, owa wrogość jaka istniała między ludźmi, a także między Bogiem a ludźmi. Co ciekawe, Chrystus nie zniszczył tej wrogości wykorzystując ciało kogoś innego, tylko swoje własne ciało pozwolił przybić do krzyża: „W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości” (Ef 2,14-16). Każdy, kto uwierzy w Jezusa Chrystusa jako Tego, który poddał się Prawu, przyjął krzyż, umarł i zmartwychwstał, mocą tej wiary dostrzega w sobie grzesznika, któremu jest ofiarowane usprawiedliwienie i nowe życie w ziemi obiecanej. Ta paschalna moc Chrystusa jest nam podarowana w sakramencie chrztu (por. Rz 6,3n) oraz stale umacnia nas w sakramencie Eucharystii.
Miasta ucieczki
W Księdze Jozuego (Joz 20,1-9) Bóg nakazuje wyznaczenie sześciu miast ucieczki, które mają służyć jako schronienie dla osób, które nieumyślnie spowodowały śmierć bliźniego. Wyznaczenie sześciu miast ucieczki nie jest przypadkowe. W tradycji biblijnej liczba sześć często symbolizuje niedoskonałość lub niepełność w porównaniu z liczbą siedem, która oznacza pełnię i doskonałość. Można to interpretować w ten sposób, że ziemskie instytucje sprawiedliwości, takie jak miasta ucieczki, są tylko cieniami doskonałej sprawiedliwości Bożej. W Nowym Testamencie pełnia tej ochrony i miłosierdzia objawia się w osobie Jezusa Chrystusa, który przynosi doskonałe odkupienie.
Celem miast ucieczki było zapewnienie sprawiedliwości i ochrony przed krwawą zemstą. Znajdowały się one strategicznie rozmieszczone po obu stronach Jordanu, aby każdy Izraelita miał do nich łatwy dostęp. Drogi do tych miast były utrzymywane w dobrym stanie, a na skrzyżowaniach umieszczano znaki wskazujące kierunek do miasta ucieczki. To pokazuje, jak Bóg troszczył się o to, aby każdy grzesznik miał możliwość skorzystania z Jego miłosierdzia. W świetle Nowego Testamentu możemy to odnieść do powszechnej dostępności zbawienia w Chrystusie, który zaprasza wszystkich do siebie.
Osoba, która nieumyślnie kogoś zabiła, mogła w mieście ucieczki znaleźć schronienie przed mścicielem krwi, dopóki nie przeprowadzono sprawiedliwego procesu. Instytucja ta pełniła kilka ważnych funkcji:
- Chroniła niewinnych przed niesprawiedliwą śmiercią z rąk mściciela.
- Utrzymywała równowagę między sprawiedliwością a miłosierdziem.
- Była symbolem Bożej opieki i przebaczenia.
Miasta ucieczki ukazują głęboką prawdę o Bożym miłosierdziu. Podkreślają, że Bóg nie chce ślepej zemsty, ale daje człowiekowi możliwość schronienia i sprawiedliwego osądzenia jego czynów. Są one także obrazem Chrystusa. Tak jak miasta ucieczki były dostępne dla każdego, kto potrzebował ochrony, tak Jezus Chrystus jest naszym schronieniem przed konsekwencjami grzechu. W Nim znajdujemy ratunek i przebaczenie, podobnie jak człowiek w starożytnym Izraelu mógł znaleźć ocalenie w mieście ucieczki.
Nowy Testament ukazuje, że prawdziwym miastem ucieczki jest Chrystus. W Liście do Hebrajczyków czytamy: „Dlatego Bóg, pragnąc okazać ponad wszelką miarę dziedzicom obietnicy niezmienność swego postanowienia, wzmocnił je przysięgą, abyśmy przez dwie rzeczy niezmienne, co do których niemożliwe jest, by skłamał Bóg, mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, kotwicy, która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas, stawszy się arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka” (Hbr 6, 17-20). Jezus Chrystus jest tym, do którego możemy uciec w każdej sytuacji, zwłaszcza gdy przygniata nas grzech.
