KONFERENCJA III
WE WSPÓLNOCIE KOŚCIOŁA WZMACNIAM SIĘ W WIERZE
Na tajemnice wiary można spojrzeć z wielu punktów widzenia. Dla nas jest ona darem, który przekazuje nam Bóg w zalążku. Ten dar domaga się od nas zaangażowania. Jest życiowym zadaniem. To, co zaszczepia w nas Stwórca w sakramencie chrztu świętego – możność poznania i umiłowania Boga – wymaga od nas przyjęcia oraz pogłębienia. Wiara jest jak maleńkie ziarenko gorczycy, które zasiewa Pan Bóg w nasze serca (zob. Mt 13,31-35). To, czy wyrośnie i stanie się potężnym drzewem zależne nie tylko od łaski Bożej, ale też od naszych wysiłków.
Obowiązki płynące z wiary
Ponieważ wiara dotyczy najważniejszego z dóbr, jakim jest zbawienie, dlatego rodzi pewne obowiązki i wymaga odpowiedzi. Jest nie tylko darem Bożym, ale i zadaniem dla człowieka wierzącego.
To zadanie ze względu na strukturę, przedmiot i podmiot wiary może postrzegać dwojako:
a) Wiara jako zadanie dla naszego intelektu;
b) Wiara jako zadanie dla naszej woli i uczuć.
c) Najprościej mówiąc, trzeba, abyśmy wiarę poznawali i pogłębiali jej rozumienie (budowanie światopoglądu opartego na wierze), abyśmy nią żyli i kierowali w wyborach moralnych (świadectwo życia chrześcijańskiego zgodne z Bożymi przykazaniami), strzegli w sobie jako najcenniejszego skarbu i dzielili się nią z innymi (wymiar apostolski wiary, zwłaszcza wśród bliskich w rodzinie), angażowali się w życie wspólnoty wiary (udział w życiu parafialnym i wspólnotach religijnych), a i kiedy trzeba, byśmy ją wyznawali i jej bronili przed tymi, którzy jej szkodzą (obrona i uzasadnienie wiary przed jej wrogami).
Wiara jako zadanie dla naszego rozumu to nic innego jak obowiązek zdobywania wiedzy religijnej i pogłębiania jej tak, aby wzrastała wraz z naszym rozwojem intelektualnym. Poznawanie prawd wiary musi odbywać się przez całe nasze życie. Także w wieku dorosłym jesteśmy zobowiązani, by przypominać sobie prawdy katechizmowe, uważnie pogłębiać znajomość Ewangelii i budować własny światopogląd oparty na wierze.
Tu warto poczynić pewną uwagę: trzeba, aby wiara wzrastała razem z nami. Niestety, zdarza się, że ktoś będąc człowiekiem w wieku dojrzałym, posiada pewien zasób wiedzy ogólnej i specjalistycznej, rozwija zainteresowania w różnych dziedzinach wiedzy, dochodzi do jakiejś specjalizacji, ale pod względem znajomości prawd wiary, nawet najprostszych, posiada wiedzę przedszkolaka. Taki rozdźwięk wieku i wiary rodzi same kłopoty: bywa, że ignorancja religijna przyczynia się wydatnie do porzucenia wiary i jej marginalizacji w życiu. Ignorancja religijna podsuwa fałszywe obrazy Boga, niekiedy bardzo karykaturalne. Kiedy ktoś mówi: „nie wierzę” warto, aby zastanowił się w jakiego Boga nie wierzy? A może odrzuca Boga, którego sobie sam stworzył na swój obraz i podobieństwo?
W praktyce troska o rozwój intelektualny wiary jest dzisiaj bardzo łatwa. Mamy dostęp do Pisma Świętego i wielu pożytecznych książek, które mogą nam pomóc w zrozumieniu dogmatów wiary. Możemy też z tematyką religijną zetknąć się w czasopismach religijnych, które przybliżają nam nie tylko prawdy wiary, ale również zasady życia moralnego, obyczajowość chrześcijańską i proponują formy modlitwy.
W Polsce i na świecie działa katolicka telewizja religijna, nadająca wiele wartościowych programów o tematyce religijnej. Są też coraz liczniejsze portale i fora internetowe poświęcone religii. Z tego wszystkiego możemy korzystać, ubogacając swój język religijny, rozumienie Bożego świata oraz wnikliwiej poznawać życie Kościoła.
Zwyczajną formą, dostępną dla nas, pogłębiania naszej formacji intelektualnej i światopoglądowej jest uczestnictwo w życiu Kościoła, korzystanie z pomocy duszpasterzy parafialnych. Słuchajmy zatem uważnie kazań i homilii, konferencji ascetycznych. Bierzmy udział w spotkaniach grup (np. biblijnych), które za cel stawiają sobie nasz rozwój intelektualny w obszarze wiary.