Miasta ucieczki uczą nas kilku ważnych prawd:
- Ochrona i miłosierdzie Boże – Bóg daje każdemu szansę na nowe życie, nie jest Bogiem zemsty, ale miłosierdzia.
- Sprawiedliwość i przebaczenie – choć grzech ma swoje konsekwencje, w Bogu zawsze jest miejsce na odkupienie i usprawiedliwienie.
- Chrystus jako nasza ucieczka – w trudnych chwilach możemy zwrócić się do Jezusa, który przyjmuje każdego, kto szuka u Niego ratunku i ocalenia.
Miasta ucieczki były symbolem Bożej opieki i sprawiedliwości w Starym Testamencie. Ich wypełnieniem jest Chrystus, który staje się naszą ucieczką i schronieniem. Każdy z nas może w Nim znaleźć przebaczenie i nowe życie. Pytanie, które warto sobie zadać: czy rzeczywiście uciekamy do Chrystusa w chwilach potrzeby? Czy traktujemy Go jako naszą prawdziwą twierdzę i ochronę?
Dziedzictwo i przesłanie dla następnych pokoleń
Testament Jozuego, ostatnie przesłanie wielkiego wodza Izraela, stanowi niezwykle istotny moment w historii zbawienia. Jako następca Mojżesza, Jozue doprowadził lud do ziemi obiecanej i przewodził w jej zdobyciu. Jego słowa zawarte rozdziałach 23 i 24 to duchowy testament, który podsumowuje misję dzielnego wodza i pozostawia przesłanie dla przyszłych pokoleń. Jozue w swojej przemowie podkreśla, że wszelkie sukcesy Izraela wynikają z Bożej interwencji i wierności przymierzu. Wzywa lud, by nie ulegał pokusom obcych bogów i nie zapominał o Panu, który ich prowadził. Jego deklaracja: „Ja i dom mój służyć będziemy Panu” (Joz 24, 15) stają się symbolem oddania Bogu. Jozue ostrzega też Izraelitów przed konsekwencjami niewierności. Przypomina, że Boże błogosławieństwo idzie w parze z posłuszeństwem, a odstępstwo przyniesie klęskę. Uczy, że wybór należy do nich – mogą służyć Bogu albo odwrócić się od Niego, ale poniosą konsekwencje swoich decyzji. Jozue zwołuje lud w Sychem i odnawia przymierze z Bogiem. Cały naród wyznaje swoją wierność Jahwe i zobowiązuje się do przestrzegania Jego przykazań. Ten moment przypomina, że wiara wymaga ciągłego rozwoju i świadomego wyboru.
Jozue pozostawia po sobie nie tylko ziemię, ale przede wszystkim przykład oddania Bogu i odpowiedzialności za przyszłe pokolenia. Jego testament to wezwanie do życia w zgodzie z Bożym zamysłem i przekazywania wiary następnym pokoleniom. Jego słowa przypominają, że każda wspólnota i każdy osobiście staje przed wyborem: komu chce służyć? Obyśmy i my mogli powiedzieć: „Ja i dom mój służyć będziemy Panu”.
„Jozue odwołuje się do pamięci serca i wzywa lud do wierności jedynemu Bogu i do wdzięczności. Pan Bóg wybrał swój lud i zaangażował się totalnie po jego stronie. Naród izraelski otrzymał ziemie gratisowo, nad którą inni w pocie czoła pracowali, by wydawała owoce: Dałem wam ziemię, około której nie trudziliście się, i miasta, których wyście nie budowali, a w nich zamieszkaliście. Winnice i drzewa oliwne, których nie sadziliście, dają wam dziś pożywienie (Joz 24, 13). Powinien więc odpowiedzieć dobrowolną służbą Panu: Bójcie się więc Pana i służcie Mu w szczerości i prawdzie! (Joz 24, 14) […] Duchowy testament Jozuego, żywe autentyczne wyznanie wiary ludu stanowią wyzwanie dla naszego credo. Zwykle wypowiadamy je w niedzielnej Eucharystii, czasem w krótszej wersji w codziennym pacierzu. Często jednak w sposób formalny, bezduszny, obojętny, bez «historycznego podkładu» i współbrzmienia z codziennym życiem. Nic dziwnego, że takie credo nie zmienia życia ani nie czyni relacji z Bogiem bardziej osobistej i żywej” (S. Biel).
Jozue figurą Chrystusa
W chrześcijańskiej egzegezie postać Jozuego często odczytywano alegorycznie, dostrzegając w nim zapowiedź Chrystusa i duchowej walki wiernych. W refleksji Orygenesa Jozue jest typem Chrystusa i symbolem duchowej walki chrześcijan. Orygenes podkreślał, że podobnie jak Jozue wprowadza Izraelitów do ziemi obiecanej, tak Jezus wprowadza ludzi do Królestwa Bożego. Jozue przejmuje misję Mojżesza, ale dokonuje tego, czego Mojżesz nie mógł – wprowadza lud do odpoczynku w Kanaanie. Jest to zapowiedź Chrystusa, który przekracza Prawo i daje łaskę zbawienia. Według Orygenesa walki Jozuego z narodami Kanaanu są obrazem walki duszy wierzącego z grzechem i pokusami. Oczyszczenie Kanaanu z bałwochwalców to duchowe oczyszczenie serca ze złych skłonności. Jerycho symbolizuje świat grzechu, a upadek jego murów po siedmiu dniach to znak zwycięstwa nad złem przez wierność Bożym nakazom. Orygenes zachęcał do patrzenia na księgę Jozuego nie tylko jako na historię wojenną, ale jako na opis duchowej podróży duszy ku doskonałości i dojrzałości w wierze. Wyjaśniał, że każdy z nas jest na polu walki duchowej: „W tobie tkwi bitwa, którą masz stoczyć! W twym wnętrzu jest ta zła budowla, którą trzeba zniszczyć! Twój wróg w twoim sercu mieszka! Sam Chrystus to nam mówi: «Z serca pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa» (Mt 15,19). Sam widzisz, jak wielka armia wrogów wychodzi przeciw tobie z twojego serca! Trzeba ich rozbić pierwszym uderzeniem, powinniśmy ich obalić w bezpośrednim starciu!” (Orygenes).
Św. Augustyn również dostrzegał w Jozuem figurę Chrystusa, ale rozwijał jego znaczenie w kontekście Kościoła i eschatologii. Zdobycie ziemi obiecanej to obraz triumfu Kościoła nad siłami zła i grzechu. Podział ziemi między plemiona Izraela wskazuje na różne powołania w Kościele – każdy wierny ma swoją „część” w duchowym dziedzictwie ludu Bożego. Zwycięstwo Jozuego nad wrogami to zapowiedź triumfu Boga nad szatanem i ostatecznego zwycięstwa Chrystusa na końcu czasów. Patrząc na Jozuego w świetle Nowego Testamentu, dostrzegamy wezwanie do osobistego nawrócenia, życia w łasce i ufności w Chrystusa, który jako prawdziwy Jozue prowadzi nas do wiecznego odpoczynku w Bogu.
Co możemy zaczerpnąć z życia Jozuego?
Historia Jozuego jest dla nas inspiracją do:
- Zaufania Bogu – nawet jeśli Jego drogi wydają się niezrozumiałe, On zawsze prowadzi nas ku dobru.
- Odwagi w wierze – nie możemy się bać świadczyć o Bogu w codziennym życiu.
- Wierności Bożym przykazaniom – świat może nam proponować inne wartości, ale to Boże słowo jest drogą do prawdziwego szczęścia.
„Niech ta Księga Prawa będzie zawsze na twych ustach: rozważaj ją w dzień i w nocy, abyś ściśle spełniał wszystko, co w niej jest napisane, bo tylko wtedy powiedzie ci się i okaże się twoja roztropność” (Joz 1, 8).