Wiara jako zadanie dla naszej woli i uczuć. Akt wiary obejmuje całego człowieka, a więc także jego uczucia i wolę. Na nie możemy oddziaływać wielorako. Jednym ze środków kształtowania dobrej woli i prawego sumienia jest modlitwa i rachunek sumienia. Modlitwa pomaga nam w dokonywaniu prawych wyborów moralnych, gdyż podczas niej Bóg oświeca nasz rozum, pobudza i umacnia wolę. Trzeba się modlić, aby szlachetnie żyć.
W rozwoju naszej wiary pomagają sakramenty święte, zwłaszcza Eucharystia i sakrament pokuty i pojednania. Nie są one wyłącznie źródłem Bożej łaski, ale mają moc formującą nasze sumienia. Dlatego Kościół stale zachęca nas do świadomego i aktywnego udziału w Eucharystii oraz systematycznej, częstej spowiedzi św. O owocności tych praktyk religijnych przekonują nas osobiste historie wielkich świętych.
Wiara a życie chrześcijanina
Wiara ma bezpośredni związek z wiernością. Ludzie wierzący są zarazem ludźmi wiernymi Bogu. Abraham uwierzywszy Bogu wyruszył w nieznane. Był gotów poświęcić ofierze nawet swego jedynego syna, Izaaka. Maryja w ciszy Nazaretańskiego domu wypowiedziała swe „fiat” i pragnienie bycia „służebnicą Pańską”. Jezus odnosił do siebie słowa proroctwa: „Oto idę, abym pełnił Twoją wolę” (Hbr 10,9).
Wspaniały przykład wierności Bogu i wytrwania w wierze i miłości do Kościoła zostawili nam Błogosławieni Męczennicy z Pratulina. Nie zawahali się stanąć w obronie swej parafialnej świątyni i mimo kuszenia, gróźb i próśb oparli się pokusie porzucenia jedności z Ojcem Świętym.
Wiara w życiu codziennym jawi się jako naturalna konsekwencja dokonywanych wyborów moralnych. U człowieka o dojrzałym sumieniu wiara i życie w sposób bezkolizyjny, choć nie pozbawiony trudności stają się jedno.
To prawda, że wiara ukazuje nam trudne drogi (Mt 7, 13-14) i Jezus nie kryje, że jest ona związania z krzyżem: „«Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mk 8,34-37). Ten, kto zwraca uwagę tylko na dobrodziejstwa, które daje wiara, bez gotowości do dźwigania krzyża, będzie zawiedziony. Jeśli ktoś naiwnie oczekuje, że wiara dostarczy mu samych przyjemności życiowych, i nie wymaga poświęceń, jest w błędzie.
Jezus otwarcie mówił o wymaganiach stawianych uczniom. Mówił tez o tym, że doświadcza oni ze strony świata wrogości i będą musieli zmagać się z przeciwnościami życiowymi. Niemniej jednak wiara to nie tylko trudy ponoszone dla niej, ale także wielka radość z tego, co wnosi w życie człowieka wierzącego.
Co daje nam wiara, czego nie jest w stanie dać jej negacja?
Warto, aby każdy zastanowił się, co wnosi wiara w jego życie? Jaki ma wpływ? Dlaczego jest się człowiekiem wierzącym? Co sprawia, że warto wierzyć?
Zapewne osobistych odpowiedzi będzie na te pytania dużo, i będą one indywidualne, niepowtarzalne. Ile bowiem jest osób i historii życiowych, tyle motywacji i uzasadnień wiary.
Warto zwrócić uwagę na to, co jest najcenniejsze wierze – daje nam ona przystęp do Boga i otwiera na Jego świat. Człowiek wierzący zyskuje pewność, że Bóg jest blisko niego. I nie chodzi tu o jakąś pewność „ogólną”, ale ukonkretniona. Bóg jest blisko mnie. Kocha mnie, troszczy się o mnie i widzi we mnie swe dziecko. Wiara nadaje blask życiu postrzeganemu jako zjednoczenie z Bogiem w sprawach wielkich i małych. Pozwala, jak Maryi, cieszyć się z działania Bożego w nas i poprzez nas.
Wiara umacnia w nas poczucie sensowności życia. Uczy bowiem, że Bóg jest naszym Stwórcą i Zbawcą, że należymy do Niego i zależymy od Niego. Wyrywa nas ze szpon przypadkowości i czyni nasze życie godnym przeżycia. Pozwala nam przezwyciężyć samotność.
Wiara pozwala zasmakować miłości Bożej. „Bóg jest miłością” (1 J 4,16). Miłością ogarnia każde ze swych stworzeń i dzieci. Miłość ta, niezasłużona i bezgraniczna, wypełnia nas radością i pokojem, dodaje sił i umacnia w trudach. Świadomość, że jesteśmy kochani bezwarunkowo i bezinteresownie przez Stwórcę i Zbawcę daje poczucie bezpieczeństwa. Dzięki miłości Bożej jesteśmy szczęśliwi.
` Wiara daje nam niezawodne wskazówki, jak żyć. W jej świetle poznajemy co jest dobre, a co złe; co cenne i wartościowe, a co jest grzeszne i ma siłę niszczycielską dla naszego szczęścia.
Najcenniejszym darem, jaki nosi w nasze życie wiara nadprzyrodzona jest pewność zbawienia. Wiara wychyla nas ku szczęśliwej przyszłości i ukazuje jej ostateczny horyzont. W wierze zdążamy do niebieskiej ojczyzny i nasze życie postrzegamy jako drogę do domu Ojca.
Z pewnością jest jeszcze wiele innych dóbr i wartości, jakie wprowadza w życie chrześcijanina wiara, ale już te wymienione ukazują, że ma sens i warto być człowiekiem wierzącym.
Błędy współczesności w spojrzeniu na wiarę
Najczęstszym współczesnym błędem w spojrzeniu na wiarę jest subiektywizm. Polega on na tym, że ludzie nie próbują poznać całego depozytu wiary – nie chcą przyjmować to, co oferuje im Objawienie, ale próbują na własną rękę i według własnego uznania tworzyć swoje „Credo”. Widzimy, także wśród ludzi uważających się za głęboko wierzących, że niekiedy brakuje im całościowej i dogłębnej wizji wiary; wizji opartej na Objawieniu Bożym i nauczaniu Kościoła. W zamian za to ludzie ci tworzą swoją doktrynę, często będącą zlepkiem ich oczekiwań i nadziei bardziej niż nauką Bożą. Traktuje się wiarę wybiorczo. Wtedy depozyt wiary staje się owocem pragnień i przekonań własnych, a nie obiektywnym dziełem Boga i Kościoła.
W Kościele ostatnich czasów powstało wielu teologów, którzy pretendują do tego, aby narzucać całemu Kościołowi swe własne poglądy. Nie zawsze są one zgodne z tym, czego Kościół nauczał od wieków. Zdarza się, że są to czyste herezje – błędy doktrynalne, stare choć w nowej szacie. Zazwyczaj ich przedmiotem nie są prawdy dogmatyczne np. Trójca Święta, pochodzenie Ducha Świętego, odkupienie, ale moralne: aborcja, eutanazja, rozwody, małżeństwa homoseksualne, adopcja dzieci przez pary homoseksualne… Błąd polega na tym, że teologowie ci nie uwzględniają w swych dociekaniach, jakie jest stanowisko Pana Boga, ale próbują dostosować nauczanie kościelne do czasów, w których żyją.
Subiektywizm w wierze prowadzi do tego, że wierzący kieruje się w niej przede wszystkim biorąc pod uwagę własne przeżycia, emocje, samopoczucie, bodźce, jakich dostarcza mu wiara. Opiera ją na subiektywnych odczuciach, np. modli się, gdy modlitwa dostarcza mu pozytywnych emocji, samozadowolenia lub uspakaja go. Dla niektórych ludzi ważniejszą rolą religii jest jej działanie terapeutyczne od tego, że prowadzi ona do zbawienia. „Wierzę, bo się dobrze czuję”. „Wierzę, w to, co gwarantuje mi dobrostan”.
Wiara oparta na subiektywnych odczuciach i przekonaniach, nie zweryfikowana przez nauczanie Kościoła załamuje się i ginie w konfrontacji z cierpieniem. Kiedy człowiek staje w cieniu krzyża, łatwo może zatracić się w rozpaczy, zniechęceniu lub depresji. Tylko wiara oparta na skale, jaka jest Chrystus i Jego nauczanie pozwala przetrwać wszelkie burze życiowe.
Ale nie tylko mamy teologiczne rozdroża wiary polegające na zanegowaniu nauczania kościelnego o Bogu. Znamy tez rozdroża moralne – polegające na braku konsekwencji w wierze. Chodzi o to, że niektórzy rozmijają się z wiarą, dokonując tzw. cichej apostazji. Polega ona na tym, że wyrzekają się Boga, ale nie w sposób głośny, krzykliwy, spektakularny, zadeklarowany, jak to ma miejsce w apostazji otwartej. Odrzucenie Boga i Jego zbawczych planów polega raczej na życiu bezbożnym – tak, jakby Bóg nie istniał.