Jozue to pielgrzym nadziei, który uczy nas, jak żyć w bliskości z Bogiem. Jego życie jest dowodem, że Bóg spełnia swoje obietnice, jeśli człowiek trwa w wierze i posłuszeństwie. Niech przykład Jozuego inspiruje nas do większego zawierzenia Bogu i odważnego głoszenia Jego prawdy w świecie. „Bądź mocny i mężny!” – to wezwanie Bóg kieruje także do każdego z nas. „Największe bitwy w naszym życiu są wygrywane na kolanach. Kiedy jesteśmy posłuszni Bogu, On sam walczy za nas” (B. Graham).
Pytania do osobistej refleksji:
Jakie cechy charakteru Jozuego sprawiły, że Bóg powierzył mu misję wprowadzenia Izraelitów do ziemi obiecanej? Jakie znaczenie miało cudowne zatrzymanie wód Jordanu dla Izraelitów? Co symbolizowało przeniesienie Arki Przymierza przez Jordan? Jakie były Boże instrukcje dotyczące zdobycia Jerycha? Jakie znaczenie miało okrążanie miasta przez siedem dni? Co możemy nauczyć się z posłuszeństwa Izraelitów wobec Bożych poleceń w kontekście zdobycia Jerycha? Jakie były główne przesłania Jozuego w jego pożegnalnym przemówieniu do Izraelitów? Jakie ostrzeżenia i zachęty przekazał Jozue ludowi przed swoją śmiercią? W jaki sposób testament Jozuego odnosi się do naszej współczesnej wiary i posłuszeństwa Bogu? Na ile wydarzenia z życia Jozuego inspirują mnie do zaufania Bogu w trudnych sytuacjach? Jakie „mury Jerycha” w moim życiu potrzebują Bożej interwencji? W jaki sposób mogę naśladować wiarę i odwagę Jozuego w moim codziennym życiu?
Modlitwa na zakończenie
Panie, nasz Boże, dziękujemy Ci za przykład Jozuego – wiernego sługi, który ufał Twoim obietnicom i prowadził Twój lud drogą posłuszeństwa. Ty otworzyłeś wody Jordanu, aby Izraelici mogli przejść suchą stopą i wejść do ziemi obiecanej. Pomóż nam przechodzić przez trudności naszego życia z taką samą wiarą i ufnością w Twoją moc. Ty sprawiłeś, że mury Jerycha runęły, gdy Twój lud słuchał Twojego słowa. Naucz nas, Panie, posłuszeństwa i pokory, aby w naszym życiu upadały mury grzechu, zwątpienia i lęku. Daj nam odwagę na wzór Jozuego, byśmy zawsze szli za Tobą, nie lękając się przeszkód. Bądź z nami każdego dnia i prowadź nas do ziemi obiecanej – do Twojego Królestwa. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
[1] W Starym Testamencie zdarzają się historie opowiadające jak to Izraelici w różnych sytuacjach „rzucali losy”. Była to próba kontaktu z Bogiem. Izraelici wierzyli, że w pozornie przypadkowym działaniu może objawić się i wypowiedzieć sam Bóg. Takimi narzędziami były dla nich losy urim (światło) i tummim (doskonałość). Prawdopodobnie były dwoma niewielkimi kamykami. Przechowywano je w napierśniku arcykapłana, a samo losowanie polegało najpewniej na wyciągnięciu z kieszeni jednego z kamieni. Odpowiedzi, jakich dostarczały losy, miały formę krótkich komunikatów w stylu „tak-nie”. Wymagało to więc odpowiedniego sposobu zadania pytania. Tajemnicze losy dopuszczały jednak możliwość braku odpowiedzi. Uważano wówczas, że Bóg w danej sytuacji zastrzega sobie prawo nie udzielenia odpowiedzi na postawione pytanie (zob. 1Sm 14, 37). Podział ziemi Kanaan pomiędzy poszczególne pokolenia dokonał się za pomocą losowania (Joz 18, 10).