Jest to zjawisko bardzo niebezpieczne, posiadające znamiona duchowej schizofrenii: co innego wyznaję i deklaruję, a czym zupełnie innym kieruję się w życiu codziennym. Jest to próba połączenia wiary (dotąd wyznawanej) z wygodnym życiem, tak, by nie kolidowała ona z zachciankami i oczekiwaniami, nieraz bardzo przyziemnymi. Wyrazem takiej postawy jest slogan mówiący o tym, że nikt nie ma prawa nam niczego nakazywać ani zakazywać. „Jeśli twoja religia czegoś ci zabrania – zmień religię”.
Ludziom współczesnym grozi niebezpieczeństwo zobojętnienia w wierze. Obojętność religijna to obecnie najczęstsza postawa, zwłaszcza w młodym pokoleniu. Jest ona podszyta agnostycyzmem i niechęcią do Kościoła. Sprawia ona, że człowiek przestaje interesować się sprawami wiary. Traci ona w jego oczach na wartości tak bardzo, że nie uważa jej już więcej za wartość godną pielęgnowania.
Jedynym antidotum na te negatywne zjawiska jest wierność nauczaniu Chrystusa i Jego Kościoła, trzymanie się Jego propozycji na życie i poddanie się prowadzeniu Duchowi Świętemu. „Kto wytrwa do końca będzie zbawiony” (Mt 24,13).
I jeszcze jedno, bardzo ważne dopowiedzenie: w obliczu trudności związanych z wiarą nie możemy się poddawać. Wiara jest tym bezcennym skarbem, który daje nam Bóg, który podlega weryfikacji. Autor Księgi Mądrości Syracha zauważa: „Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie! Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia! Przylgnij do Niego, a nie odstępuj, abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim. Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały! Bo w ogniu doświadcza się złoto, ludzi miłych Bogu – w piecu utrapienia. Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą, prostuj swe drogi i Jemu zaufaj!” (Syr 2,1-6).
Podobnie o tym, że Pan Bóg próbuje wiarę człowieka uczą inni wielcy posłańcy Boży Starego Testamentu: Hiob ( 23,10), Dawid (Ps 66,10), autor Księgi Przysłów (17,3), Izajasz (48,10) oraz Jeremiasz (9,6).
O próbie wiary mówią też liczne teksty Nowego Przymierza: św. Paweł (1 Kor 3,13), św. Jakub (1,3-4; 1,12), św. Piotr (1,6-7; 1 P 4,12) a także św. Jan (Ap 2,10; 3,10).
Chrystus przewidując Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie – każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. 33 To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat». trudności i próby, jakie staną się udziałem Jego uczniów, zapewniał: „To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem. Tego jednak nie powiedziałem wam od początku, ponieważ byłem z wami. (…) Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie – każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat»” (J 16,1-4; 32-33).
Przeżywając trudności w wierze oraz prześladowania ze strony niewierzących nie poddajmy się zwątpieniu. Uciekajmy się do ufnej modlitwy, pamiętając, że Bóg jest naszą obroną: „Miłuję Cię, Panie, Mocy moja, Panie, ostojo moja i twierdzo, mój wybawicielu, Boże mój, skało moja, na którą się chronię, Tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono! Wzywam Pana, godnego chwały, jestem wolny od moich nieprzyjaciół. Ogarnęły mnie fale śmierci i zatrwożyły mnie odmęty niosące zagładę; oplątały mnie pęta Szeolu, zaskoczyły mnie sidła śmierci. W moim utrapieniu wzywam Pana i wołam do mojego Boga; usłyszał On mój głos ze swojej świątyni, krzyk mój dotarł do Jego uszu” (Ps 18,2-7).
Jakie wnioski praktyczne wypływają z naszych rozważań o wierze?
1. Wiara jest łaską, ale wymaga od nas przyjęcia i troski.
2. Bogu miłe jest nasze posłuszeństwo w wierze. Tak, jak Abraham i Maryja, jak inni wielcy protoplaści Biblii czuwajmy nad tym, aby rozeznać i wypełniać wolę Bożą.
3. Wiarę łatwo stracimy, gdy zaniedbamy środki, jakie Bóg daje nam do jej wzrostu (modlitwa, życie moralne według Dekalogu, akty pobożności).
4. Pamiętajmy, że jesteśmy autorami wiary ale jej odbiorcami (to Bóg decyduje o tym, w co mamy wierzyć, a nie my sami).
5. Musimy być gotowi na ponoszenie ofiar za wiarę (prześladowania wierzących trwają także we współczesnym świecie).